Rozdział 19

4.7K 384 10
                                    

Kocham cię, ale nie mogę być z tobą szczera, a czy związek bez szczerości ma jakieś znaczenie? -powiedziałam spuszczając wzrok.

-Nie, ale powiedz mi co cię powstrzymuje od powiedzenia prawdy?

-Twoje bezpieczeństwo Lukas.

-Kolin, hej spójrz na mnie. Jestem dużym chłopcem, nie boję się.

-Nawet nie wiesz czego, więc jak możesz się bać.

-To mi wytłumacz.

-Nie mogę, zrozum. Nie mogę, bo gdy ci powiem to nigdy nie odejdziesz.

-Ale ty nie chcesz żebym odszedł.

-Skąd wiesz, może to jest właśnie to czego chcę. Lukas nie utrudniaj tego.

-Nie to ty to utrudniasz, może gdybyś mi powiedziała załatwilibyśmy to razem, dlaczego nie możesz mi powiedzieć?

-Bo nie i to tyle co musisz wiedzieć, a teraz wyjdź.

-Co?! Nie ja nigdzie nie pójdę do póki mi tego nie wytłumaczysz.

-Powiedziałam wyjdź!

-Nie, ja tu zostaje podoba mi się tu. -odpowiedział spokojnie i rozłożył się na kanapie.

-Czemu po prostu nie wyjdziesz i nie zostawisz mnie w spokoju?

-Czemu? Czemu? -prychnął -Wiesz czego mnie nauczyli w dzieciństwie? Tego że jeśli masz powód by walczyć to walcz. Pokonaj każdą przeszkodę, nie zwracaj uwagi na ludzi, którzy mówią że i się nie uda. Po prostu walcz. A gdy tak patrzę na ciebie, to widzę największy powód by walczyć. Kocham cię, słyszysz? K-O-C-H-A-M C-I-Ę, tylko i wyłącznie ciebie. Nie interesuje mnie żaden powód, który jest za tym byśmy się rozstali. Wiec teraz z łaski swojej chodź tu, przytul się i opowiedz mi co się stało, bo nie ma sensu tego dalej ciągnąć skoro i tak przegrasz. Ja się nigdzie nie wybieram. -podeszłam do chłopaka ze łzami w oczach, wtuliłam się w jego ciało i zaczęłam jeszcze bardziej szlochać. On opiekuńczo mnie objął i zaczął głaskać po plecach. Po chwili ogarnęłam się i opowiedziałam mu o liście i o groźbach kierowanych w jego stronę.

-I co on mi niby może zrobić? -spytał ze słyszalną kpiną w głosie.

-Lukas, on ma wiele dojść w policji, był kiedyś wojskowym. Jego najbliżsi przyjaciele to wysoko postawieni politycy. Nie wspominając o tym że ma broń.  A wyraźnie zaznaczył w liście że mnie obserwuje, więc nie możemy pokazywać się już razem.

-I co? Mam cię tak zostawić na pastwę wariata, który może cię zabić i do tego zrobić krzywdę Klarze? A co jeśli ty mu nie wystarczysz i weźmie się za Klarę? 

-Nie pozwolę mu jej skrzywdzić. -powiedziałam z determinacją w głosie.

-Co zrobisz, uciekniesz? Sama? Wiesz że znowu cię namierzy, co w tedy, a może wierzysz w jego dobre serce i postanowisz wrócić? Byle by tylko chronić mnie i Klarę? -w tej chwili w mojej głowie zrodziła się głupi i bardzo ryzykowny plan, może coś nie wyjść, ale mam nadzieję że się uda. Tylko wtedy Lukas i Klara będą bezpieczni.



Moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz