Pov. Kolin
2 dni później
Dzisiaj razem z Lukasem i Klarą, szczęśliwa opuszczam szpital. Przypomniałam sobie prawie wszystko, dzięki opowieściom i zdjęciom. Rana na brzuchu goi się bardzo dobrze, lekarze mówią ze niedługo zostanie już tylko malutka blizna. Tak naprawdę to w ogóle nie czuję się jak postrzelona, za to czuje się szczęśliwa. Mam w życiu wszystko, chłopaka, córeczkę, przyjaciela, na pieniądze nie narzekam, nie mojego koszmaru z dziecięcych lat i na szczęście nigdy się nie pojawi. Jeżeli teraz ktoś szukałby okazu szczęścia, to jestem tutaj. Moje życie się na reszcie ułożyło. Teraz siedzę w aucie i jedziemy do mojego mieszkanka, do którego już się wprowadził Lukas. Teraz wszystko jest tak jak powinno być...
Miesiąc później...
-Lukas, tak strasznie się boję. -powiedziałam przerażonym głosem w stronę chłopaka.
-Spokojnie, wszystko będzie dobrze zobaczysz, teraz chodź. -i razem weszliśmy do wielkiej sali, za nami ciągnął się mój welon. Tak, oto ja Kolin Yung, przerażona, stoję w pięknej białej sukni. Rozkloszowanej od bioder i przyległej w talii, z dekoltem motylka, bez ramiączek, czyli po prostu mojej wymarzonej, ale nie to się teraz liczy, tylko osoba, która stoi na wprost mnie i mówi to jedno ważne słowo "Tak", mój załzawiony wzrok spadł na moja córeczkę. Wyglądała jak księżniczka w swojej fioletowej sukieneczce, zauważyła że delikatnie kiwa mi głową i wreszcie przyszedł czas na moje...
-Tak.
Trzy miesiące później...
-Lukas, musimy o czymś porozmawiać. -powiedziałam nie pewnie przygryzając wargę.
-Co się stało? -Podszedł do mnie i delikatnie objął mnie w tali.
-Nie wiem jak na to zareagujesz i strasznie się boję.
-Kolin, nie strasz mnie.
-Bo wiesz, tak jakby, to, no ja jestem w ciąży. -powiedziałam cicho spuszczając wzrok. Ale nie na długo ponieważ Lukas ujął mój podbródek w swoje palce i podniósł głowę. Spojrzałam mu w oczy i zobaczyłam wielkie szczęście.
-Naprawdę? -zapytał na co je już pewniej skinęłam głową. On natychmiast podniósł mnie i okręcił wokół własnej osi.
-Jezu, Kolin tak się cieszę. -wykrzyczał z uśmiechem na tej jego przystojnej twarzy...
Osiem miesięcy później...
Teraz, trzymam w rękach, mój skarb, czyli moją drugą córeczkę, Rebekę. Ma ona czekoladowe oczy Lukasa i moje blond włoski. Jest taka piękna, nasze życie jest piękne.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------No to postawiłam ostatnią kropkę, przepraszam że pisałam że jeszcze pięć rozdziałów, ale pomyślałam że nie potrzebnie to podzielać i jest oto nasz epilog. Więc, teraz coś w czym jestem najgorsza, czyli zwracanie się do was. Tak jest to najtrudniejsza część, chcę podziękować wszystkim, którzy to czytają i czytali, a przy okazji wspierali mnie. Naprawdę, wam dziękuję, jesteście dla mnie wielkim oparciem na wattpadzie i mam nadzieję że mnie nie opuścicie, niedługo wrzucę na wattpada, drugą książkę, pod tytułem "Uciekłam" Mam nadzieę że się wam spodoba. :) Dziękuję wam :):):):)
Zauważyłam że mamy już #61 miejsce w romans, dziękuję, wszystkim bez wyjątku i oby tak dalej. Czasczytania
CZYTASZ
Moja historia
RomanceMoja historia zaczyna się dużo wcześniej... niestety nikt jej nigdy nie poznał od początku do końca. Nazywam się Kolin Yung, jestem dziewczyną której nikt nie zna. Siedzi sama, jest zamknięta w sobie, ma tylko jednego przyjaciela, ale nawet on nie...