Rozdział 14

5.5K 470 11
                                    


-Trzeba mi było powiedzieć, wzięłabym strój.

-Jeju, popsuł bym całą niespodziankę. Kąp się w bieliźnie?

-Lukas, nie wiem. -Bałam się co sobie pomyśli gdy zobaczy moje blizny.

-Oj Kolin proszę? 

-Ale proszę nie zmień o mnie zdania?

-Czemu?

-Obiecaj.

-Spoko.

-No to idziemy. -stanęliśmy nad brzegiem tego pięknego jeziorka. Lukas zaczął się rozbierać, a ja zaraz za nim. Gdy stanęliśmy już w samej bieliźnie, dokładnie go obejrzałam. Muszę przyznać że miał czym się pochwalić, ten jego kaloryfer był taki zajebisty. On także pożerał mnie wzrokiem. Nie czułam się z tym za dobrze więc wskoczyłam do jeziorka. Woda była przecudowna, pływałam sobie na brzuchu, gdy nagle, coś, a raczej ktoś pociągnął mi nogę tak że poszłam pod wodę. Gdy się wynurzyłam zaczęłam się rozglądać, za sprawcą tego zdarzenia. Niestety nigdzie w zasięgu wzroku go nie widziałam. Wtedy poczułam jak obejmuję mnie od tyłu.

-Stęskniłaś się że tak się rozglądasz?

-Nie, szukam takiego jednego idioty, bardzo podobnego do ciebie, wiesz, muszę go zabić, ale nic mu nie mów bo ucieknie, a nie chcę mi się go ganiać.

-A, co zrobisz jak już go zabijesz? Przecież on jest twoim kierowcą.

-Znajdę innego, który mnie podwiezie.

-Wiesz że on wtedy wstanie z grobu, co nie?

-Dlaczego?

-Bo nie będzie mógł znieść myśli że jedziesz z innym. Wiesz że on jest strasznym zazdrośnikiem?

-Pierwsze słyszę. Czego jeszcze o ni nie wiem? -powiedziałam odpływając troszkę, by znowu popływać na plecach.

-Jest strasznym romantykiem, jak chce to potrafi dokopać i strasznie mocno cię kocha... -powiedział, a jak na zawołanie straciłam panowanie i poszłam pod wodę. Na szczęście zaraz zareagował Lukas. Położył mnie na altance.

-Nic ci nie jest?

-Czy ty na prawdę powiedziałeś mi że mnie kochasz? -powiedziałam nadal w to nie dowierzając.

-Tak, a ty mnie kochasz?

-Lukas, ja nie wiem co mam ci opowiedzieć,

-prawdę.

-Prawda jest taka że cię kocham, ale... -nie dane mi było dokończyć bo poczułam jego usta na swoich, całował mnie z taką pasją i namiętnością, próbowałam w pocałunku przekazać mu całą swoją miłość. Kochałam go jak szalona, ale istniało to jedna głupie ALE. 

-Lukas... -powiedziałam do niego delikatnie się odsuwając, tak że teraz stykaliśmy się czołami i patrzeliśmy sobie w oczy. Te jego piękne czekoladowe oczy.

-Ja muszę ci coś wyznać, ale się strasz nie boję, ponieważ to może wszystko zniszczyć. Boję się że po tym co usłyszysz przestaniesz mnie kochać, a bez ciebie ja jestem nikim.

-Kolin kocham ciebie całym  sercem i także nie wyobrażam sobie choćby dnia bez ciebie. To że tamtego dnia założyłem się o twój numer, to było najlepsze na całym świecie, dzięki tobie poznałem to uczucie zwane miłością, tak Kolin jesteś moją pierwszą miłością i mam nadzieję że ostatnią.

Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać to było takie piękne, ale jak ja mu mam teraz wyznać całą prawdę. Ciężką i chorą prawdę...




Moja historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz