Rozdział 5

420 47 6
                                    

"Bi bib bi bib bi bib" odzywał się budzik.
Zwlokłam się z łóżka i poczłapałam do kuchni w moich kapciuchach wyglądających jak króliczki. Szybkie śniadanie i jeszcze szybsza poranna toaletka. Z siłą otworzyłam stare drzwi szafy i z prędkoscią światła przesówałam wieszaki wybierając co dziś ubiorę. Postawiłam na czarną koszule i czarne legginsy.
Zbiegłam po schodach po drodze łapiąc plecak i telefon ze słuchawkami. Spojrzałam na zegarek. 7:49.
- Ee spokoknie. Dzisiaj te zajęcia antydyskryminacyjne. Pewnie jakaś totalna klapa z tego wyjdzie.. - mówiłam w myślach sama do siebie nakładając glany i kurtkę.

Na zajęcia przyszłam punktualnie. Chciałam znaleść jakieś miejsce z tyłu, ale musieliśmy siedzieć w kółku.. Koszmar.. Jeśli tak to pomyślałam, że usiąde obok chłopaków, z którymi jak tako się dogaduje. Jak to chłopaki z każdym słowem nauczycieli mieli jakieś skojarzenie, więc nudno nie było.

- Najbardziej rozpoznawalny artysta? - zapytał pan Mateusz.
- Michael Jackson. - odpowiedziałam bez zastanowienia.
- Hmm, okay. A jak myślisz, dlaczego jest taki rozpoznawalny?
- Dla mnie przez jego niezwykłe piosenki, za jego charakter, śpiew i taniec, ale dla niektórych najbardziej znany jest z tego, że miał miliony operacji i że się wybielił. - powiedziałam co przyszło mi na myśl i byłam z tego zadowolona, bo pan Mateusz zaniemówił (sama nie wiem dlaczego) i został zmieniomy temat.

Po godzinie zajęcia dobiegły końca. Gdyby nie to, że usiadłam z chłopakami to zanudziłabym się na śmierć, dosłownie..

Przygarnięta Przez Gwiazdę.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz