Kiedy wychodziłam z domu wszyscy oprócz służby jeszcze spali. Gary zawiózł mnie do szkoły limuzyną Michaela. Do klasy weszłam równo z dzwonkiem. Wszyscy byli czymś podekscytowani. Dosiadłam się do Davida, z którym miałam jakotako dobre kontakty.
- Co wszyscy tacy podnieceni? - zapytałam.
- Nie mamy lekcji. Dzisiaj jest jakiś tam festyn zdrowia i zamiast lekcji mamy zawody.
- Oho, nieźle. - zaśmiałam się. - Wiesz co będzie, z kim będziemy rywalizować itp?
- Podobno mają być mieszane drużyny np. pierwszaki z trzecimi dlatego takie podjarane. - machnął głową na cztery klasowe ślicznotki, które dyskutowały z kim chcą być w drużynie.
Parsknęłam śmiechem.
- Najlepsze jest to, że one nic nie zrobią, bo im się makijaż zmyje.
- Prawda. - zaśmiał się.
W tej chwili wszedł nauczyciel wfu i stanął na środku klasy.
- Wyjdźcie z klasy i pójdźcie do sali numer 83. Tam zajmijcie wyznaczone dla was miejsce. Zaraz przyjdę i wszystko powiem. A, plecaki zostawiacie tutaj.
Jak kazał tak zrobiliśmy. W sali 83 zgromadzili się wszyscy uczniowie 1-3 gimnazjum oraz 1-3 liceum. Chwilę później wszedł wfista.
- Jak już pewnie wiecie dziś jest festyn zdrowia. Z tej okazji w całym mieście organizowane są zawody. Cała akcja dzieje się w naszej szkole. Rywalizujecie z innymi szkołami. Zaraz podziele was na zespoły. Każdy z Was będzie dzisiaj skakał, biegał, rzucał. Teraz słuchajcie dokładnie, bo dwa razy powtarzać nie będę. - zaczął dzielić nas na drużyny.
Okazało się, że byłam jedyną dziewczyną w trzynasto osobowej grupie. Całe szczęście, że był ze mną Jax, bo nikogo nie znałam. Jeżeli już to z jakiś plotek albo ze szkolnego korytarza.
- Teraz idźcie na salę gimnastyczną i tam pani Medon poprowadzi rozgrzewkę. Trzymajcie się grupami. Trzymam za was kciuki. Powodzenia! - krzyknął na odchodne.
Odwróciłam się do mojej drużyny. Wszyscy na mnie patrzyli. Myślałam, że mam rozczochrane włosy, więc je poprawiłam, ale nadal się gapili.
- Co? - spytałam.
- Jako że jesteś jedyną dziewczyną w naszej drużynie uznaliśmy, że będziesz liderem. - odpowiedział przystojny, wysoki brunet z zielonymi oczami.
- Kiedy to uzgodniliście? - zdziwiłam się nieco.
- Kiedy słuchałaś starszego. - zaśmiał się.
- Emm.. okej.. No to może na początek się przedstawmy?
Po chwili znałam imiona, nazwiska, ksywki i klasę moich nowych kolegów. I tak połowę z nich już zapomniałam.
Udaliśmy się do sali gimnastycznej i na 'dzień dobry' musieliśmy przebiec 2km. Dla mnie to pestka, ale niektórym osobom niezbyt to się podobało. Już wiedziałam, że to będzie ciężka rozgrzewka.Kiedy już wszyscy dobiegli pani Medon zaczęła pokazywać nam ćwiczenia rozciągające, ktòre mieliśmy robić razem z nią. Po godzinie mieliśmy już rozciągnięty każdy milimetr ciała. Za 10 minut miała rozpocząć się cała impreza. Zapowiadała się super mega zabawa.
CZYTASZ
Przygarnięta Przez Gwiazdę.
FanfictionMartyna stara się żyć życiem normalnej, przyziemnej szesnastolatki, choć nie wychodzi jej to jakby chciała. Jej moc jest coraz silniejsza, demony coraz częściej atakują Ziemię, a Ona prawdopodobnie jest sama, aczkolwiek cały czas wierzy, że kogoś zn...