~2~

7K 277 38
                                    

~3 Miesiące  później ~

A jednak żyję. Dziś mija dokładnie dwa tygodnie od tamtego wydarzenia. Po skoku, obudziłam się na podłodze na jakiejś hali. Potem wszystko działo się szybko. DRESZCZ po mnie przyjechał i okazało się że znalazłam wyjście z Labiryntu. Wyjściem było urwisko. Tak urwisko. Potem dali mi pokój w ich Budynku, jeżeli mogę tak powiedzieć. Wszyscy są bardzo surowi, oj bardzo dlatego żeby się rozerwać wymykam się po cichu z budynku, ale nie w stylu normalnym wyjściem bo tam jest dużo ochroniarzy więc w takich sytuacjach trzeba przez okno lub wentylacją. Parę razy złapali mnie na ucieczce a karą było brak jedzenia czy szlaban. Taaa dla mnie to nic. Według nich jestem wredną smarkulą. Raz mnie też pobili. Kiedy to sobie przypominam to śmieję się do rozpuku wiecie dlaczego? Bo tamten koleś był bardzo ale to bardzo nerwowy, powiedziałam mu w tedy : A idź w Pizdu ! a on się tak zdenerwował że uderzył mnie pięścią w twarz a jak zaczęłam się śmiać to walnął jeszcze raz. Nie mam pojęcia dlaczego to mnie tak śmieszy. Od tamtej pory go nie widziałam widocznie przeniósł się na inne skrzydło budynku. No a teraz ? właśnie prowadzą mnie do Evy bo znowu mnie przyłapali na ucieczce.  Już 5 raz w tym tygodniu. 

- Zostawcie mnie ! Sama sobie poradzę ! - krzyczałam wyrywając się z rąk ochroniarzy.- Zostawcie ! 

Nie odpowiadali. Po prostu trzymali mnie za ręce i prowadzili. Kiedy już stałam pod białymi drzwiami moi mili koledzy wepchnęli mnie do środka. Na krześle siedziała Eva.

- Witam Sophie - zaczęła - słyszałam od ochrony że postanowiłaś kolejną ucieczkę wcielić w życie , racja ? 

- Co to Cię obchodzi ? - odgryzłam się 

- Nie tym tonem młoda damo, zwłaszcza w mojej obecności ! 

- Czyli twierdzi pani że mogę Kląć ile chcę do wszystkich tylko nie przy pani ? - uśmiechnęłam się 

- Nie o to mi chodziło ! A jeśli chodzi o tą ucieczkę... Dlaczego ciągle uciekasz przecież wiesz że chcemy dobrze... 

- NIE!! Wy nie chcecie dobrze wy chcecie nas wszystkich pozabijać ! Po co umieściliście tych cholernych bóldożerców w Labiryncie ? Hę ? albo po co Wszystkich pozarażaliście Pożogą skoro byli zdrowi ? Wy Chcecie po prostu świetnie dla wszystkich ! - Nacisnęłam na słowo świetnie 

- Dobrze, więc teraz sobie nagrabiłaś ! 

Taaa brak żarcia, szlaban, kamery w pokoju itd. Już się boję ! 

- Jeszcze raz coś powiesz w tym stylu lub kolejna ucieczka to czeka cię Labirynt !!! 

Założę się że moje usta wyglądały teraz jak litera '' o'' . Jak to LABIRYNT ?! No chyba nie ! 

- Już raz tam byłam ! Nie wsadzicie mnie tam jeszcze raz debile ! 

-Robimy co chcemy. CHŁOPAKI ! - zawołała do drzwi po czym weszli przez nie ochroniarze - Zaprowadźcie Sophie do jej pokoju . 

Nic nie powiedziałam tylko wyszłam. '' Chłopaki'' szli za mną, gdyby nie ta sytuacja z Labiryntem miałabym świetną ucieczkę ale nie mogę teraz ryzykować. Kiedy weszłam do pokoju słyszałam że mężczyźni zamykają mój pokój na klucz od zewnątrz. Usiadłam szybko przy biurku i na kartce zaczęłam pisać czego potrzebuję . 

1. Farba do włosów 

2. czarny spray w puszcze 

3. Nożyczki 

Złożyłam kartkę na cztery części i włożyłam do kieszeni. A następnie wyskoczyłam przez okno. 

*** 

Najpierw biegnę do Jamesa. Prowadzi sklep. Pożoga do niego jeszcze nie dotarła więc ma co robić. Zna mnie więc '' wydaje'' mi potrzebne produkty. Weszłam do niewielkiego budynku. 

- Cześć James. -powiedziałam gdy weszłam do środka 

- Hej młoda - odpowiedział- co podać ? 

- Potrzebuję trzy rzeczy - wyciągnęłam z kieszeni kartkę i podałam mu ją.

- Nożyczki są , Farba do włosów jest ale tylko czarna i niebieska, a spray jedynie czerwony. 

- Spoko. Może być a co do farby to chcę obie jeśli można. 

Chłopak zaczął chodzić po sklepie w poszukiwaniu potrzebnych artykułów. Wszystkie rzeczy położył na ladzie. 

- Należy się 19.50, ale wiem że masz tylko 10 to daruję ci to 9.50. 

- Dzięki - dałam mu pieniądze - i jeszcze jedna sprawa mogę skorzystać z łazienki ? 

- Jasne. Prosto i w prawo. 

Poszłam tam gdzie mi kazano. Pierwsze co zrobiłam to zabrałam się za obcinanie włosów. Nie było mi ich szkoda, zresztą szybko rosną. Zostawiłam długość do łopatek. Potem zaczęłam nakładać farbę do włosów tak jak napisano w instrukcji. Czekałam jakieś 15 minut bo więcej czasu nie miałam, zmyłam resztki farby i wytarłam głowę ręcznikiem. Spojrzałam na efekty. Czarne włosy z niebieskimi końcówkami , długością jakoś do łopatek , a jeszcze 20 minut temu były do pasa. Wyszłam z małego pomieszczenia, włosy były wilgotne ale nie przeszkadzało mi to. Podziękowałam Jamesowi i wyszłam.

Teraz czas na Spray. 

Biegłam ulicą, miejsce do którego zmierzałam było już za rogiem. Gdy tam dobiegłam najpierw sprawdziłam czy nie ma tam nikogo podejrzanego. Okay, czysto. Wyjęłam z kieszeni spray i na ścianie jakiegoś budynku zaczęłam pisać sprayem : 

DRESZCZ JEST DO DUPY 

Taaaa bez cenzury. Kiedy skończyłam pobiegłam pod mury mojego ''więzienia'' i na pierwszej lepszej ścianie zaczęłam pisać to samo co poprzednio. Patrzyłam na swoje dzieło z zadowoleniem, kiedy ktoś nagle krzyknął : 

- TU JEST ! 

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hejcia Naklejcia ! Z góry przepraszam za błędy które się w tym rozdziale pojawią ! :3 Podoba wam się moje opowiadanie ? Książka ? Jak zwał tak zwał.  Pozdrowienia i całuski !!!! <3  



Odporna UciekinierkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz