~7~

3.6K 172 14
                                    


- Hope... Jeszcze 5 minut...- mówiłam w pół śnie.- jeszcze 5 minut... 

- Wstawaj bo będę musiał wezwać mojego dobrego przyjaciela wodę w wiadrze. - To był Minho o ile moje zmysły w śnie dobrze go odczytały. 

- Hope... Jeszcze tylko 5 minut...

- Ja nie jestem Hope! Bo będę musiał iść po wiadro. I Wodę ! -Powiedział ze śmiechem w glosie. 

- Minho... Proszę 5... lub 10 minut...- nadal jestem pół przytomna. 

- Dobra. - powiedział i wyszedł. 

Trochę dziwne że dał mi wygrać. Minho dał mi wygrać... Dał mi wygrać.. SHIT!!! Nie zdążyłam... Poczułam zimną ciecz na całym ciele. Zerwałam się z łóżka zimna i mokra... no i oprzytomniała. 

- MINHO! CO TO BYŁO?! POŻAŁUJESZ! - krzyczałam po czym zaczęłam go gonić no a on zaczął uciekać. Nie zdawałam sobie sprawy że jestem w majtkach. Nie zdawałam sobie sprawy że wszyscy się na mnie gapią, a drugą rzeczą której nie zauważyłam że dość szybko biegałam. Kiedy do goniłam cwaniaka oczywiście cała mokra, wskoczyłam  mu na plecy przez co się przewrócił na ziemię a ja zaczęłam swoje. 

- Prze...Prze...PRZESTAŃ ! Chło...paków ... się .. nie ...łaskocze! - wydukał śmiejąc się co chwilę między słowami. 

- Mam nadzieję że już mnie tak rano nie obudzisz! Obiecaj że już tego nie zrobisz! - powiedziałam ze śmiechem. Mi również chciało się śmiać, a zwłaszcza jak na niego patrzyłam. 

- Obie.. Obiecuję ! - wydukał słowa łącząc je w duet ze  śmiechem. 

Puściłam go i zeszłam z niego. 

- Newt mi kazał Cię obudzić i powiedzieć że masz iść do Plastra. A najpierw na obiad. 

- Która godzina? Miałam iść po obiedzie. 

- Jest 14:50. Nie którzy już poszli jeść. 

Nie odpowiedziałam przyjacielowi. Pobiegłam do pokoju. Miałam 10 minut! W sumie idealny czas dla mnie. Ale nie chcę się spóźnić pierwszego dnia. Wbiegłam do pokoju. Wyjęłam z szafki jakąś koszulkę, nawet nie patrzyłam jaką, i spodenki. Przebrałam się i pobiegłam do Patelniaka. Przynajmniej sądzę że nadal jest w tym miejscu co kiedyś był. Ufff... Na szczęście jest. 

- Cześć Sophie.! 

- Cześć! Daj mi małą porcję czegokolwiek. Śpieszę się. 

- Tak wiem chyba wszyscy wiedzą. Już przygotowałem. Proszę- podał mi kanapkę z jakimiś dodatkami. 

Nawet nie patrzyłam z czym jest. Usiadłam przy najbliższym stoliku, i zaczęłam pochłaniać kanapkę. Kiedy skończyłam, Sprintem pobiegłam do ''szpitala''. Otworzyłam drzwi. Wbiegłam dusząc głośno do pomieszczenia. W środku stał Newt i Plaster. 

- Świetne wyczucie czasu. Brawo! 

- Czy.. Ty.. 

- Tak specjalnie kazałem Minho cię obudzić późno. To było tylko żeby sprawdzić czy masz wyczucie czasu. No i  masz ! I tak przy okazji, dlaczego masz wilgotne włosy? 

- Minho oblał mnie rano wodą żebym wstała! 

- Co mu zrobiłaś ? - powiedziawszy to uśmiechnął się 

- Zaatakowałam łaskotkami ! Ot co! - Zaczęłam się śmiać, Przepraszam pomyłka wszyscy zaczęli się śmiać ! 

- Dobra, koniec tego dobrego, ktoś miał u mnie pracować ! - powiedział Plaster.

- Dobra, Sophie, Plaster powie Ci co masz robić. Ogay? Ja idę pracować kończysz przed kolacją. Pa! - krzyknął Newt i wyszedł. 

- No więc co mam robić ?

- Na razie tylko sortować papiery. Tak bardzo miła robota. 

Zaczął mi tłumaczyć gdzie co ma być. Odpowiedziałam że może być a on sobie gdzieś poszedł. Fajnie. Zabrałam się za robotę. Po jakiejś godzinie byłam zmęczona. Tak sortowanie papierów okazało się ciężką pracą, przede wszystkim oczu ! Papiery są nie dla mnie. Większość kartek była zapełniona chorobami streferów i jak je można wyleczyć.  Nie czytałam wszystkich, tylko niektóre, czytałam te Ciekawe przypadki. Kiedy skończyłam postanowiłam wyjść na zewnątrz, tylko zobaczyć co się dzieje. Może coś ciekawego. Otworzyłam drzwi. Nieeee, mogłam tego nie robić. Drake mnie zauważył i chyba idzie w moją stronę. Nie będę zwracała na niego uwagi. Dziś muszę być miła. Jeden dzień wytrzymasz Sophie.. Wytrzymasz... 

-Witam, witam panią Sophie...- zaczął Debil 

- Witam- odpowiedziałam nie patrząc na niego. Jego twarz już jest nie do zniesienia! 

-Jak dzień mija małej złośnicy? 

Nie jestem małą złośnicą ! 

-Dobrze. 

- Mogłabyś być bardziej miła, ale ważne że wysiliłaś się do tego stopnia.

Zamknij się...

- A czy ty mógłbyś sobie stąd łaskawie iść? Bo już mam ochotę Ci przywalić. 

- Ejjjj... Jeszcze raz taka odzywka i będziesz musiała całować Minho. 

- A ty już całowałeś się ze stopą Cyklopa. 

- Czy mam Ci nie zaliczyć zadania ? 

Mam ci przywalić ? 

-  Nie.. Ale lepiej będzie jeżeli sobie pójdziesz. 

- A może nie chcę? 

A ja mam ochotę odparzyć Ci tą buźkę... 

- Ale ja mam pracę może? Myśl gałą a nie pałą ! 

- Dobra masz pracę. Jeszcze jedna odzywka i ...

- Tak wiem, moje wargi będą obśliniać wargi Minho... PA! 

Nareszcie sobie poszedł. Boże jaki głupek! Wróciłam do papierów. Nie znalazłam nic ciekawego a posprzątałam. 17:00. Pora się zbierać. Nawet nie zauważyłam. Wyszłam z budynku i szłam w stronę stołówki o ile można to tak nazwać. Odebrałam swoją porcję i usiadłam obok Newt'a i Minho'a. 

- Hej Chłopaki. - zaczęłam 

- Hej Sophie, jak minął dzień u plastra? - zapytał Newt 

- Oprócz niemiłej pobudki i rozmowy z Drake'm to nawet, nawet. 

- Rozmawiałaś z nim? I jak? - zapytał Minho.

- Noo... oprócz tego że go 2 razy go wyzwałam to nawet, nawet.

- Wyzwałaś go ?! 

- Taaak ale odpuścił mi. Jeszcze jeden raz i... by nie odpuścił. 

- Do dobrze więc wytrzymaj. - Minho chyba nie był zadowolony tą wiadomością, zresztą co się dziwić ?! Ja też gdybym była na jego miejscu też bym się martwiła. 

Potem tylko śmialiśmy i żartowaliśmy. 

~~~~~~~~~~~~

Wiemm  krótki beznadziejny itp... :( nie mam dziś weny ... Piszcie w komentarzach co mogłoby się wydarzyć... Bo sama w życiu czegoś nie wymyślę.. Pomocy!!! :3 







Odporna UciekinierkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz