~21~

1.3K 97 7
                                    

- Sophie! Uspokój się! - krzyknął na mnie Minho kiedy próbowałam się wyrwać z jego uścisku. - Uspokój się! 

- Mam się uspokoić?! Ciekawe jak? On zna wyjście!! Minho on zna wyjście z Labiryntu! - Krzyczałam teraz ja na niego. 

- A skąd to wiesz? Jesteś jego siostrą że wiesz co myśli? 

- Minho! On jest z DRESZCZ'em! Komunikuje się z nimi i mówi co się u nas dzieje! I przede wszystkim zna wyjście!!! - Powiedziałam donośnym głosem -Zna od nich moje nazwisko, a  kiedy uciekałam z Labiryntu on szedł za mną! 

''Ciągle słyszę szelesty za mną jakby ktoś mnie obserwował. To na 100% nie jest Bóldożerca.''

Był tam ze mną i DRESZCZ mu kazał iść za mną! Pomyśl, czy ktoś był w Labiryncie tamtego dnia? 

- Purwa! Sophie! Czy ja mam pamiętać kto w tedy biegał po Labiryncie?! - odpowiedział krzykiem. 

- Pomyśl! Mamy szanse się stąd wydostać! - pierwszy raz od długiego czasu się do niego uśmiechnęłam. 

- Nie mamy! Wiem to bo całe 2 lata biegam po Labiryncie! 

- Nie mam zamiaru się z tobą kłócić. Sama załatwię sprawę. Sama jak zawsze..- dodałam po cichu. 

- Sophie, ja z tobą też nie. Ale zrozum nie ma wyjścia.

- Nie ma wyjścia?! To powiedz jak znów się znalazłam tutaj?! Kolejny raz?! Musi być wyjście bo chyba helikopter po mnie nie przyleciał! - krzyknęłam po czym nie czekając na odpowiedz odeszłam od przyjaciela. Po czym Skierowałam się do swojego pokoju. 

*** 

Siedziałam w swoim pokoju. Około 2 godzin.W tym czasie obmyślałam najlepszy plan świata.  Mam świetny plan...  

Nagle do pokoju wszedł Newt. 

- hej Sophie. - zaczął przyjaciel wchodząc do pokoju. 

- Cześć Newt... - odpowiedziałam 

- Widziałem jak znów kłócisz się z Minho... To już drugi raz... 

-Takie tam kumpelskie sprzeczki - powiedziałam kłamiąc samą siebie. 

- To nie były zwykłe sprzeczki. Sophie przecież widziałem tą sytuację. Nie długo to się pokłócicie na dobre. A oboje wiemy że tego nie chcesz. Prawda? 

- Dlaczego ty mnie tak dobrze znasz? - po czym zaczęliśmy się śmiać.  - A tak serio to po co przyszedłeś? - zapytałam 

- Sprawdzić jak się czujesz. - Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem po czym dodał- Rzadko.. to znaczy nigdy nie kłóciłaś się z Minho. Nie wiedziałem jak zareagujesz. No wiesz o co chodzi - uśmiechnął się a ja to odwzajemniłam. 

-Taaaaak chyba wiem... A tak w ogóle to co u ciebie? 

- A no wiesz tak jak zawsze kochana Sophie - powiedział z uśmiechem na ustach. Tak jak dawniej...

- Ej! Obiecałeś że nie będziesz tak mówił! - zaśmiałam się. - Wiesz, tęskniłam za takimi rozmowami. Zawsze co wieczór po pracy. W tedy nie było żadnych problemów czy zagadek. - nadal byłam uśmiechnięta - I nie było kłótni między nami.... - kiedy powiedziałam ostatnie zdanie uśmiech zszedł z mojej twarzy. 

-Pogodzisz się z nim. Zobaczysz. Prędzej czy później i tak się przeprosicie bo nie wytrzymacie bez siebie. Jesteście jak brat i siostra. Nie potraficie bez siebie żyć. - On nadal był uśmiechnięty. - Ej Sophie, nie smutaj.. - Po czym się uśmiechnęłam. - Ogay, muszę już iść. Obowiązki wzywają! - krzyknął, ja się zaśmiałam a chłopak wyszedł. Przez niego muszę się jeszcze zastanowić co do mojego planu.... 

Odporna UciekinierkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz