~27~

1K 69 9
                                    

-Dlaczego... Ale  czemu... I...- Miałam tyle pytań że nie wiedziałam które zadać. 

Dlaczego znów tam byłam? 

Dlaczego z tamtąd wróciłam? 

I to nie był sen skoro znalazłam się tutaj? 

Dlaczego widziałam Newt'a? 

I dlaczego widziałam Minho? 

Dlaczego on właśnie wyciągnął mnie z tego snu na jawie? 

A skąd mam wiedzieć że dalej nie śnię? 

I dlaczego Minho jest we krwi? 

-Wszystko po kolei Sophie...- Powiedział Newt po chwili ze spokojem. 

Wstałam w łóżka i podeszłam do biurka Plastra. Wyjęłam z niego paczkę chusteczek. 

-Dlaczego Ja? - zapytałam podchodząc do Azjaty i wycierając mu wargę. 

-Bo jesteś wyjątkowa.-Odpowiedział po czym się uśmiechnęłam. 

-Przede wszystkim co TY robiłaś- Zapytał Jeff *Plaster* z naciskiem na ty. 

-Ja? No więc zaczęła się tak że obudziłam się, wstałam z łóżka po czym wyszłam na zewnątrz. Kiedy dotknęłam ziemi zrobiła się czarna. Tak jak niebo. Drzewa straciły liście, a Labirynt zaczął się walić. Zaczęłam panikować, ale potem pojawił się Newt. Zaczął do mnie mówić żebym się obudziła i mówił żebyście coś zrobili ale ja nikogo nie widziałam oprócz niego. Przestraszyłam się. Potem powiedział żeby iść po Minho po czym się rozpłynął. W powietrzu... Jak... dym. Zaczęłam krzyczeć a po chwili pojawił się Minho a ja zrobiłam się zimna jak lód czego wcześniej nie poczułam. Krzyczał do was ale ja nadal nie widziałam żadnej żywej duszy oprócz mnie i Minho. Zaczął do mnie krzyczeć ale to nie działało. A potem... Sami widzieliście... - zakończyłam. Minho wstał i wziął od Jeffa gazę z wodą Utlenioną i zaczął wycierać wargę oraz miejsce pod nosem. Przytrzymałam jego dłoń i spojrzałam na gazę która okazała się we krwi. Była ciemniejsza niż zwykle. Lekko przycisnęłam palce do skóry po czym spojrzałam na nie były takie same jak biała chusteczka. 

-Cho***a Jasna... 

-Ej Ej Ej... Od dziś bez przeklinania! - krzyknął Azjata. Jednak zignorowałam te słowa. 

-A wy ? Co tutaj się stało? -Zapytałam po niezręcznej chwili ciszy. 

-A no kiedy przyszedłem sprawdzić co z tobą. Zobaczyłem jak leżysz przy wejściu i zabrałem cię na leżankę. Położyłem Cię spokojnie, ale kiedy poszedłem do biurka wziąć papiery dla Albie'go i odwróciłem się ty siedziałaś na łóżku prosto. Gadałem do Ciebie i wołałem ale nic. oczy miałaś otwarte i patrzyłaś w jeden punkt. Nie dało się Ciebie obudzić. Więc zawołałem Newt'a i Streferów. A dalej wiesz już co się wydarzyło. - zakończył opowieść Plaster. 

I w tej chwili przypomniałam sobie. Koniec Labiryntu. Pustynia.

-Wiem.- Powiedziałam do siebie. 

-Co Wiesz? - zapytał Minho z zakłopotaną miną i nie dziwię mu się. 

-Wiem że Wyjście z Labiryntu jest w środku. Nie na zewnątrz!- powiedziałam uradowana

-Co masz na myśli? - zapytał Plaster w tym samym czasie co Newt. 

-Nie rozumiecie? - Powiedział Minho patrząc na chłopaków. - Proszę Sophie wytłumacz im. 

-Chodzi o to że wyjście jest wewnątrz Labiryntu! Nie może być na zewnątrz ponieważ widziałam co jest poza Labiryntem. - Wszyscy spojrzeli na mnie pytającym wzrokiem. Oprócz Minho. On widocznie coś podejrzewa. - Słońce spaliło całą ziemię. Na zewnątrz jest sam piach i dym. Pustynia. 

- Więc wyjście nie może być prosto na pustynię. Musi być wewnątrz. - Dokończył za mnie Minho. 

-Nie odpowiemy sobie sami na resztę pytań. Ale wiem kto nam może pomóc. - Uśmiechnęłam się do chłopaków. 

~~~~~~~~~~~~~~~~

Właśnie jestem w swoim pokoju i myślę nad tym co chcę zrobić. Plan może mieć skutki uboczne ale też może nas ocalić. Kto wie? Może to i to? Pudło przyjeżdża dopiero za 2 dni. Pudło jest potrzebne w 80% do tego planu. Pozostałe 20% to.. Nadzieja. 

Jednak układanie dobrego planu przerwało mi pukanie do drzwi. Natychmiastowo otworzyłam drzwi w których stał Minho. Uśmiechnięty od ucha do ucha. Maił lekką plamę na nosie, ale przez to słodko wyglądał. Szybko dotknęłam jego nosa placem wskazującym co nie miało oczyścić jego twarzy. Zrobiłam to dla przyjemności. 

-Witam Panie Minho. Co Pana do mnie sprowadza w ten słoneczny dzionek? - zapytałam szczerząc uśmiech przez co widać było białe zęby. 

-Tak słoneczny ja Pani Panno Sophie. - odpowiedział przez co się jeszcze szerzej uśmiechnęłam. 

-Och niech Pan wejdzie! - zaprosiłam go do pokoju w wyciągniętą ręką. Wszedł a ja zamknęłam drzwi.  Usiadłam na krześle ale Minho nadal stał na środku pokoju.

-Siadaj. - Powiedziałam szybko - No więc co tam? Dziś nie ma żadnego testu czy coś prawda? - zapytałam po czym wzięłam gryza kanapki którą wzięłam od Patelniaka. 

-Nie, oczywiście że nie. Wiedziałbyś o nim. Ale przyszedłem sprawdzić co i ciebie. No wiesz...

- Wszystko w porządku. Głowa mnie boli ale już się przyzwyczaiłam.

- Cieszę się. Mam nadzieję że kolejne dni miną nam bez niespodzianek. Chyba. -dodał po chwili.

-Wiesz, zastanawiam się co teraz będzie z Drake'm.

-Siedzi w ciapie, i czeka na wyrok. Tyle rzeczy już ci się przez niego przytrafiło że chyba go wyrzucą...

- Ale nie mogą! -krzyknęłam nie zdając sobie sprawy z tego co mówię.

-Dlaczego? Przecież jest okropny. I zawsze taki był. No może nie taki jak teraz ale był.

- Zastanawiam się dlaczego jeszcze o nim rozmawiamy. -powiedziałam.

-Sam nie wiem. Może ja już pójdę jeśli wszystko w porządku...-Minho skierował się do drzwi-I przepraszam za tamto, nie powinienem.

- Ja nie żałuję. -Odpowiedziałam krótko. Minho spojrzał na mnie z niedowierzaniem. Chłopak podszedł do mnie tak że nasze klatki piersiowe niemalże się stykały.
- Naprawdę?
- Oczywiście. Jak mogłabym być na ciebie zła? Uratowałeś mnie. I za to ci dziękuję.

Minho nie odpowiedział. Nagle wszystko przestało istnieć. Jego oczy były wpatrzone w moje. Ta chwila trwała wiecznie. Jednak po chwili nasze wargi złączyły się w pocałunku. Był delikatny, miły i słodki za razem. Cudowna chwila trwała jedynie parę sekund ale ja czułam jakby nigdy nie miała ona końca. Cudowne uczucie. Po chwili oboje oderwaliśmy się od siebie znów zagłębiając się w swoje oczy.

-Dziękuję że jesteś. -Powiedział po chwili a ja wtuliałam się w chłopaka.

Te słowa chciałam usłyszeć.

- Ja również dziękuję.

Odporna UciekinierkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz