Kiedy minęliśmy już spory kawałek Labiryntu z daleka słyszałam już szelesty i dziwne dźwięki typowe dla tego miejsca. Zdjęłam łuk z pleców który założyłam parę minut wcześniej. Wyjęłam również strzałę z pochwy i naciągnełam ją na broń. Minho spojrzał na mnie z zaciekawieniem i zdziwieniem.-Dla bezpieczeństwa. - powiedziałam z uśmiechem. Nie wiem dlaczego ale kiedy tylko na niego spojrzałam miałam ochotę ciągle się uśmiechać. -Mam wrażenie że zaraz wszystko się skończy. -dodałam.
-Nie martw się. Spróbujemy wyjść a potem będziemy żyć szczęśliwie i bez żadnych problemów.
Kiedy Minho skończył mówić zatrzymałam się. Kiedy Chłopak to zauważył zrobił to samo.
-Co jest? -spytał
-A co jeśli zrobi ci krzywdę ? A jeśli nie zdążymy znaleźć wyjścia na czas? A co jeśli... - nie dokończyłem zdania ponieważ poczułam że Azjata mnie przytula. Odwzajemniłam uścisk.
-Nic nam nie będzie. Obiecuję.-Wiesz... Chyba musimy już dalej biegnąć. Czas mija.
-Oo tak. -Powiedział po czym puścił mnie. -Zapomniałem.
-Zawsze zapominasz -Zaśmiałam się.
Zaczęliśmy dalej biec. Nie zamieniliśmy ani jednego słowa jedynie ciągle spoglądaliśmy się na siebie. Nie mam pojęcia jakim cudem znaleźliśmy się już przy ostrzach.Spojrzałam przelotnie na chłopaka. Coś w tym miejscu się zmieniło ale nie wiem co.
-Gdzie teraz? -zapytałam
-Trzeba pomyśleć. Mamy mało czasu, więc musimy logicznie myśleć.
-Pamiętam jedynie czarną otchłań.
-Właśnie. Biegłaś w ciągu dnia więc na otwartej przestrzeni nie mogło być ciemno. -Oznajmił Minho.
Zaczęłam myśleć. Co może być ciemne w czasie dnia? Jedyne co przychodzi mi na myśl to jaskinia. Ale tutaj nie ma takich miejsc.
-Jak myślisz co to może być? -zapytałam po chwili ciszy.
-Nie mam pojęcia. -odpowiedział po czym zaczęliśmy biec dalej. Ja jednak dalej bujałam w obłokach. Jak udało mi się wyjść? I jak Stwórcom udało się chociaż raz zapanować nad moim umysłem? Może mam w mózgu jakiś czip czy coś takiego abym nigdy sobie nie przypomniała o tym? Kto wie, tego akurat sprawdzić nie mogę.
~~~~~~~~
Po ciągłym biegu nie miałam siły już myśleć. Parę minut wcześniej zaczęła mnie boleć głowa. Będę musiała łyknąć jakieś leki u Plastra jak wrócimy. Jeśli wrócimy. Ból z każdym krokiem się nasila. Teraz jest już nie do zniesienia. Zatrzymałam się a wraz ze mną Minho.
-Co się stało? - zapytał podchodząc do mnie. I dobrze że to zrobił. W jednym momencie przechyliłam się na jedną stronę prawie upadając. Jednak chłopak był szybszy, i mnie złapał.
-Może jednak wracajmy? Niezbyt dobrze wyglądasz.- powiedział dalej mnie podtrzymując.
-Nic się nie stało. Zaraz mi przejdzie...- wydukałam stojąc już na swoich nogach.
Tym razem biegliśmy już o wiele wolniej. Zauważyłam że Minho co parę sekund spogląda na mnie, sprawdzając czy wszystko w porządku. Po chwili już omijaliśmy urwisko. Jednak Coś kazało mi się tam zatrzymać, nie mam pojęcia dlaczego. Zatrzymała się, nadal z ogromnym bólem głowy. Podeszłam powoli do brzegu przepaści. Odwróciłam się patrząc na Minho. Był zaciekawiony tym co robię i widocznie nie przeszkadzało mu to. Spojrzałam na ziemię myśląc i główkując że głowa bolała mnie coraz bardziej. A co jeśli...
CZYTASZ
Odporna Uciekinierka
FanfictionWłasność DRESZCZ'u Grupa A Obiekt A4 Uciekinier UWAGA : Eksperyment Nieudany ! Nietypowa nastolatka. Wredna, Sarkastyczna i Niezbyt miła. Sophie ląduje w Labiryncie lecz znajduje wyjście jako jedyna że streferów. Jednak kiedy bohaterka usiłuje żyć...