~8~

3.6K 176 40
                                    

Obudziłam się z krzykiem, cała spocona. Na szczęście to tylko zły sen... Myślałam że umieram. Śniło mi się że umieram. Byłam na skraju życia. O mój boże. Dobrze że to sen. Wytarłam ręką czoło, które było mokre. Nigdy nie miałam takich snów. Lubiłam koszmary ale nie takie. Jest chyba około 8 rano, bo słyszę szum ruchu na zewnątrz. Dobrze że nikt nie usłyszał mojego krzyku. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafki z ubraniami. Wzięłam pierwsze lepsze ubranie. Przebrałam się. Dziś mam mieć ''szkolenie'' czy staż jak kto woli na zwiadowcę. Jakoś nie porywa mnie ta praca. Jedynym plusem w moim przypadku bycia zwiadowcą było to że muszę jakoś wykorzystać ten spray, więc bym malowała graffiti na ścianach tego przeklętego labiryntu. Tak myślałam nad tym, ale to nie będzie to co dzień przed Labiryntem...  Zaczynam o 9:50, bo do Labiryntu na razie nie będę wchodzić. Postanowiłam się przewietrzyć. Nadal jestem wstrząśnięta tym snem. Mam nadzieję że on nic nie oznacza... Wyszłam z mojego małego pokoju i skierowałam się w stronę łazienki. Chciałam przemyć twarz. Otworzyłam drzwi, doszłam do umywalki. Kiedy spojrzałam w lustro zaczęłam krzyczeć. Głośno. To był krzyk zaskoczenia i zdziwienia. Moje oczy... były kolory czerni. Ale nie takiej zwykłej, to był bardziej czarny jak..jak.. nawet nie wiem jak to opisać. Były CAŁE czarne, bez białek, całe czarne.  Ale przecież ja mam Brązowe oczy! Wybiegłam z łazienki. Biegłam w stronę pokoju ale upadłam. Nie mam pojęcia jak. Nie wiedziałam co robić. Zaczęli do mnie podbiegać streferzy, wołali mnie, pytali co się stało, ale ja nadal krzyczałam. Nie słuchałam ich. miałam zamknięte oczy od kiedy upadłam na ziemię. Nie wstałam. Słyszałam głos Newt'a. 

- Sophie! Sophie! Co się dzieje? 

Nie odpowiedziałam. Otworzyłam tylko oczy. Chłopak nie zareagował. Jakby nigdy nic. 

- Co się stało Sophie? Odpowiedź. - zapytał z czułością. Jakby bał się co się stało. 

- Nie sobie pójdą... -  powiedziałam patrząc się na streferów. 

- Rozejść się! - krzyknął po chwili Newt. 

Gdy wszyscy poszli usiadłam na zimnej ziemi a chłopak obok mnie. 

- Powiesz mi co się stało Sophie? 

- Masz może ze sobą nóż lub sztylet? - zapytałam go a on zrobił tak zdziwioną minę jak nigdy. 

- Po co Ci ? Jeśli chcesz mnie zabić to powiedz. - uśmiechnął się 

- Po prostu daj. I nie bój się nie zamorduję  Cie twoją własną bronią. - też się lekko uśmiechnęłam, co kosztowało mnie wiele trudu w tej sytuacji. Kiedy podał ni nóż chwyciłam go pewnie i spojrzałam w niego. Moje oczy teraz były normalne... Ale jak? Miałam zwidy ? 

- Kiedy otworzyłam oczy zauważyłeś coś dziwnego? - zapytałam podając chłopakowi nóż do ręki. 

- Nie, nic dziwnego. Były takie jak zawsze. Czarne jak twoje włosy. 

- Na pewno nic nie widać dziwnego, innego ? - zapytałam przybliżając się do Newt'a by mógł zobaczyć moje oczy. Siedział tak chwilę, patrzył ciągle. Odsunęłam się, a on dopiero teraz się otrząsnął. 

- Przepraszam... Nie są takie jak zawsze. - odpowiedział po chwili ciszy między nami. 

- Trudno... Może mi się tylko zdawało...

- Co Ci się zdawało. Było coś nie tak ? 

- Nie już nic.. Która godzina? - miałam iść o 9:50 do Minho. 

- 9:20, czemu pytasz? 

- O 9:50 mam się stawić u Minho. 

- A no tak, zapomniałem. To ja już lecę, jakby się coś działo to masz przyjść do mnie. Ogay? 

Odporna UciekinierkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz