Dwa dni późnej naprawdę zmęczona i zapłakana szłam szpitalnym korytarzem wraz z Harrym. Do mojej siostry. Pod salą nie spotkałam nikogo.
Podobno Tobias taki zakochany w niej...
-Przepraszam Pana czy tu leży Tris Collins?-spytał Harry lekarza wychodzącego z sali
-Tak a Pan to...?
-Chłopak jej siostry
-Um to ja...znaczy Diana Collins siostra Tris - powiedziałam ledwo powstrzymując się od płaczu
-W takim razie proszę za mną Pani Collins musimy porozmawiać- odparł lekarz a ja kiwając do bruneta ze ma zostać poszłam za mężczyzną. Weszliśmy do średniego gabinetu. Doktor kazał mi usiąść
-Wiec Pani Collins...
-Diana wystarczy- odparłam a lekarz lekko się uśmiechnął - doktor Blue..
-Tak więc Diano...twoja siostra jest w stanie krytycznym. Miała wypadek na moście, tir uderzył w tył jej samochodu. Aktualnie jest w śpiączce a jej rokowania no cóż nie ukrywam nie są najlepsze....myślę że 3 może 4 dni życia Pani Collins...to max - powiedział Blue
Patrzyłam tępo w ścianę. Nie mogłam uwierzyć w jego słowa. Moja siostra...moja malutka siostrzyczka. Boże mimo wszystko tak bardzo nie chce by umarła. To moja jedyna rodzina.
-Mogę do niej wejść?- spytałam po chwili
-Proszę tyle ze nie na długo...sala 243- powiedział a ja tylko wstałam i poszłam do sali Tris.
Ominęłam Stylesa I weszłam do mojej siostry.
-Hej...-zaczęłam łapiąc ja delikatnie za rękę i siadając na krzesełku obok- wiesz...bardzo źle było między nami ostatnio, prawda? Ale...nie chce tego...wcale tak nie chciałam...ja...to nie wszystko jest twoja winą. Kochałam i kocham Harrego...przepraszam za to, że ci go zabrałam, ale w sumie ty i Tobias...Cholera...nie mam ci tego za złe. Wybaczam ci Tris, bo cię kocham. I tak bardzo nie chce byś umarła... pamiętasz jak byłyśmy małe jak bawiliśmy się w dom? Udawałas mamę a ja tatę...I tam mama była złoczyńcą, pamiętasz? Niby cie postrzelono i umierałas....płakałam bo to wyglądało tak realistycznie...tak się bałam ze naprawdę umrzesz...ale ty wstałas i kazałas mi się uspokoić bo ten sos chili cie parzy- zaśmiałam się płaczliwie na to wspomnienie- a teraz umierasz na prawdę... I znowu płacze...ale teraz mogę stracić na zawsze...nie chce tego- załkałam kładąc głowę na jej ręku- Siostrzyczko mieliśmy tyle planów...tyle marzeń niespełnionych...miałyśmy to wszystko zrealizować...razem- powiedziałam łkając- Pamiętasz jak razem oglądałysmy jeszcze nie dawno "Liv i Maddie"?....tak bardzo podobał nam się ten tekst...'Siostry z przypadku, przyjaciółki z wyboru'...to jest takie obciachowe, no nie?- znów zaśmiałam się płaczliwym - chciałbym być znów twoja przyjaciółka Tri, ale żebym mogła nią być musisz żyć...Po prostu musisz- przy ostatnim rozkleiłam się już na poważnie. Nie mogłam zrozumieć dlaczego tak cudowna osoba musi umierać?
Po kilku minutach wyszłam z sali. Podeszłam do ściany bo tam usłyszałam głos Harrego. Rozmawiał przez telefon.
- Nie...-powiedział Styles
-Trudno...nie, nie chce żeby cierpiała...I co z tego?....juz jej nie kocham...myślałem że tak, ale to nie jest to...kocham kogo innego...tak ją....może kiedy indziej....dobra kończę pa- Chłopak zakończył połączenie a ja ponownie się rozpłakałam. Mówił o mnie?
-Di...-zaczął Zielonooki
-Wyjdź stąd- powiedziałam
-Co?-spytał zszokowany
-Nie słyszałeś? Wyjdź stąd i nie pokazuj mi się na oczy! Skoro jednak mnie nie kochasz....to wyjdź bo chce spędzić czas z moją siostrą ponieważ umiera i nie zapowiada się na to zapowiedź by było inaczej- Krzyknęłam
-Ale Diana to n....
-wynos się stąd Harry! Nie chcę na ciebie patrzeć! Wyjdź!- Krzyknęłam a chłopak spojrzał smutno w moja stronę i wyszedł. Zostawił mnie.Ale przecież już mnie nie kocha, prawda?
Kochani i jak się podoba? Myślicie że Hazza mówił o Dianie? Co myślicie o słowach Di do Tris? Jeśli się podobało Zostawcie komentarze I gwiazdki :*
CZYTASZ
Wymiana
FanfictionDiana Collins od podstawówki jest szalenie zakochana w Harrym Stylesie. Jej siostra Tris była jej najlepszą przyjaciółką mówiły sobie wszystko. Kiedy Diana powiedziała siostrze o swojej miłości do Stylesa Tris tydzień później z nim była. Teraz dziew...