Niespodzianka

4.3K 201 15
                                    

W dzień powrotu na Dervila czekałam niespodzianka. Jego rodzice wracają do Inoctoris! Dla całej trójki był to wielki szok, jednak przyjęli to z wielką radością i wdzięcznością. Właśnie żegnali się ze wszystkimi, kiedy Bóg powiedział,że już czas wracać. Pomachali jeszcze raz i teleportowali się. Chłopak otworzył oczy. Pierwsze co zauważył to fakt, że unosi się jakiś metr nad ziemią,promieniując różnymi kolorami. Wszyscy zebrani wpatrywali się w niego z mieszanką zachwytu, dumy, strachu i przede wszystkim zaskoczenia. Zbyt bardzo nie zmienił się fizycznie. Rysy miał jeszcze bardzie szlacheckie, włosy trochę mu urosły, więc grzywka opadała mu figlarnie na czoło. Nabrał masy co dodawało mu (jakby jeszcze mu mało było) męskości i tego „czegoś". Chłopak zgrabnie opadł na ziemię i uśmiechnął się szeroko, co wywołało zatrzymanie akcji serce u wszystkich kobiet.

Teraz jednak wzrok przeniósł się na dwójkę ludzi stojących za chłopakiem. Od razu rozpoznano w nich dawnych władców, przez co pokłonili się nisko. Ci zaś uśmiechnęli się tylko i wzięli za ręce.

Koronacja jeszcze się nie skończyła. Los podał Harre'mu berło oraz założył koronę.Powiedział do ludu:

-Oto nasz nowy król! Wiwat i pokłon dla niego.

Jak powiedział tak też wszyscy zrobili. Teraz czas na przemowę nowego króla.

-Powstańcie! Zostałam wybrany, aby rządzić tym miastem. Miasto jednak nie jest dla mnie najważniejsze. Najważniejsi są wszyscy ludzie, które w nim mieszkają. Bez Was te miasto było by niczym. Zbliżają się trudne czasy. Będą musiał prosić Was o największą ofiarę, ofiarę życia. Ofiarę życia za swoje miasto, za swoją rodzinę, za swoją kulturę, za samego siebie. Musimy pokazać, że mimo innej rasy, jesteś niezawodni w tej wojnie. Voldemort nie cofnie się przed niczym. Nie możemy okazać się słabi i przyłączyć się do niego. Po burzy zawsze wschodzi słońce, wiec nie poddamy NIGDY! I ja jako Wasz władca zrobię wszystko, abyśmy przetrwali!

Gromkie brawa i okrzyki wypełniły salę. Po chwili nowy władca upuścił salę wraz z rodzicami oraz Losem. Gdy znaleźli resztę władców przywitali się ze wszystkimi,Harry obdarował Hermionę dłuuugim i namiętnym pocałunkiem oraz jedną piękną białą różą. Wszyscy rozsiedli się wygodnie, a Dervil wraz z rodzicami zaczęli swoją opowieść. Już po pierwszych zdaniach na twarzach pozostałych malowało się duże zdziwienie i lekkie niedowierzanie. Następnie porozmawiali jeszcze, przy czym wygłupiali się i żartowali. Uzgodnili, że kiedy 6 władców nie będzie mogła tutaj przebywać (Hogwart i te sprawy) rodzice Harre'go przejmą władzę nad miastem.

Czarnowłosy właśnie kładł się spać, jednak z bardzo dziwnym przeczuciem. „Za łatwo mi idzie. To niemożliwe, żeby nagle było tak wesoło i kolorowo. Coś się spieprzy.Tylko co?"

KILKA GODZIN PÓŹNIEJ

-JASNA CHOLERA! - można było usłyszeć w całym zamku. - Kurwa, wiedziałem. - teraz już nikt nie spał. Do komnat wbiegło ponad 50 osób.

-Co jest? - wrzasnęła przestraszona Hermiona

-Zaatakują Pokątną. Mamy 20 minut. Zbierz wojska, Draco. Musimy ich przepędzić - mówił głośno Harry, a Draco natychmiast wyszedł.

-Rozumiem.Mamy zawiadomić Zakon?

-Myślę,że na razie nie. Severus pewnie im to przekaże. A teraz idźcie się przebrać i czekajcie na mnie. Straż wyszła, a w pokoju pozostali tylko przyjaciele (wraz z Draco) oraz rodzice chłopaka.

-Wszystko będzie dobrze, Harry. - próbowała pocieszyć syna Lily.

-Wiem,ale trzeba będzie ich pozabijać.

-Tego się nie da uniknąć, Harry. Myślę, że twoi rodzice powinni zostać tutaj i w razie czego pomóc. - powiedziała Hermiona.

-Masz rację kochanie. Musicie zostać. - głowę skierował w stronę rodziców. - Proszę.

-Dobrze synu. Uważaj na siebie. - zdecydował w końcu James.

-Obiecuję.Wrócimy wszyscy.

-Tak,to nie jest jeszcze ostateczna wojna. - oznajmił Draco. - To jeszcze nie nasza pora.

-Nie ujawniamy się, Harry?

-Tak będzie lepiej, Anastazjo. Kiedyś i tak to nastąpi.

-W to nie wątpię. Zakładamy maski.

Odpowiedział jej zgodny ruch głowy pozostałych. Potter machnął ręką i cała 6 ubrana była w czarne spodnie i podkoszulek oraz długie peleryny ( Harry złotą, Hermiona zieloną, Draco czarną, Cornelia brązową, Seamus czerwoną, a Anastazja błękitną- na każdej była korona). Do tego maska w tym samym kolorze co peleryna i miecz. Pożegnali się z rodzicami i wyszli naprzeciw przeznaczeniu. Ramię w ramię, jako najwięksi przyjaciela i sprzymierzeńcy.

Wkroczyli do sali pełnych różnych istot. Tworzyły one 6 oddziałów. W zielonych maskach i pelerynach elfy, w czarnych wampiry, w brązowych krasnoludy, w czerwonych demony, w błękitnych druidy, a w złotych najlepsi nadludzie. Kiedy weszli wszystkie rozmowy ucichły i każdy ukłonił się nisko.

-Witajcie!- rozpoczął Harry. - Dzisiaj czeka na nas pierwsza z wielu bitw za wolny świat.Mam przed sobą 300 najlepiej wyszkolonych wojowników.

-Jesteśmy bardzo Wam wdzięczni za to, że tutaj jesteś i chcecie razem z nami walczyć. -podjął wątek Seamus.

-Jednak nie będziemy mieć żalu jeśli ktoś z Was chciałby się wycofać. - Hermiona zrobiła przerwę, jednak nikt się nawet nie poruszył.

-Dziękujemy.- zaczął Draco. - Teraz coś o przeciwnikach. Są to dość dobrze wyszkoleni czarodzieje, jednak z nami nie mają szans.

-Maja jednak przewagę liczebną, będzie ich ok. 700. - informowała Anastazja. -Voldemort tam się nie pojawi, więc przewodzić będzie im jego prawa ręka,Violex, znany bardziej jako Lucjusz Malfoy.

Poruszenie wśród wampirów.

-Strategia jest prosta. - przejęła pałeczkę Cornelia. - teleportujemy się w takich szykach jakich jesteśmy teraz. Zaczynamy walkę i okrążamy ich. Wszyscy rozumieją?

-Tak,Wasza Wysokość. - odpowiedział jej zgodny chórek.

-Znakomicie!- kończył powoli Harry. - Zabijajcie ich bez skrupułów. Oni nie zawahają się ani chwili. Nie miejcie wyrzutów sumienia, że zabiliście człowieka - oni nie są ludźmi, to POTWORY! A teraz złapcie się wszyscy za ramiona. Teleportuje Was.

Kiedy to zrobili, władcy również uczynili to.

-Niech Bóg będzie z nami. - krzyknął Harry. Po czym w myślach, połączając się tylko z pozostałą 5, powiedział : „Przyjaciele na śmierć i życie. Kocham Cię Miona". Po czym usłyszał w swojej głowie 5 zgodnych głosów „Na zawsze. Do końca razem.", a Hermiona dodała : „Kocham Cię".

Harry Potter i Władca MagicznychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz