Koniec szkolenia

3.6K 185 4
                                    

Harry się budził, w twarz łaskotały go puszyste włosy. Czuł na sobie ciężar czyjegoś ciała. Powoli otworzył oczy, jednak zaraz je zamknął z powrotem. Spróbował raz jeszcze, tym razem przygotowany na światło. Ostrożnie rozejrzał się dookoła. Leżał na sofie, a na nim spała Ciara. Byli owinięci w białe prześcieradło. Chciał zejść, ale jego własne ubranie zaplątało się w materiał. W końcu wyturlał się, spadając na podłogę. Huk nie był duży, mimo to chłopak gwałtownie zasłonił uszy dłońmi.

- Mamy kaca, panie Potter?

- Cii, mów ciszej - nawet najlżejszy szelest wywoływał dudnienie.

- Trzeba było pomyśleć o tym zanim zaczęliście pić - słychać było, że Severus specjalnie mówi głośniej niż zwykle - teraz będziesz cierpiał.

- Litości, nie masz jakiegoś eliksiru ?

- Od kiedy ja się nad kimś lituję. Jestem okropnym dupkiem,nie miłosierną Pomfrey.

- A ja jestem Harrym Potterem.

- I dlatego ta mikstura stoi w szafce, u ciebie w łazience.

„ To strasznie daleko" pomyślał chłopak. Nie miał innego wyjścia, musiał tam pójść. Chwiejąc się doszedł do pomieszczenia, dorwał buteleczkę i wypił zawartość. Chwilę trwało zanim poczuł jej działanie.

Spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Zaczerwienione oczy,włosy sterczały pod każdym możliwym kątem i chyba były czymś sklejone. Jednak najdziwniejszy był strój Harrego.

Jeasny, niegdyś błękitne, teraz były czarne, gdzieniegdzie przechodziły w granat. Bluza, należąca wcześniej do Dudley'a, została rozcięta.Tylna jej część sięgała chłopakowi do kolan, z przodu.
Odświeżył się, przebrał i wszedł do salonu. Postanowił odszukać Snape'a, musiał się dowiedzieć co działo się wczoraj. Siedział na fotelu, czytając książkę.

- Co się tutaj działo?

- A co dokładnie masz na myśli?

- Na przykład tą pociętą bluzkę, Hermionę ubraną w białą sukienkę...

Mężczyzna westchnął

- Jak dużo pamiętasz?

- Dosyć sporo. Wiem, że chciałem wyjść z Hermioną na spacer, przywołałem skrzydła,wziąłem ją na ręce. Mieliśmy wylecieć przez balkon, ale trafiłem na ścianę.

- I bardzo dobrze. Latałbyś z nią po niebie o trzeciej w nocy.

- A skąd te stroje?

- Wyprawialiście ślub. Dziewczyny owinęły Granger w prześcieradło, upozorowane na suknię ślubną. Ciebie przebrali chłopacy. Nawet mieliście obrączki, z papieru. Trochę się zepsuły, kiedy próbowaliście je włożyć.

Potter rozejrzał się po pokoju. Widocznie skrzaty zdążyły posprzątać większość rzeczy, bo był tu względny porządek.

Przy stole, na krzesłach spały Agnes i Kesha. Pod krzesłem Anastazji leżał Seamus.

- Czemu mam wrażenie, że nie jest tam przypadkowo.

- Ech, Ling obraziła się na niego za to lądowanie na drzwiach. Dziwne, że tak późno. Zagadały się z Black. Wtedy Finnigan stwierdził, że będzie ich pilnował. Jak pies.

- Brakuje tylko jednej osoby.

Mistrz eliksirów wymownie popatrzył w górę. Na ozdobnym żyrandolu smacznie spał Draco.

- Sam tam nie wszedł. Kto go wlewitował?

- Ty z Black.

- Pomysł Corneli, jak sądzę.

- Całkiem ochoczo go wykonałeś.

- Trzeba ich obudzić, wystarczająco długo śpią.

Harry podszedł do wieży i puścił muzykę. Była wystarczająco głośna do pobudki, jednak nie na tyle, by każdy gwałtownie poderwał się.

Draco, gdy tylko otworzył oczy, momentalnie wytrzeźwiał.

- Dervil, ty kretynie. Natychmiast mnie stąd ściągnij.

- Ciekawe, jak się domyślił - mruknął pod nosem Harry wyciągając różdżkę.

***

Siedzieli w pokoju Harrego. Nie wiadomo dlaczego, ale zawsze zbierali się u niego. Hermiona zmieniła kolory pomieszczenia, na biało-błękitne. Jak stwierdziła: „ w tych ciemnościach nic nie widzę".

- Spotkamy się dopiero w Hogwarcie?

- Lepiej żeby ludzie na razie nie widzieli nas razem, w szkole się coś wymyśli.

- Tak, to będzie wielkie wydarzenie. Potter i Malfoy przyjaciółmi.

- Musimy wymyślić jakieś atrakcje, uczniowie umrą z nudów.

- A Severus nie przeżyje, jeśli nie będzie miał okazji wlepić mi szlabanu.

- Dogadujecie się ze sobą bardzo dobrze, nie zrobi ci tego.Będzie zmuszony znaleźć sobie nową osobę do gnębienia.

- Taaa, całą naszą szóstkę, wykorzysta nas do robienia za niego eliksirów.

- A podczas warzenia mikstur przemalujemy lochy na pomarańczowo.

- Albo kanarkowo-żółto.

Młodzież zaśmiała się wyobrażając sobie tę scenę.

- Wrzesień jest już za miesiąc.

- To tylko 30 dni.

- Im bardziej będziemy przedłużać moment rozstania, tym gorzej będzie się rozstać - zauważyła roztropnie Ciara.

Wszyscy spojrzeli na nią z wyrzutem w oczach, jednak zaczęli się ponownie żegnać. Po kilkunastu minutach aportowali się do swoich domów.

Harry Potter i Władca MagicznychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz