Po walce

3.7K 190 1
                                    

Aportowali się w wejściu przed salą. Cała szóstka spojrzała na siebie bezradnie.Każdy z nich zabijał po raz pierwszy. Teraz, gdy bitwa się skończyła,opadły emocje,uderzył ich ogrom tego, co zrobili.
-Idę do sali szpitalnej - powiedział nagle Harry.
Musiał iść dowiedzieć się, ilu ludzi wysłał na śmierć. Idąc, zauważył, że w tej części zamku jest nienaturalnie cicho „zaklęcie wyciszające".
Otworzywszy drzwi od razu spostrzegł Los rozmawiający z jakąś kobietą. Kiedy do nich podszedł, ta natychmiast odeszła.
-Ilu ludzi zginęło? - zapytał od razu.
-Nikt. Jest kilku poważnie rannych. Śmierciożercy nie byli przygotowani na naszą wizytę.
Chłopak rozejrzał się. W łóżkach leżało około 50 osób.
-Powinieneś iść się przebrać i odpocząć. Długa kąpiel dobrze ci zrobi.
-To na razie
Szatyn,bez słowa protestu, deportował się do swoich komnat

***
Potter rozejrzał się po swoim pokoju. Przeważała tutaj biel i bord. „ Biel-kolor niewinności" pomyślał i uśmiechnął się kpiąco. Trzeba to zmienić.Szybko przywołał różdżkę, paroma ruchami zmienił wystrój na czarno-czerwony. Usiadł w fotelu i zapatrzył się w ogień.
Po piętnastu minutach usłyszał pukanie do drzwi
-Proszę - powiedział i do pokoju weszła Hermiona.
-Zmieniłeś tutaj trochę.
-Tak... Czerwień jak krew, czerń jak zło
-Harry - szepnęła dziewczyna siadając mu na kolana - nie myśl o tym
-Ale to było okrutne.
-Oni byli sługami Voldemorta, gdyby nie my, zabiliby dzisiaj wielu niewinnych ludzi.
-Czym my się od nich różnimy? Walczymy w imię dobra, oni w imię zła. Jednak nasze metody są takie same.
-Koniec będzie inny. Nie mogłeś nic innego zrobić. Jako władcy musimy dbać o dobro ludu. Wcześniej czy później Voldemort dotrze do Inoctoris. Musisz chronić nieludzi oraz ludzi. - Ciara pocałowała chłopaka delikatnie w usta - bo kogo mają innego, niż ciebie.
Po tych słowach przytuliła go mocno.
-Robimy tutaj imprezę. Reszta zaraz przyjdzie.
Rzeczywiście niedługo wszedł Draco niosąc przed sobą dwie butelki Ognistej.
-Seamus dojdzie niedługo z resztą trunków, a dziewczyny z przekąskami. No,dalej gołąbki trzeba tu jeszcze zrobić trochę miejsca.
Kilka machnięć różdżką wystarczyło, mogli już zacząć zabawę, a raczej wielkie picie.

***
Pierwszy kieliszek wypili w milczeniu. Dervil zaproponował, aby drugi wypić za to, pomimo ich misji, nigdy nie zapomnieli o miłości. Teraz każdy chciał podać swój własny pomysł. Koili swoje morderstwa w wódce.
Black podszedł do wieży i pogłośnił muzykę.
-Panie proszone do tańca - powiedział i porwał Anastazję na środek pomieszczenia.Chłopcy szybko pochwycili ten pomysł i po chwili cała szóstka tańczyła. Finnigan tak mocno zakręcił Agnes, że ta wpadła na drzwi i wypadła na korytarz.
Młodzież zaczęła się śmiać. Nie zauważyli Snape'a, który podniósł dziewczynę i wszedł do komnat.
-O... Sev, napijesz się z nami? - zaproponowała Cornelia
-Powinniście wyciszyć pokój, słychać was w całym mieście.
-Zaraz,zaraz. Silenzio - krzyknęła ochoczo Kesha. Jednak skutek zaklęcia był inny niż zamierzony. W pokoju pojawiło się mnóstwo baniek mydlanych.
-Dzieci - mruknął czarodziej i poprawnie rzucił czar.
-Trzymaj - powiedział Malfoy podając mu kieliszek ognistej.
Mistrz eliksirów wypił, następnie spojrzał na stolik. Stały tam trzy puste butelki.Dodatkowo ta, z której pił właśnie Potter oraz ta przed chwilą otwarta.
„Zapowiada się interesująca noc", stwierdził oglądając władców bawiących się w najlepsze w niedawno powstałych bańkach.

Harry Potter i Władca MagicznychOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz