- 05 -

8.3K 657 121
                                    

Pisnąłem cicho i zabrałem rękę. Mało tego, wstałem i dopiero teraz, gdy moje oczy przyzwyczaiły się do mroku, a wielki ekran oświetlił nas, zobaczyłem twarz Malika.

- Siadaj! - zawołał ktoś z miejsc za mną.

- Siądź w końcu!

Fuknąłem cicho i usiadłem. Spojrzałem niezadowolony na Zayna.

- Idź sobie. To miejsce mojego chłopaka - wysyczałem do niego.

- To było miłe. Twoja mała dłoń na moim kolanie.. - powiedział pochylając się do mnie. Dupek - Czekaj, chłopaka? Ty raczej nie masz chłopaka, blondyneczko.

- Nie nazywaj mnie tak! - uniosłem głos i usłyszałem dwa wyzwiska skierowane do mnie za zakłócanie filmu - Idź stąd zanim mój chłopak tu przyjdzie - warknąłem do niego.

- Bo co? Pobijesz mnie? Tymi małymi rączkami? Chciałbym to zobaczyć - parsknął cichym śmiechem.

- Nienawidzę cię - syknąłem do niego mrużąc wściekle oczy.

- Chyba pójdę się popłakać - prychnął wstając.

Ucieszyłem się, że w końcu sobie idzie. Parę chwil po tym jak Malik opuścił salę, Liam zajął miejsce obok mnie. Byłem wściekły, że Zayn się mnie uczepił. Do tego jest strasznie bezczelny.

- Co straciłem? - spytał zerkając na Paula Rudda na ekranie. Potrząsnąłem głową.

- Wybacz, nie skupiłem się na filmie - westchnąłem cicho. Wręczył mi kubełek z popcornem i kubeczek z colą - Długo ci to zajęło - zauważyłem.

- Były straszne kolejki - odparł biorąc garść popcornu i wpychając ją sobie do ust. Spojrzał na mnie i zmarszczył brwi - W porządku? Masz rumieńce ze złości. To przeze mnie?

- Nie, oczywiście, że nie - powiedziałem cicho i uśmiechnąłem się lekko - Nic ważnego.

Wolę nie mówić Liamowi, że był tu Zayn. Zrobi jeszcze coś głupiego, a nie chcę by Li skończył jak ten chłopak z którym, na palarni kilka dni temu, bił się Zayn.

- Niall, przecież widzę.. - przerwałem mu całując go krótko. Zdziwiony dopiero po chwili odwzajemnił całus. Oderwałem się od niego z uśmiechem i ulokowałem dłoń na jego udzie.

- Oglądaj - szepnąłem całując go w policzek. Westchnął cicho i zwrócił oczy ku ekranowi.

Rysowałem kciukiem wzorki na jego jeansach wpatrując się w ekran ale nie potrafiłem się skupić na filmie. Myślałem o Zaynie Maliku. Po co w ogóle to przyszedł?

Po filmie, poszliśmy z Liamem na romantyczną kolacje do McDonalds. Li ekscytował się filmem jedząc swojego hamburgera, a ja podjadałem frytki.

- Cholera, Niall - odezwał się Payne, a ja się aż wzdrygnąłem - Powiedz mi co się dzieje. Jesteś nieobecny. Ty tak reagujesz na mnie? Jeżeli ta randka ci się nie podoba, odwiozę cię do domu..

- Wybacz Liam - zagryzłem dolną wargę - Po prostu.. kiepsko się czuję. Przepraszam, że zepsułem ci humor - westchnąłem spuszczając głowę.

Malik zepsuł mi humor, a ja zepsułem humor Liamowi. Cholerna reakcja łancuchowa rozpoczęta przez kogo? Oczywiście przez Zayna.

- Nie zepsułeś. Tylko martwię się o ciebie - przykrył moją dłoń swoją. Uśmiechnąłem się słabo - Odwiozę cię.

- Spakujesz na wynos? - spytałem nieśmiało zerkając na jedzenie. Zaśmiał się cicho.

- Oczywiście - powiedział całując mnie w skroń.

- Pójdę już do samochodu - odparłem.

- Ale zaczekaj na mnie, nie uciekaj - powiedział ze śmiechem. Wywróciłem oczami i wyszedłem z McDonalds. Ruszyłem do samochodu ale nagle drogę przeciął mi czarny motor. Otworzyłem szeroko oczy przestraszony.

- Spokojnie, blondyneczko - prychnął Malik.

- Odczep. Się. Ode. Mnie - wycedziłem chcąc go wyminąć ale zaraz znów jego motor stał mi na drodze. Miałem ochote płakać z frustracji - Odpieprz się w końcu ode mnie!

- Okay. Pojedź ze mną, a dam ci spokój - powiedział patrząc mi w oczy.

- Nie ma mowy - pokręciłem powoli głową. Nigdzie nie pojadę z tym psycholem.

- To tylko jedna, mała przejażdżka - przekrzywił głowę, a przez jego usta przemknął zuchwały uśmieszek - Po wszystkim odwiozę cię do domu i nigdy więcej, nie wejdę ci w drogę. Chyba, że będziesz chciał - teraz to już się uśmiechnął.

Cholerny dupek. Westchnąłem cicho, a on poklepał miejsce za sobą na motorze.

- Trzymaj się blondyneczko - powiedział gdy siedziałem za nim - Obejmij mnie, chyba, że chcesz spaść - spojrzał na mnie przez ramię. Jęknąłem cicho zrezygnowany i owinąłem ramiona wokół jego brzucha.

Nienawidzę go.

Like Crazy | Ziall (mpreg) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz