- 25 -

6.1K 547 26
                                    

W końcu wyszedłem ze szpitala. Nie mogłem się odgonić od Jamie'ego i Luke'a. Byli strasznie opiekuńczy, jakby chcieli zastąpić mi Zayna i wypełniać jego obowiązki. Wróciłem do mieszkania Zayna, Jamie zrobił mi obiad i przypilnował bym zjadł.

Wieczorem leżałem łóżku przeglądając w internecie artykuły o męskiej ciąży. Nagle mój telefon rozdzwonił się. Zmarszczyłem brwi widząc nazwę kontaktu.

- Hej Liam - odebrałem niepewnie.

- Niall! Cholera, bałem się, że coś się stało!

Bo stało - powiedziałem w myślach.

- Wszystko jest jakby okay - wymamrotałem.

- Nialler? Gdzie mieszkasz? Wiem, że wyprowadziłeś się od rodziców. Czemu nie chodzisz do szkoły?

- Przyjedź do mnie, pogadamy. Wyślę ci adres SMS'em, okay?

- Jasne. Przywieźć ci coś?

- N-nie, dzięki - rozłączyłem się i wysłałem Liamowi mój nowy adres.

Przyjechał po pół godzinie. Otworzyłem mu i wpuściłem go do środka. Przytulił mnie mocno do siebie.

- Hej - wymamrotałem odsuwając się lekko od niego.

- Wyglądasz jak półtora nieszczęścia - powiedział cicho i pogłaskał mnie po policzku. Odsunąłem się od jego dłoni jak oparzony. Uniosłem na niego wzrok, patrzył na mnie urażony.

- Wybacz - wyszeptałem - Chcesz się czegoś napić?

- Herbaty - kiwnąłem głową i poszedłem do kuchni.

Zrobiłem dwie herbaty, podałem jedną Liamowi. Wiem, że panoszę się w mieszkaniu Zayna. Ale po pierwsze, nie mam gdzie indziej mieszkać, po drugie, on chyba tego właśnie chciał dając mi klucze.

- Co to w ogóle za mieszkanie? Czemu się wyprowadziłeś od rodziców? - spytał przysiadając na kanapie w salonie. Usiadłem naprzeciwko niego na fotelu.

- Należy do Zayna. A rodzice mnie wyrzucili gdy dowiedzieli się, że jestem gejem - wymamrotałem kuląc się na fotelu i wpatrując się w kubek z herbatą w moich dłoniach.

- Zayna? Zayna Malika? - spytał otwierając szeroko oczy, a ja tylko kiwnąłem głową - Ty i on.. Jesteście.. razem?

- Tak jakby - wzruszyłem lekko ramionami spoglądając w oczy Liama - Wyjechał.

- Nie pomyślałbym, że ty i on.. Przecież on nie jest w twoim typie - powiedział marszcząc brwi, a ja zmrużyłem oczy.

- A kto niby jest w moim typie? Ty? - prychnąłem. Nie wiem skąd wzięła się u mnie agresja - Wybacz - mruknąłem ściskając mocniej kubek - Jakoś tak wyszło. Zaczęliśmy spędzać ze sobą coraz więcej czasu, w końcu zakochaliśmy się w sobie - uśmiechnąłem się lekko mówiąc to.

- To super - powiedział.

- A ty kogoś masz? Co u Harry'ego i Louisa? Dawno z nimi nie rozmawiałem..

Zdałem sobie sprawę jak bardzo olewałem moich dawnych przyjaciół od kiedy byłem z Zaynem.

- Lou i Harry wciąż są razem. Ja nikogo nie mam - uśmiechnął się słabo. Przypomniałem sobie, że Zayn wybił mu zęba, wszystkie jednak miał na miejscu. Nie zdecydowałem się jednak o to spytać - Wydajesz się być cholernie smutny. Czy Zayn robi ci krzywdę? Bije cię czy coś?

Natychmiast potrząsnąłem głową.

- Zayn by mnie nigdy nie skrzywdził! - powiedziałem piskliwym głosem - On mnie kocha!

Liam wpatrywał się we mnie szeroko otwartymi oczami. Wstał odkładając kubek z herbatą, wziął mój ode mnie i klęknął przed fotelem na którym siedziałem. Złapał mnie za ręce patrząc mi w oczy.

- Jeżeli cokolwiek by się działo.. pamiętaj, że zawsze jestem do twojej dyspozycji Ni. Możesz do mnie zadzwonić nawet w środku nocy - powiedział powoli, a ja uśmiechnąłem się słabo.

- Dziękuję. Naprawdę. I przepraszam, że wcześniej się nie odzywałem - potarłem kciukiem wierzch jego dłoni wpatrując się w nią.

- Nie ważne - posłał mi uśmiech.

Cieszę się, że tu jest. Że na moment mogę oderwać się od myślenia wyłącznie o Zaynie i o ciąży. Przytuliłem lekko Liama.

Like Crazy | Ziall (mpreg) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz