- Liam, ja.. - nie zdążyłem dokończyć zdania, a Liam zatrzasnął mi drzwi przed nosem. Westchnąłem cicho i oparłem czoło o drzwi - Liam..
- Idź sobie Niall! - zawołał przez drzwi. Jest nieźle wkurzony. Spóźniłem się tylko 50 minut. Cholera, znowu go zawiodłem. I znowu przez Malika.
- Li, przepraszam, naprawdę! - odkrzyknąłem - Wypadło mi coś i..
- Ostatnio często ci coś wypada! To zostawiłeś mnie w McDonalds, teraz w ogóle mnie wystawiłeś.. Niall, nie sądzę by to wszystko miało sens - wymamrotał.
- Otwórz Li - powiedziałem delikatnie. Po dłuższej chwili usłyszałem przekręcany zamek. Liam uchylił drzwi i spojrzał na mnie - Przepraszam - odparłem cicho - To ma sens, po prostu.. planowane randki nam nie wychodzą - uśmiechnąłem się niepewnie. Popchnąłem delikatnie drzwi i przytuliłem Liama. Niechętnie odwzajemnił uścisk - Przepraszam Li, przepraszam. Nie zrobiłem tego celowo - wymamrotałem całując go w brodę. Złączył nasze wargi, a ja uśmiechnąłem się delikatnie.
- Niall - odezwał się w moje usta.
- Hm? - pogłębiłem pocałunek i zaczepiłem dłonie na jego koszulce. Stanąłem na palcach by dosięgać jego warg.
- Śmierdzisz męskimi perfumami - powiedział odsuwając się ode mnie. Otworzyłem szeroko oczy i zamrugałem nimi.
- J-ja.. przecież jestem mężczyzną Li - zaśmiałem się nerwowo - Kupiłem nowe, na naszą dzisiejszą randkę. Nie podobają ci się?
Czemu Malik wcierał we mnie te cholerne perfumy? Gdyby się tak do mnie nie przyciskał..
- Za mocne dla ciebie - powiedział ponownie przyciągając mnie do siebie. Zsunąłem dłonie na jego pasek od spodni.
- Wynagrodzę ci naszą nieudaną randkę - wymruczałem powoli rozpinając jego spodnie. Chwilę później byłem już na kolanach.
W piątek wieczorem siedziałem w swoim pokoju, walcząc z zadaniem z matematyki. Mimo włączonej muzyki i donośnego głosu Avril Lavigne w moich głośnikach, usłyszałem opony motoru przed moim domem. Niepewnie wstałem z łóżka i podszedłem do okna.
Cztery motory jeździły po ulicy co rusz dodając gazu. Jeden się zatrzymał, poznałem osobę siedzącą na nim.
- Niall! - zawołał Zayn a ja westchnąłem cicho. Gdy krzyknął kolejny raz, przypomniałem sobie, że rodzice są w domu i już śpią. Zbiegłem na dół i złapałem bluzę. Wyszedłem z domu, wszystkie motory zatrzymały się przy mnie - Witaj blondyneczko - odezwał się Zayn. Stał dość blisko mnie i był w stanie objąć mnie ramienie, i zrobił to - Porywamy cię - uśmiechnął się do mnie szeroko.
Zmarszczyłem brwi i rozejrzałem się po jego znajomych. Tylko jeden z nich miał kask na głowie, jednak zaraz go zdjął. Liczyłem, że mi ich przedstawi, jednak chyba nie miał takiego zamiaru.
- Jestem Niall - powiedziałem, a chłopak z kolczykiem w wardze i blond włosami parsknął cichym śmiechem.
- Wiemy - odparł wbijając we mnie niebieskie oczy. Zauważyłem kątem oka, jak Zayn posyła mu ostrzegawcze spojrzenie - Luke - kiwnął do mnie głową.
- Adams - powiedział chłopak o ciemnych włosach i oczach.
- Nie pieprz Jamie - Zayn wywrócił oczami. Uśmiechnąłem się delikatnie. Jamie to urocze imię.
- Kirk - mruknął ostatni chłopak.
- Kolejny po nazwisku - Malik wywrócił oczami - To Landon.
Pokiwałem głową.
- Wsiadaj - mruknął poklepując miejsce za sobą.
- Nie mogę - powiedziałem na co zmrużył oczy.
- Jesteś mi coś winny - odparł a ja otworzyłem szeroko oczy.
- Niby co? - pisnąłem. Co on sobie znowu ubzdurał w tej chorej główce?
- Przepraszam, ale to ty wygoniłeś mnie ze swojego domu z erekcją. Z trudem wróciłem do domu - zarumieniłem się mocno na jego słowa. Wbiłem wzrok w podłogę chcąc uniknąć spojrzeń jego kolegów.
- Dobra - wymamrotałem. Widziałem jak uśmiecha się zadowolony. Dupek.
CZYTASZ
Like Crazy | Ziall (mpreg) ✔
Hayran KurguA z Nim..? Różnie to bywa. Czasami jest taki czuły, a czasami to kawał skurwysyna. [kiedyś była ładniejsza okładka, ale bałam się, że wa**pad by się wkurzył za obrazki dla dorosłych więc musiałam zmienić, żeby nie usunęli mi ff/konta]