Pięć tygodnie później obudził mnie w środku nocy, potworny ból brzucha. Jęknąłem z bólu kuląc się na łóżku. Sięgnąłem po komórkę i wybrałem pierwszy lepszy numer.
- Niall? - odezwał się zaspany Liam - Coś się stało?
- Li, błagam, zabierz mnie do szpitala - załkałem. Liam jakby od razu się rozbudził.
- Za chwilę będę, Niall kochanie, wytrzymaj - jęknąłem głośniej i odrzuciłem telefon.
Nie rozumiałem co się dzieje. Coś nie tak z dzieckiem? Ugh, Liam nawet nie wiedział o ciąży. Od ponad miesiąca normalnie gadamy i tak dalej, ale nie było okazji bym się mu pochwalił.
Dwadzieścia minut później Liam pomagał mi wysiąść z samochodu przed szpitalem. Złapałem mocno jego ramię.
- L-Liam, nie wiesz pewnej rzeczy - wyszeptałem a po moich policzkach spływały łzy.
- Teraz to nie ważne - powiedział.
- To wszystko przez to.. jestem w ciąży - na moje słowa przystanął. Spojrzał na szeroko otwartymi oczami - W siódmym tygodniu.
- Czemu mi nie-Nie ważne - powiedział biorąc mnie pod ramię gdy skrzywiłem się z bólu. Bezsłowa zaprowadził mnie do środka - Będę tu czekał - obiecał zanim zabrali mnie na badania.
Kilka godzin później leżałem w sali w szpitalu. Z dzieckiem było wszystko w porządku, po prostu miał mały kryzys przez stres. Nie mówiłem mojej lekarce, że to przez odejście mojego chłopaka. Do pomieszczenia wszedł Liam i od razu złapał mnie za rękę.
- Jak się czujesz? - spytał dostawiając krzesło obok mojego łóżka.
- Już w porządku. Dostaliśmy leki przeciwbólowe - powiedziałem kładąc dłoń na brzuchu - To przez stres.
- Czemu mi nie powiedziałeś, że jesteś w ciąży? To w ogóle.. możliwe? - zmarszczył brwi.
- Możliwe - uśmiechnąłem się lekko - Nie wielu mężczyzn może zajść w ciąże, ale mi się udało. Nie był planowany, ale cieszę się, że tak się stało.
Będę miał cząstke Zayna zawsze przy sobie - pomyślałem.
- Niall? Gdzie jest Zayn? - spytał cicho Liam co zmusiło mnie do zerknięcia na niego. Mój uśmiech zniknął - Bo to jego dziecko, tak?
- Tak, z nim jestem w ciąży - potarłem kciukiem brzuch - Nie mam pojęcia gdzie on jest - wyszeptałem. W moich oczach wezbrały łzy - Nie ma go już drugi miesiąc. Nie dawał znaku życia. Może już nie żyje, nie mam pojęcia. Mam kontakt z jego przyjaciółmi, jednak oni też nic nie wiedzą. Nie wiem jak sobie poradzę sam z dzieckiem..
- Jeżeli Zayn nie wróci.. Zajmę się tobą Niall. Tobą i twoim dzieckiem - ścisnął lekko moją dłoń.
- Dzięki Liam - uśmiechnąłem się słabo.
- Zawsze możesz na mnie liczyć.
Dwa tygodnie później wyszedłem na spacer. Musiałem odetchnąć świeżym powietrzem, całe dnie spędzałem w mieszkaniu. Mój brzuch był minimalnie zaokrąglony, można powiedzieć, że się po prostu najadłem niż, że noszę dziecko.
Szedłem chodnikiem wpatrując się w swoje buty. Przystanąłem dosłownie centrymetr zanim na kogoś wpadłem. Uniosłem głowę i zamarłem.
Czy to sen? Czy to On? Czy to te czekoladowe oczy?
CZYTASZ
Like Crazy | Ziall (mpreg) ✔
FanfictionA z Nim..? Różnie to bywa. Czasami jest taki czuły, a czasami to kawał skurwysyna. [kiedyś była ładniejsza okładka, ale bałam się, że wa**pad by się wkurzył za obrazki dla dorosłych więc musiałam zmienić, żeby nie usunęli mi ff/konta]