- 35 -

6.1K 523 17
                                    

Wieczorem leżeliśmy z Zaynem na łóżku. Oliver spał na jego brzuchu, a ja przytulony byłem do jego boku obracając na palcach obrączkę.

- Jesteś niemożliwy - wyszeptałem patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się delikatnie - Tak strasznie cię kocham Zayn.

- Ja ciebie też Niall - pocałowałem go delikatnie i usiadłem. Wziąłem delikatnie Olivera i położyłem go w łóżeczku - Powinniśmy się przeprowadzić.

Zmarszczyłem brwi na jego wypowiedź. Usiadłem na jego uda i spojrzałem na niego zdziwiony.

- O czym ty mówisz? - uniosłem brwi z lekkim uśmiechem.

- Potrzebujemy czegoś więcej niż mieszkanie. Mamy tylko jeden pokój.. Nie mogę cię dotknąć bo Oliver śpi. Chciałbym móc cię pieprzyć przed snem, rano. A nie wypada przy dziecku - powiedział na co zarumieniłem się mocno. Poczułem jak podniecenie pulsuje w moim podbrzuszu.

- Trochę przywiązałem się do tego mieszkania, ale w porządku - pochyliłem się i pocałowałem go krótko - Pomyślałem, że mógłbym pójść do pracy - wyszeptałem - To znaczy.. na pewno nie do jakiejś ambitnej, nie ukończyłem liceum przez ciążę, ale do jakiejkolwiek - rysowałem palcem wzroki na jego koszulce.

- Nie. Ja już mam robote. A ty nie będziesz pracował - zmusił mnie bym położył się na nim. Wtuliłem się w niego i odetchnąłem cichutko.

- Legalną i normalną pracę? - spytałem pocierając kciukiem jego obojczyk.

- Będę mechanikiem w warsztacie znajomego Luke'a. Nie śmiej się - powiedział a ja tylko się uśmiechnąłem - Wiesz, po tych wszystkich wyścigach i innych, znam się na motorach i samochodach. Nie będą to jakieś gigantyczne pieniądze ale zawsze jakieś.

- Zdecydowanie. Zayn, twoje auto stoi i kurzy się w garażu. Nie wiem czy działa, nie jeździłem nim ani razu.

- Czemu? - zmarszczył brwi.

- Nawet nie wiem. Nie potrzebowałem samochodu. Zawsze ktoś gdzieś mnie woził - wzruszyłem lekko ramionami - Zayn? Przysięgnij, że już nigdy mnie nie zostawisz - wyszeptałem patrząc mu w oczy. Złapałem go za rękę i splotłem nasze palce.

- Przysięgam. Ni? Czemu zawsze jak śpimy to trzymasz mnie za rękę albo śpisz na mnie? - pogłaskał mnie po policzku, a ja wtuliłem się w jego dłoń.

- Żebyś mi nie uciekł - ucałowałem wnętrze jego dłoni - Nie chcę nigdy więcej budzić się w pustym łóżku czy pustym mieszkaniu. - oparłem głowę na jego klatce piersiowej. Ziewnąłem i przymknąłem powieki - Kocham cię, dobranoc - wymamrotałem. Objął mnie, wciąż na nim leżałem.

- Ja ciebie też Ni. Śpij dobrze. Będę tu gdy się obudzisz - pocałował mnie w głowę. Uśmiechnąłem się sennie. Zasnąłem na moim narzeczonym, jak to pięknie brzmi.

Like Crazy | Ziall (mpreg) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz