- 04 -

8.7K 676 210
                                    

Biegłem do szkoły jak na złamanie karku, jednak nic to nie dało. Byłem spóźniony piętnaście minut przez korki. I tak mam już nieobecność na pierwszej lekcji. Westchnąłem cicho i oparłem się o drzwi od szkoły.

- Najlepszy uczeń w szkole, spóźniony? - spojrzałem w bok i westchnąłem cicho widząc Zayna Malika. Wywróciłem oczami na udawane niedowierzanie w jego głosie.

- Mógłbyś, no nie wiem, odczepić się? - spytałem chcąc ukryć rozpacz w moim głosie. Nie lubiłem go. Nie bałem się go, chciałem by ignorował mnie tak jak wszystkich.

- Nie bardzo blondyneczko - posłał mi uśmiech a ja chciałem uderzyć go drzwiami.

- Nie nazywaj mnie tak - syknąłem. Podszedł do mnie, dzielił nas zaledwie metr. Błagam, niech on sobie idzie.

Między palcami miał palącego się papierosa. Chciałem zignorować fakt jak dobrze wyglądał gdy przykładał fajka do swoich idealnych warg i jak lekko zasysał policzki wciągając dym. Odchrząknąłem cicho i odwróciłem wzrok.

- Czemu? Przecież masz blond włosy - złapał za kosmyk moich włosów i pociągnął za niego. Odepchnąłem jego rękę i odsunąłem się o dwa kroki - Jaki niedotykalski.

- Możesz dać mi spokój? - jęknąłem pchając drzwi do szkoły.

- Nie licz na to blondyneczko - mrugnął do mnie, a ja szybko wszedłem do szkoły. W bibliotece zaczekałem do przerwy. Na korytarzu spotkałem się z Liamem.

- Jak tam Niall? - spytał kierując się ze mną do klasy w której mieliśmy mieć lekcje - Czemu nie było cię na angielskim?

- Były straszne korki. Utknąłem w połowie drogi - mruknąłem.

- Coś nie tak? - spytał. Poczułem jak łapie mnie za rękę. Wbiłem wzrok w nasze złączone dłonie.

- Malik zaczepił mnie pod szkołą - wymamrotałem. Liam przystanął i złapał mnie za ręce. Staliśmy naprzeciwko siebie. Spojrzał mi w oczy - Co?

- On zdecydowanie coś do ciebie ma - powiedział, a ja otworzyłem szeroko oczy. Potrząsnąłem głową - O tak. Patrzy się na ciebie, wręcz gapi. W piątek zniszczył ci impreze. A teraz..

- Daj spokój - mruknąłem odsuwając się od Liama - Uczepił się, zaraz pewnie się znudzi i odczepi. Mam nadzieje - westchnąłem cicho i wszedłem do klasy.

- Wyjdziemy gdzieś dzisiaj? - spytał gdy zajmowaliśmy miejsce we wspólnej ławce. Zerknąłem na niego - Na przykład.. do kina?

- To randka? - uśmiechnąłem się lekko.

- A chcesz żeby to była randka..? - przygryzł dolną wargę w uroczy sposób. Położyłem dłoń na jego kolanie pod ławką.

- Chcę.

Uśmiechnął się do mnie.

Wieczorem szliśmy w kierunku kina. Liam opowiadał mi jak jego mama zareagowała na to, że wrócił do domu nad ranem w sobote. Krótko mówiąc, zadowolona to ona nie była. Przy kinie zauważyłem grupke osób. Patrzyłem na nich gdy Li kupował nam bilety na Ant-Man. Wiem, że ma słabość do filmów Marvela. W grupce osób poznałem niestety ułożone czarne włosy i podniszczoną kurtke. Wpatrywałem się w oszołomieniem w Zayna palącego papierosa bokiem do mnie, rozmawiał z jakimś chłopakiem. Rozejrzał się, a jego ciemne oczy zatrzymały się na mnie. Wyrzucił papierosa na ziemię, a ja złapałem Liama za ramię, gdy zobaczyłem bilety w jego dłoni i pociągnąłem go do środka.

- Co się stało? - spytał marszcząc brwi.

- N-nic - wymamrotałem rozglądając się. Nabawię się przez Malika mani prześladowczej albo schizofrenii.

- Kupię popcorn i colę. Zajmij miejsca - podał mi bilety, a ja kiwnąłem głową. Wszedłem do sali numer trzy i odnalazłem nasz rząd. Miejsce 24D i 25D. Usiadłem na 24D i wpatrywałem się w ekran na którym teraz wyświetlali rekamy. Na sali zapanowała ciemność a Liama wciąż nie było. Gdy zaczął się film, zauważyłem, że siada obok mnie.

- Nareszcie Li, tony reklam, ale nic cię nie ominęło - położyłem dłoń na jego kolanie.

- Mów mi Zee, blondyneczko.

Od autorki: Miłego pierwszego dnia ferii, lub jak w moim przypadku, miłego dnia w szkole!

Like Crazy | Ziall (mpreg) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz