No dziś poniedziałek, trzeba do pracy. Wstałam, zrobiłam poranne czynności po czym wyszłam z domu. Przed nim czekali faceci w garniakach - wyglądali jak Faceci w Czerni - , podeszli do mnie i jeden z nich powiedział:
- Alice Mason ?
- Tak a o co chodzi ?
- Pojedzie pani z nami
- Przykro mi ale ja musze iść do pracy, przyjdźcie jak skończe.- Wtedy jeden z nich złapał mnie za ręke
- Lepiej mnie puść, nie chcesz mnie widzieć wkurzoną.- ten tylko się zaśmiał i wyjął strzykawke
- No to się doigrałeś.- szybkim ruchem zabrałam ręke, tym samym wbijając mu strzykawke w szyje. Wtedy ten drugi zaareagował, chciał mnie uderzyć, ale zdążyłam uniknąć uderzenia. Po chwili ten też leżał nieprzytomny na ulicy, a ja poszłam do pracy. Żeby nie trafić na resztę jego kumpli poszłam inną drogą, przez uliczke. Gdy już miałam z niej wychodzić poczułam ból w szyji. A potem tylko ciemność. Otworzyłam oczy , odrazu zaczełam się rozglądać i zobaczyłam że to nie mój pokuj. Wstałam i podeszłam do drzwi gdy nagle usłyszałam kroki, szybko schowałam się z drzwi. Gdy tylko się otworzyły, zobaczyłam męzczyzne w garniaku. Wyskoczyłam za drzwi i przywaliłam mu prosto w twarz, po czym padł na podłoge. Wciągnełam go do szafy i przybrałam jego postać przez moją moc iluzji. Wyszłam z pokoju i usłyszałam alarm. Widziałam jak do pokoju wchodzą agenci. Nie zwracając na to uwagi szłam dalej, doszłam do mostka, okazało się że jestem w chmurach na jakimś wielkim samolocie. Zauważył mnie jakiś koleś z przepaską na jednym oku i zapytał
- Jak się czuje dziewczyna ?- nie wiedziałam co odpowiedzieć ale po chwili, przyszedł mi do głowy pewien plan.
- Jak widać dobrze, jeszcze się nie obudziła.- po tych słowach poszłam dalej, gdy nagle przez waki- toki ktoś powiedział
- Fury, dziewczyna zwiała
Fury:- przed chwilą był tak agent Colson i poinformował mnie że dziewczyna jeszcze śpi
- Agent Colson, był zamknięty w szafie.- Po tych słowach zaczełam szybkim krokiem iść gdy nagle agent bez oka krzyknął
- Stój !
Wtedy zaczełam biec ile sił w nogach, dobiegłam do jakiejś dużej sali, niestety okrążyli mnie agenci. Podszedł do mnie agent Nick, przynajmniej tak słyszałam i powiedział:
- Ujawnij swą twarz
Zrobiłam to, zdjełam z siebie iluzje, a on rzekł
- Znalazła się nasza zguba
- Czego odemnie chcecie ? - zapytałam a Nick tylko kiwnął głową. Nie mineła nawet sekunda jak dostałam w głowe i zemdlałam.
CZYTASZ
Loki i Alice [Zakończone]
FanfictionMoja historia zaczeła się od spotkania pewnego męzczyzny z czarnymi włosami i szmaragdowymi oczami. Jego imię to Loki.