Rozdział 26

1.4K 121 5
                                    

Ocknełam się w swoim pokoju. Chciałabym żeby to wszystko się nie wydarzyło żeby to był jeden wielki popierdzielony sen. Ale nie to musi być rzeczywisty koszmar. Leżałam sobie na łóżku myśląc co począć, nie moge się zemścić bo odrazu mnie złapie. Ten wybuch uświadomił mi że nie do końca panuje nad swoimi mocami, to wszystko przez emocje. Musze nauczyć się je kontrolować ale teraz nie mam na to ochoty.

- Alice jak się czujesz ?

Usłyszałam głos Lokiego ale nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Dlaczego mi niepowiedział, przecież jakoś razem dalibyśmy rade a tak to...... Zachował się jak samolubny dupek. Takiak i wszyscy.

- Alice prosze porozmawiajmy
- O czym chcesz rozmawiać hmm ? Albo może masz jeszcze jakieś rewelacje z życia wzięte ?
- Alice przepraszam cię, ale zrozum ja chciałem cię chronić
- Oszukując ? A no tak zapomniałam jak możesz niekłamać jak jesteś bogiem kłamstw i psot

Nim zdążyłam ugryźć się w język musiałam wypowiedzieć te słowa, których potem żałowałam. Może i cierpiałam ale wiedziałam że Loki również a mówiąc te słowa krzywdziłam go jeszcze bardziej. Jako jedyna go zrozumiałam a teraz powiedziałam mu że go nietoleruje.

- Loki przepraszam
- Nie spokojnie, należało mi się
- Nie Loki, wiem że tak samo jak ja cierpisz i dokładam ci kłopotów. Przepraszam

Siedzieliśmy naprzeciwko siebie w kompletnej ciszy. Wtedy do pokoju wpadł Steve.

- Loki, Alice znaleźliśmy go
- Ale kogo ?
- Chodź to się dowiesz

Zdezorientowana poszłam za Stevem i Lokim do Nicka.
Weszliśmy do siedziby głównej w domku. Były tam komputery i różne technologie, nawet nie wiedziałam że takie coś tutaj jest. Podeszłam do jednego z ogromnych komputerów i zobaczyłam mężczyzne. Miał brązowe krótkie włosy i wręcz czarne oczy. Przyglądałam się jemu aż przerwał mi Nick.

- Alice
- Kto to jest ?
- Ta podróbka Iron Mena. Masz tu dane

Podał mi kartke z danymi tego mężczyzny.
Imię: Boris
Nazwisko: Ivanow
Lat: 26
Miejsce zamieszkania: Rosja, od 2001 mieszka w Filadelfii

Nigdy wcześniej go nie widziałam. Dziwiło mnie z kąd on wie że mam jakieś moce ? Może mieliśmy kreta w agencji.

Stark- Rozpoznajesz go ?
- Nie, pierwszy raz go w życiu widze. A co z moją mocą ?
Bruce- Myśle że była mu potrzebna do tego by wyczytać z ludzkich myśli różne ciekawe rzeczy. Za niedługo może znowu zaatakować żeby wziąść reszte twoich mocy
- W takim razie musze nauczyć się bronić, a mój ostatni wybuch uświadomił mi że jej niekontroluje
Loki- Ja ci pomoge
- A właśnie co do mocy to.....
Steve- To był wybuch emocji, to nie twoja wina a pozatym mają tylko kilka zadrapań nic wielkiego
- Po tym co się stało to i tak dobrze że tylko tyle. Przepraszam was za tamto
Stark- Super przeprosiny przyjęte a teraz idź poćwiczyć bo niechcemy znowu wybuchu kobiecych hormonów
- Dzięki za troske narcyzie. Jak tam twoje ego ?
Stark- Nawet dobrze ale kapitan sopelek mnie troche wkurza
- Gdyby nie on było by ci nudno
Nick- Dobra koniec tych pogaduszek. Alice za godzine masz trening. Mam nadzieje że tyle ci wystarczy ?
- Tak dzięki

Wyszłam z sali głównej i udałam się do pokoju by się przygotować. Postanowiłam ubrać strój który podarował mi Loki. Dzięki temu że jest niepalny moge ze spokojem używać moich mocy bez obaw że całe moje ubranie w mgnieniu oka się spali. Weszłam do łazienki by się umyć. Postanowiłam że zemszcze się na tym Borisie dopiery gdy do końca opanuje swoją moc by muc ze zdwojoną siłą zaatakować. Weszłam pod natrysk, szybko się umyłam i przebrałam w kombinezon do ćwiczeń. Zaplotłam włosy w warkocz. Kompletnie zapomniałam że moje włosy są czerwone ale po wczorajszym wybuchu energi z mojego ciała, końcówki zrobiły się lekko złote. Kolejna zagadka. Za 10 minut miał zacząć się trening, tylko gdzie to będzie ? Postanowiłam pójść w strone kuchni. Przy stole siedzieli avengersi.

Natasha- Alice jak się czujesz ?- pierwsza podeszła Nat i mnie przytuliła. Szczerze mówiąc nigdy tak nie robiła więc byłam troche zaskoczona
- Wszystko dobrze
Loki- Gotowa ?
- Zawsze
- To chodź

Wyszliśmy z domku i pokierowaliśmy w strone pola.

- Jeśli znowu nastąpi wybuch energi tutaj nikomu nie zrobisz krzywdy

Weszliśmy jeszcze dalej na sam środeczek pola i zaczeliśmy ćwiczyć. Loki chciał bym ja go atakowała a on się bronił. Jednak już po 10 minutach byłam zmęczona.

- Nie zużywaj za dużo energi. Musisz spróbować opanować własne ciało
- A myślisz że co ja robie ?
- Ale wkładasz za dużo energi, musisz opanować swój umysł. Wiem że jest ci ciężko ale musisz wytrwać

Tym razem przed atakiem skupiłam się nad swoim ciałem. Czułam jakby cała energia mnie wypełniała. Wtedy ułamek energi przekierowałam na swoją dłoń. Potem skierowałam na Lokiego i wystrzeliłam. Kula była zbyt silna by ktokolwiek mógł ją zatrzymać. Odrzuciło Laufeysona jakieś 10 metrów dalej. Zmartwiona podbiegłam do niego.

- Loki nic ci nie jest ?- zapytałam Lokiego potrząsając go za ramiona
- I właśnie tak masz walczyć

Uśmiechnełam się do ukochanego i dałam słodkiego buziaka.

- Widze że humorek się poprawił
- To go niepsuj

I znowu dałam mu buziaka.

- Ej papuszki nierozłączki, Nick was woła- całą radość zepsuł nam Steve
- Tak już idziemy- odpowiedziałam z grymasem na twarzy

Pomogłam Lokiemu wstać i powędrowaliśmy do domku by się dowiedzieć co chce nasz miejski pirat.

Loki i Alice [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz