Po pocałunku poszliśmy do kuchni na śniadanie. Nikogo nie było bo pojechali na akcje.
- Alice usiądź ja zrobie śniadanie- powiedział Loki odsuwając krzesło bym mogła usiąść.- Od kiedy z ciebie taki dżentelmen ?
- Od zawsze
- To czemu wcześniej tak sie nie zachowywałeś ?
- Przez Thora
- Dlaczego ?
- Nie chciałem być taki jak on, przyzwyczajiłem się żyć w jego cieniu. No bo kto pokocha lodowego olbrzyma?
- Ja oczywiście, jeśli nie chcesz nie musisz się dla mnie zmieniać
- Wiem ale chce dla ciebie jak najlepiej
- Loki, ja pokochałam zadziornego boga kłamstw a nie jakiegoś nudziarza
- Rozumiem i cieszy mnie toUsiedliśmy do stołu. Byłam zdziwiona że Loki nawet nie sięgnął do lodówki po jakiś posiłek. Wtedy zapytał
- Co byś chciała zjeść ?
- No niewiem, na pewno coś lekko strawnego- zaraz po mych słowach Loki przeniusł ręke na stół i po chwili pojawiło się śniadanie. Byłam zaskoczona bo niewiedziałam że tak potrafi.- Co to jest ? Zapytałam, na talerzu miałam coś czerwonego czy różowego. Wyglądało troche śmiesznie
- To jest homar, wyczytałem że w restauracjach jest bardzo dobre danie
- Loki, ja bardzo się ciesze ale na śniadanie homar ? Chciałam coś lekko strawnego na przykład kanapki z dżemem
- Jak pani sobie życzy- po chwili ze stołu zniknął homar i pojawiła się sterta kanapek z dżememŚniadanie było niezwykle pyszne. Próbowałam wyjść z budynku na spacer ale agenci nie pozwalali mi. Nawet Loki niechciał mi pomuc. Dłużej nie usiedze w miejscu. Czuje się jak w klatce. Chociaż codziennie ćwiczę różne techniki walki to świeże powietrze dobrze by mi zrobiło. Rozmawialiśmy sobie z Lokim o życiu. Co ciekawego się wydarzyło i wogule o wszystkim. Naszą rozmowe przerwał J.A.R.V.I.S.
- Panienko Alice, Avengersi wrucili.
- Dobrze dziękuje J.A.R.V.I.S.- Loki chodź ze mną- złapałam boga za ręke i ruszyliśmy w strone sali narad. Usiedliśmy na swoje miejsca gdy wszedł Nick.
- Agentko Natasho, znaleźliście cokolwiek ?
Natasha- Niestety nie, jakby cały budynek zapadł się pod ziemie
Steve- przeszukaliśmy cały las i nic nie znaleźliśmy oprucz głazu, próbowaliśmy go podnieść ale jest jakby przyspawany
Nick- Dobra, Stark Bruce a co u was ?
Bruce- Znaleźliśmy tylko elementy zbroi, ale żeby zadziałały trzeba.........
Stark- Mocy Alice, znaleźliśmy też jakieś serum. Na moje oko wygląda tak samo co wtrzykneli Al do ciała
- Ale nie wiesz co to ?
Bruce- Niestety nie, labolatorium jest pilnie strzeżone i jeśli by ktoś próbował się dostać całe zasilanie by szlak trafiłNagle przed oczami pojawił się jakiś obraz. Byli to moi rodzice i jakaś nieznana mi osoba. Był to mężczyzna, podszedł do mnie i dotknął głowy. Wtedy pojawiły mi się obrazy z mojego dzieciństwa. Była to nieznana kraina. Czy to możliwe że to był Asgard ? Nagle usłyszałam głos Lokiego
- Ali, Ali uspokuj się- po chwili otrząsnełam się i spojrzałam na Lokiego następnie na Avengersów. Wszyscy patrzylu na mnie. Wtedy Nick powiedział
- Alice uspokuj się
- Ale o co wam chodzi ? - W tym samym momęcie spojżałam na moje dłonie. Płoneły ale nie czułam bólu. To prawda byłam zdezorientowana o co chodziło z tą wizją ale palące dłonie wystraszyły mnie jeszcze mocniej. Szybko wstałam od stołu i wybiegłam z sali. Wbiegłam do pokoju. Gdy usiadłam z moich dłoni wyszedł płomień, który rzucał się na wszystkie strony. Wtedy do pokoju wbiegł Loki i Avengersi.
- Loki zobacz co oni mi zrobili !? - zaczęłam płakać czym zwiększyłam swoją moc. Wtedy Loki powiedział do avengersów
- Idźcie, poradze sobie. Teraz musi ochłonąć- Wszyscy wyszli ale i tak czułam ich obecność. Bóg zaczął iść w moją strone, przestraszona wykrzyknełam
- Loki błagam nie zbliżaj się, jeszcze ci coś zrobie- Ledwo widziałam jego twarz przez słone łzy
- Alice przecież niechcesz mi zrobić krzywdy ?
- Nie ale
- Al, nie ma żadnego ale, teraz powoli podejde a ty spróbuj jakoś to opanować. Inaczej się poparze- Nie chcąc nic mu zrobić próbowałam się uspokoić ale na darmo. Dopiero kiedy Loki syknął z bólu, myślałam o rodzicach. Wtedy moje ręce zaczęły normalnieć. Przytuliłam Lokiego. Byłam przestraszona co oni mi zrobili.
- Alice wszystko będzie dobrze- chodź wiedziałam że tak nie będzie, ale za bardzo się bałam
- Nie Loki nic nie będzie dobrze- odpowiedziałam gdy zdołałam opanować łzy
- Ależ tak, pomoge ci opanować kolejną moc, nigdy cię nie opuszcze
- Dziękuje.- Po chwili oderwaliśmy się od siebie i wtedy do lokoju wszedł Nick.- Agentko Alice, co się stało ?
- Ja niewiem, na zebraniu miałam wizje
- Jaką ?
- Byli tam moi rodzice i jakiś obcy męzczyzna. Kiedy potrzedł do mnie i dotknął głowy ukazała mi się kraina tak bardzo podobna do Asgardu. No ale to tylko wizja
- Niektóre wizje się sprawdzają, na wszelki wypadek trzeba sprawdzić twoją przeszłość- powiedział Loki- Nick wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą z Lokim.
- Czy znasz tego męzczyzne z wizji ?
- Niestety nie
- Żeby sprawdzić twoje wizje musiałbym cię zabrać do Asgardu a tu będzie potrzebny Thor. Normalnie nie wieże że to powiedziałem. No ale bez niego Heimdall nie wpuści mnie na most Bifrost.
- Naprawde byś to dla mnie zrobił ?
- Oczywiście
- Jesteś kochany
- Wiem o tym, tylko pamiętaj że niewiem kiedy Thor wruci dlatego do tego czasu będe cię pilnował jak oka w głowie
- Wszędzie będziesz mnie pilnował ?
- Wszędzie
- Nawet pod prysznicem ?
- Jeśli aż tak się boisz !?- uśmiechnełam się tylko do Lokiego po czym odwzajemnił uśmiech. Podniósł mi podbrudek i musnął moje usta. Znów byłam w siódmym niebie.
CZYTASZ
Loki i Alice [Zakończone]
FanfictionMoja historia zaczeła się od spotkania pewnego męzczyzny z czarnymi włosami i szmaragdowymi oczami. Jego imię to Loki.