Spałam spokojnie aż ten spokój przerwał pewien męzczyzna.
- Jak tam wczorajszy wieczór.- Usłyszałam pytanie. Otworzyłam szeroko oczy i zobaczyłam Lokiego. Zrobiłam się czerwona jak burak bo byłam w samej bieliźnie a kołdra odkryła stanik. - Loki co tu robisz ? Chcesz zarobić znowu w nos ?- po tych słowach naciągnełam na siebie kołdre
- Co tu robie ? Hmmm patrze
- To widze, ale po co przyszedłeś ?
- Porozmawiać ?
- O czym ? A tak wogule to musze się ubrać więc możesz wyjść ?
- Nie, popatrze sobie .- Puściłam mu srogie spojrzenie. Loki tylko się uśmiechnął i wyszedł z pokoju. Kiedy byłam pewna że nie wejdzie podeszłam do szafy i ubrałam się w sukienke ( czarno-zieloną ). Poprawiłam makijaż i ruszyłam w strone drzwi. Wychyliłam się by zobaczyć czy Lokiego niema. Po upewnieniu się że go niema ruszyłam w strone kuchni. Weszłam i odrazu wszystkie oczy skierowały się na mnie. Podeszłam do lodówki i usłyszałam komentarz.
Tasha- Jak tam wieczór ?
- Już druga osoba o to pyta. Nawet dobrze
Tasha- Jak to druga ?
- A nieważne
Stark- coś długo cię nie było
- A co martwisz się o mnie ?
Stark- Może
- To się niemartw Will jest bardzo uprzejmy i nie ma takiego wielkiego ego Stark
Tony- Moje ego ma się dobrze
Steve- Dobra opowiadaj jak było
- Już mówiłam że dobrze
Tony- Przespałaś się z nim ?
Tasha- Stark !
Tony- No co ? Tylko się zapytałem
- Spokojnie Natasha, a dla twojej wiadomości nie, nie przespałam się z nim. On traktuje kobiety na powarznie Tony
Stark- Ja też traktuje kobiety poważnie, no może troche mniej ale chociaż jakoś traktuje
Thor- Dobra koniec rozmów, zasiadajmy do posiłku.- Usiedliśmy do stoły. Po zjedzeniu śniadania Thor zaczął rozmowe
Thor- Muszę wracać do Agardu, Odyn mnie wzywa
Steve- Coś się stało ?
Thor- Ucieczka Lokiego zmotywowała pozostałych więźniów i musze ich wyłapać
Ja- Kiedy wyruszasz ?
Thor- Za godzine
Ja- Tak szybko ? No dobra to życzę miłej podruży, a ja idę do Lokiego
Stark- Tylko znowu mu nie przywal
Ja- Wiesz jeszcze się waham.- Wyszłam z kuchni i szłam w strone windy. Już miałam pojechać do Lokiego ale postanowiłam pojechać na siłownie. Może w sukience nie wypada ale coś jeszcze wymyśle. Weszłam do siłowni. Zdjełam sukienke. Podeszłam do szafy i założyłam dresy Steva. Naszczęście miałam stanik sportowy więc zasłaniał mi piersi. Powiesiłam kukłe i zaczełam ją nawalać z całej siły i mojimi mocami. Po półtorej godziny do siłowni wszedł Steve.
- Nie ładnie kraść komuś spodnie
- Sorry ale w sukience nie będe ćwiczyć.- Odsunełam się od kukły i zakręciło mi się w głowie
- Steve czemy ty wirujesz ?
- Co ? Jak to wiruje ?
- No normalnie.- Upadłam i widziałam tylko cień Steva. Wziął mnie na ręce mówiąc
- Al nie zamykaj oczu, już prawie jesteśmy.- Niestety ból głowy był zbyt silny. Zamknełam oczy i już więcej nic nie czułam. Usłyszałam głosy
- Kiedy się obudzi ?
- Tego niewiem, trucizna postępuje dalej. Nie działają żadne leki
- To co robimy ?
- Sama musi zwalczyć trucizne.- Otworzyłam oczy lecz było za jasno dlatego zamrugałam pare razy i ujżałam Tonego, Steva, Natashe i Bruca.
- Hej wszystkim.- powiedziałam i próbowałam wstać ale ktoś złapał mnie za ramie
Steve- Nie wstawaj na razie, musisz odpocząć
- Okej, ale co się stało ?.- zobaczyłam zmartwienie na twarzach wszystkich. Nikt nie chciał mi powiedzieć czemu tu jestem.
- No halo słucham
Stark- Jesteś tu dlatego że.......
Banner- Przez trucizne
- Co ? Ale jak to przecierz ja..... O Boże. Dobra spokój a ile spałam ?.- Do pokoju wszedł Clint
- 3 dni, spałaś 3 dni
- O Boże, a co to za trucizna ?
Bruce- Niewiemy, nigdy jeszcze nie widziałem takiego związku chemicznego. Ktoś musiał ci to wstrzyknąć
- Ale kto i kiedy ?
Stark- Tego musimy się dowiedzieć, a teraz odpoczywaj
- Nie uważasz że już za długo odpoczywałam ?
Steve- Ale Al ty.- Nie pozwoliłam mu dokończyć i przerwałam mu mówiąc
- Nie Steve, za długo spałam. Chce iść do Lokiego
- Co ?- Krzykneli wszyscy
- No tak, może on dał by rade wyciągnąć ze mnie tą trucizne
Stark- Wątpie
Natasha- Ale możemy spróbować
Steve- To niemądre
- Ale ja chce i dobrze wiecie że nie odpuszcze
Bruce- Ale nie masz nawet siły wstać
- Steve pomożesz ?- podniosłam się po czym bym upadła ale w samą pore Stark mnie złapał
Stark- Ja ci pomoge
- Dzięki.- Wsiedliśmy do windy i pojechaliśmy do celi. Gdy tylko drzwi windy się otworzyły zobaczyłam Lokiego. Gdy mnie ujżał stanął jak wryty w podłoge śledząc mój każdy najmniejszy ruch.
- Stark możesz już iść, poradze sobie
- Na pewno ? Jesteś jeszcze słaba
- Tak, idź już.- Stark wyszedł a Loki teleportował się do mnie pomagając mi usiąść.
- Alice kto ci to zrobił ?
- Jak niewiem, po prostu zasłabłam, mialam nadzieje że mi pomożesz
- Niestety nie moge, ta trucizna jest zbyt silna musisz ją sama pokonać
- Wiem i próbuje ale jestem zbyt słaba
- Nie mów tak jesteś silna i sobie poradzisz.- Nagle znowu zaczeła boleć mnie głowa i przymknełam oczy. Jakbym zemdlała ale wszystko słyszałam ale nie mogłam się odezwać.
- Alice, Alice obudź się obudź się prosze. Dobra zabiore cię do avengersów. -Po sekundzie usłyszałam głos Steva.
- Loki ! Co jej zrobiłeś ?
-Ja nic, po prostu nagle zemdlała
Bruce- Wiedziałem że tak będzie, Steve zabierz Lokiego, a Stark chodź ze mną. Kiedy jechałam na jakąś sale usłyszalam głos Lokiego
- Błagam uratujcie ją, zrobie wszystko
- O to się niemartw na pewno jej pomożemy a teraz wracaj do celi. -Znowu poczułam silny ból głowy i już na dobre zasnełam.*Sen*
Weszłam do celi Lokiego. On poprostu stał i mi się przyglądał. Kazałam się mu teleportować. Podeszłam do niego i pocałowalam go. Loki złapał mnie za biodra i przysunął się do mnie po czym odwzajemnił pocaunek.
- Nie wiesz ile na ciebie czekałem
- Mam nadzieje że długo
- Oj bardzo długo.- Zaczeliśmy się znowu całować po czym nagle zapadła ciemność.
CZYTASZ
Loki i Alice [Zakończone]
FanfictionMoja historia zaczeła się od spotkania pewnego męzczyzny z czarnymi włosami i szmaragdowymi oczami. Jego imię to Loki.