Loki i Alice [Zakończone]

Rozdział 14

Gdy przelecieliśmy cały most. Ujżałam wysokiego męzczyzne ubrany w złotą zbroie. W ręku trzymał wielki miecz. Patrzył się na mnie. Jego oczy były jakby tak powiedzieć złote, wyglądały jak cały wszechświat. W tym momęcie Loki pociągnął mnie za ręke. Most wydawał się krótki ale szliśmy około 5 minut. Po przejściu Bifrostu, poszliśmy w strone pałacu, który również był za złota. Weszliśmy do wielkiej sali. Na tronie siedział stary męzczyzna trzymający w ręku włucznie. Obok niego stała kobieta i Thor. Podeszliśmy do tronu po czym Loki uklęknął. Nie wiedziałam co mam robić, więc również się ukłoniłam.

- Witaj wszech ojcze
- Loki, Thor przekonał mnie do pozwolenia przybycia tutaj, nie powiedział jednak dlaczego
- Ta śmiertelniczka ma niezwykłą moc, która by dawno zabiła osobę z Midgardu
- Thorze co o tym sądzisz ?
- Uważam iż trzeba zbadać jej wizje i moc

Po tych słowach Loki wstał i chwycił mnie za ręke. Poszliśmy do sali i kazał położyć mi się na stole. Gdy to zrobiłam odrazu obok mnie pojawiły się 4 kobiety. Nacisneły coś na stole, na którym leżałam i pojawiła się jakby złota mgła. Ona wyszła ze mnie. Nigdy takiego czegoś nie widziałam. Po sprawdzeniu mojej mocy i wizji jedna z kobiet wybiegła jak oparzona z sali. Loki i Thor siedzieli i patrzyli na mgłe. Po około 5 minutach, kazali wstać co uczyniłam. Znowu kierowaliśmy się w strone sali gdzie był Odyn. Weszliśmy. Mój wzrok był skierowany w strone Odyna.

- Thorze Odynsonie mów
- Ojcze, Alice okazała się mieszkanką Asgardu i jednym z Asów
- Ale jak to możliwe ?
- Przejżeliśmy jej pamięć i dotarliśmy na dwie osoby z Jothunhajmu
- Ale to kraina lodowych olbrzymów
- Tak ojcze, to było zanim olbrzymu przejeły Jothunhaim. Mieszkała tam rodzina królewska, która zgineła
- Ale to było 557 lat temu
- Tak ojcze, wychodzi na to że śmiertelniczka ma 568 lat- Nie mogłam w to uwierzyć co właśnie usłyszałam dlatego zapytałam się Odyna
- Wszech ojcze jakim cudem przetrwałam i skąd u mnie tyle lat ?  Przecież moi rodzice umarli w dzieciństwie, ale na Midgardzie- Tyle pytań suneło mi się na myśli
- Alice z Midgardu, twoi rodzice byli rodziną królewską w czasie świetności Jothunhajmu. W czasie wojny z lodowymi olbrzymami przegrali bitwe i uciekli do Midgardu. Twój ojciec władał plazmą, zaś twoje matka ogniem, telekinezą i telepatią.
- Ale jak to możliwe że mam tyle lat i nic nie zauważyłam, a tym bardziej sąsiedzi ?
- Co kilka lat twoja rodzina zastępcza musiała wyjeżdżać by nikt tego nie zauważył

Miałam mętlik w głowie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, czyli moja rodzina przez ten cały czas mnie oszukiwała ? To było straszne, przecież mogli mi o wszystkim powiedzieć a nie trzymać to w tajemnicy. Wychodzi na to że jestem królewną Jothunhajmu. Czytałam wiele razy nordycką mitologie i nigdy nie słyszałam o jakiejś rodzinie królewskiej. Z przemyśleń wyrwał mnie Odyn.
- Loki zabierz Alice do komnaty, jutro pokażesz jej Asgard.
Bóg kłamstw nawet nie odpowiedział tylko kiwnął głową łapiąc mnie za ręke. Wyszliśmy z sali zostawiając Odyna, Thora i Frigge. Czytałam za dużo mitologi by nie wiedzieć kto to jest. Szliśmy korytarzem mijając służące. Patrzyły się na mnie tymi wielkimi oczami jakby nigdy nie widzieli kobiety.
- Loki, czemu wszyscy się na mnie tak patrzął ? - Loki uśmiechnął się takiak on umie i odpowiedział na moje pytanie.
- Nigdy przez moje lata niemiałem u boku kobiety
- I to takie dziwne ?
- Dla boga bez uczuć to tak- Dalej szliśmy w ciszy. Weszliśmy do mojej komnaty, była ogromna jeszcze większa od pokoju u Starka. Było tam łóżko z baldachimem, niesamowicie ogromne. Wszedłam do łazienki, również była ogromna. Wszystko było w złocie, ten widok śliczny. Jeśli żyłam tak w dzieciństwie to było na prawde cudowne.
- Jeśli byś czegoś potrzebowała zawojał służki. Rano dostaniesz nowe ubranie
- Dziękuje Loki, za to że mi pomagasz- Wyszedł zostawiając mnie samą. Weszłam do łazienki by się wykomapać po tak ciężkim dniu. Gdy już wyszłam, na łóżku leżała piżama. Ubrałam ją i położyłam się spać.