-Dobra już się zmęczyłam i chcę usiąść.- Powiedziałam.
Chłopak nic mi nie odpowiedział tylko usiadł na pobliskiej ławce. Położył swoją rękę za moją szyją tak abym mogła oprzeć woją głowę o jego ramie. Siedzieliśmy w ciszy. Po vhwili wzięłam telefon do ręki i spojżałam na godzine.
21:47
-Powinniśmy wracać.- powiedziałam smutno.
-Po co? Jutro i tak robimy sobie wolne.- Zaśmiał się Dawid.
-No tak ale wiesz jest ciemno i coraz później.. będę się o ciebie bała.- powiedziałam cicho.
-Nie przesadzaj poradze sobie. Ale chodźmy już. Zadzwoń do mamy czy jest w domu czy u mnie.-
-Masz racje.- odpowiedziałam i wykręciłam numer do mamy.
-Nie odbiera.- powiedziałam,-może jest u was i zostawiła telefon. Wejdziemy zobaczyć bo i tak twój dom jest po drodze do mojego.-
-To chodź niunia idziemy.- zaśmiał się chłopak.
-Nie mów tak na mnie błagam.-
-okej.- odpowiedział i przyciągnął mnie do siebie.
Trzymał mnie rękoma w tali. Teraz dopiero zauważyłam ogromną różnice naszych wzrostów. Obięłam chłopaka na wysokości jego szyi i stanęłam na palcach. On splótł swoje dłonie nad moimi pośladkami.
-To ten moment w którym mnie całujesz.- wyszeptałam mu do ucha.
-----------
Nie zapomniałam o was ;**
CZYTASZ
Nad życie [D.K]
FanfictionMiał taki znajomy uśmiech. [...] chyba zauważył jak mu się przyglądam bo podszedł do mnie. -Dawid Kwiatkowski jestem.- zaśmiał się chłopak . W tej chwili nie wiedziałam co powiedzieć... To opowiadanie nie jest oparte w 100% na faktach. (Wiek znajom...