Rozdział 34

1.5K 112 6
                                    

Obudziło mnie słońce wpadające do mojego pokoju. Spojżałam na czarny zegarek wiszący nad drzwiami. Wskazywał 8:30. Dawid oczywiście spał. Po cichu wygramoliłam się z łóżka i pojechałam do kuchni. Zrobiłam sobie kawę i kilka kanapek. Kiedy skończyłam jeść była 10. Postanowiłam obudzić Dawida. Przed drzwiami od pokoju zatrzymałam się, ponieważ usłyszałam jak rozmawia z kimś przez telefon. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Dawida w samych bokserkach. I poczułam jak robie się czerwona. Miał idealnie wyrzeźbione ciało. Obraz jak z okładek drogich magazynów. Uśmiechnął się do mnie łobuzersko i zakończył rozmowę.

-Szybko wstałaś.- powiedział siadając na łóżko.

-Nie moge powiedzieć tego o tobie.- uśmiechnęłam się.

-Dzwoniła mama. W poniedziałek jedziemy na dwa tygodnie do warszawy.-

-oo..-

-powiedziałem, że nie jadę bo mnie potrzebujesz.-

-Nie przesadzaj poradzę sobie. Przecież nie jestem dzieckiem.- powiedziałam.

-Ale powiedziałem, że będę przy tobie. A ty jesteś taka bezbronna teraz.-

-A co z Michałem? Miał przyjechać?-

-no miał ale nie może teraz bo okazało się, że będzie miał ważny koncert i przyjedzie za dwa tygodnie. A my wtedy wrócimy do gorzowa.- powiedział.

-No to jedź przecież. Szybko ci zleci i odpoczesz ode mnie.- zaśmiałam się

-Nie chce.- zrobił smutną minę.-a kto będzie ci pomagał w szkole?-

-Kilka dni wolnego mi nie zaszkodzi. Jestem pewna, że dziewczyny mnie będą odwiedzać z lekcjami. A ty już się tak nie spinaj i idź do domu się pakować. Ja zaraz zadzwonię do Nicole żeby wróciła bo nie lubie siedzieć sama.-

-To zadzwoń teraz a ja z tobą poczekam. Przecież się nie pali. Ja ide tylko zadzwonić do mamy.-

Dawid wyszedł z pokoju żeby porozmawiać z Panią Agnieszką a ja zadzwoniłam do Nicole. Miałam nadzieję, że nie śpi.

-Halo?- powiedział głos w słuchawce.

-Jest Nicole?- zapytałam zdziwiona.

-Tak jest ale poszła do łazienki. Przekazać coś?-

-Nie. A wiesz kiedy ma zamiar wrócić?.-

-Powiedziała, że idzie do łazienki i do domu od razu.-

-okej dzięki.- powiedziałam i się rozłączyłam.

Ale dziwna sytuacja. Zaśmiałam się sama do siebie. Dawid wszedł na chwile do pokoju z informacją, że idzie sikać... Zostawił przy okazji telefon. Od razu wzięłam go do ręki i odblokowałam. Mój chłopak to typowy czopek i nie miał hasła. Weszłam na instagrama i zrobiłam sobie zdjęcie po czym wstawiłam z opisem "Karny bo sikasz! :D". Weszłam jeszcze w aparat i porobiłam sobie kilka zdjęć. Jedne ładne, inne śmieszne i dziwne. Dawid wszedł do pokoju i widząc moją mine którą robiłam do zdjęcia zaśmiał się.

-Chodź zrobimy sobie ładne zdjęcie.- powiedziałam.

Dawid pomógł mi usiąść na łóżku i mocno się do mnie przytulił. Zrobiliśmy sobie kilka zdjęć i niektóre były na prawde urocze. Od razu kazałam mu je do mnie wysłać bo wiem, że najpierw powie, ze nie ma czasu, później, że zapomniał a na koniec, że przypadkowo usunął. Ale prawda jest taka, że Kwiat to najbardziej leniwy człowiek na świecie. Chociaż mi pomaga i to prawie we wszystkim a do tego nie marudzi. Ja na jego miejscu bym nie wytrzymała. No ale cóż...

-Wicia jestem!- krzyknęła Nicole wchodząc do mieszkania.

-Okej.- odkrzyknęłam.

-to ja mam sobie iść?- zapytał Dawid.

-A wysłałeś mi zdjęcia.?-

-tak.-

-To idź. Tylko nie szalej w tej warszawie.- powiedziałam mocno przytulając chłopaka.

-Dobrze.- odpowiedział i jeszcze mocniej mnie przytulił.

Wyszedł z pokoju zostawiając otwarte drzwi od pokoju. Usłyszałam jak wita i żegna się z Nicole oraz jak zamykają się za nim drzwi. Teraz pozostało mi tylko czekać...

---------
Długo mnie nie było i dlatego rozdział ma ponad 550 słów. Przepraszam za nieobecność :( buzka <3

Edit: 20 gwiazdek i 5 kom dopiero pojawi sie next wiec o to nie pytajcie ;)

Nad życie [D.K]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz