Rozdział 41

1.3K 78 7
                                    

Rozdział jest po prostu wydłużony czy jakoś tak.
---------

-Wiesz co nie chce mi się tego tłumaczyć. Jutro pogadamy a teraz juz cicho i jedz.- powiedział Wrzosek.

-Będziesz jutro w szkole?- zapytałam Dawida.

-Nie a ty?-

-Też nie.-

-Moge przyjść?-

-Możesz- odpowiedziałam z uśmiechem.

-To o której ja mam z tobą porozmawiać?- wtrącił Wrzosek.

-Możesz też do mnie przyjść i wtedy pogadacie a ja w tym czasie przepisze lekcje- odpowiedziałam za Dawida.

-O której mam przyjść?- zapytał Sebastian.

-Tak o 14 jeśli możesz.-

W odpowiedzi kiwnął głową. Szybko skończyliśmy jeść i chłopacy zawieźli mnie do domu.

W mieszkaniu nikogo nie było. Co mnie bardzo zdziwiło. Postanowiłam najpierw zadzwonić do Nicole żeby nie zrobić jej przypału przed mamą.

-Halo? Gdzie jesteś?- zapytałam przez telefon.

-Jesteśmy z mamą u Kwiatków. Przyjdź... o cześć Dawid. Właśnie rozmawiam z Wiką masz dogadaj się z nią.- powiedziała kompletnie zamieszana.

-Przyjść po ciebie?- zapytał Dawid.

-Tak. Ja wyjde już w twoją strone.- odpowiedziałam.

-Nie! Nie wychodź. Obok waszego domu jest kilka dresów. Jeszcze ci coś zrobią.- powiedział zatroskany.

-Dobrze będę czekać.-

-okej- odpowiedział i sie rozłączył.

Teraz pozostało mi tylko czekać.

Albo coś zjeść.

Tak.

Pójde coś zjeść.

Kiedy podeszłam do lodówki zadzwonił dzwonek do drzwi. To nie mógł być Dawid. Na szczęście byłam cicho a światła nigdzie sie nie paliły. Podeszłam do drzwi żeby zobaczyć kto to.

Przyłożyłam rękę do ust i szybko napisałam smsa do Dawida.

Me: NIE PRZYCHODŹ POD DRZWI. WYJDE OKNEM. ON WRÓCIŁ.

Skrabuś: o co chodzi? Czekam obok placu zabaw.

Po cichu wyszłam z mieszkania przez okno. On wciąż stał pod drzwiami.

-------------

Jak myślicie kto wrócił?

Niestety przez jakiś czas nie będą pojawiać się żadne rozdziały w moich pracach. po prostu nauka, nauka, nauka a do tego szlaban...

Nad życie [D.K]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz