Rozdział 3

35K 1.5K 90
                                    

Siedziałyśmy tak chwilę, aż nie przyszedł do nas tata i kazał z nami iść. Nie rozumiem o co tu chodzi, ale to mi się nie podoba. Zeszliśmy do salonu. Było w nim trzech wilków z innej watahy. Czego oni tu chcą. Mam nadzieję, że nie tego o czym myślę.

Chwilę staliśmy w ciszy. Oczywiście każdy się na mnie patrzył w szczególności blondyn.

- Dobrze w takim razie niech się pakuje. - że co proszę oni chyba zwariowali, nigdzie z nimi nie idę.

- Tłumaczyłem ci Leonie, że moja córka się nie wybiera - powiedział ostro mój tata.

- Rozumiem, że twoja córka nie zgodziła się na to, ale to nie zmienia faktu, że jest przesiąknięta zapachem mojego syna.

- Możliwe, ale za kilka tygodni nie zostanie po tym ślad .- wtraciła moja mama.

- Oczywiście Emmo, ale dobrze wiesz, że młode i silne wilki potrzebują zaspokojenia, a to może tylko mu dać Sawana.

- Nie pozwolę zrobić z mojej córki jakieś dziwki. Skoro twój nie odpowiedzialny synek nie potrafi się opanować to niech teraz cierpi! - wstrząsnęła moja matka.

- Oh, przecież to naturalne. A poza tym twoja córka mogła uciekać lub robić co kolwiek , a nie się poddać.

- Jak miała uciec skoro wzięła go za zwykłego chłopaka, nie mogła go wyczuć, bo ma dopiero szesnaście lat. A i jeszcze on ukrył swój zapach więc się dziw - wskazała na chłopaka - Spójrz na niego myślisz, że dała by radę mu uciec? Bo ja wątpię!

- Masz rację - westchnął Leon. - Choć i tak już nie da się nic zrobić. Musi jechać z nami.

Nie to nie możliwe ja nie chce nigdzie jechać. Czy ich wszystkich popieprzyło? I niby mam być zabawką tego kolesia nie ma takiej opcji.

- Przykro mi, ale nie da się nic zrobić- powiedział zrezygnowany tata.

Na twarzy blondyna pojawił się chytry uśmiech.

- Macie pięć minut na pożegnanie, nie musisz się pakować. - Po tych słowach wyszli.

Mój Wilk (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz