Rozdział 21

19.6K 1K 17
                                    

Biegłam. Słyszałam nawoływanie, ale dalej biegłam. Nie chcę go widzieć, nie chcę słyszeć, nie chcę go czuć. Pokonywałam drogę w zawrotnym tempie, aby tylko być dalej od niego. Czemu jak zaczynam go lubić zachowuje się jak dupek?

On nie rozumie, że mnie w ten sposób rani. Przez chwilę zapomniałam, że to wszystko jego wina. Mogliśmy przecież jakoś się dogadać.

Teraz nie dam rady tego uczynić. Znowu zaczęłam tęsknić za rodzicami i domem. Pustka znów się otworzyła. Rozpacz zalała moje ciało.

Już sama nie wiem czego chcę. Uciec stąd czy zostać przy chłopaku. Płacze dlatego bo tęsknię za rodziną, czy dlatego, że nie ma blondyna przy mnie. To oznaczenie za bardzo na mnie wpływa. Jestem rozstrojona emocjonalnie.

Na horyzoncie pojawił się dom, w którym aktualnie mieszkam. W biegłam do środka, trzaskając drzwiami. Pędziłam korytarzem, mijając obrazy.

Gdy znalazłam się w pokoju, jak najprędzej zamknęłam drzwi na klucz. Oparłam się o ścianę, niedaleko drzwi i zsunełam się na podłogę .

Usłyszałam tupot stóp uderzających o schody. Był bliżej pokoju. Nagle usłyszałam walenie w drzwi. Thomas już tu był.

Jeszcze bardziej się rozpłakałam. Dlaczego moje hormony tak szaleją. A tak coraz bliżej pełnia.

- Otwieraj do Jasnej cholery! - skuliłam się jeszcze bardziej, obejmując nogi.- Słyszysz Masz otworzyć! Sawana, otwieraj! Nie pójdę póki nie otworzysz.

Mój Wilk (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz