Rozdział 38

15.3K 734 39
                                    

Zgodnie ze wskazówkami Drake dotarłam do miasta, właściwie miasteczka. Nie było ono zbyt wielkie, lecz wystarczająco duże, żebym znalazła jakąś pracę. W końcu szesnastolatki też mogą pracować. Dobrze by było zapisać się do jakiejś szkoły. Z tym będzie więcej problemu, więc tą sprawę zostawię na później.

Weszłam do jakiegoś baru. Trzeba coś zjeść , choć by było to śmieciowe jedzenie.Od razu podeszłam by zamówić jedzenie. Siadłam przy ladzie. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, za dużo pomarańczowego, ale ogólnie może być. Moją uwagę przykuła kartka na drzwiach.

-Szukacie pracownika ?- zapytałam brunetki, która właśnie podała mi jedzenie.

-Tak, a co zainteresowana?- pokiwałam głową.- A nie musisz chodzić do szkoły ?

-No tak... Ale są popołudnia i weekendy...

- No ok.- Schyliła się, przez chwilę zasłaniała ją lada. Wyprostowała się podając mi plik kartek.-Masz wypełnij to.

Wzięłam długopis i zaczęłam wypełniać. Postanowiłam podać swoje prawdziwe dane. W końcu nikt mnie nie szuka, więc po co się męczyć i wymyślać fałszywe dane.Arkusz nie był trudny do wypełnienia. Oddałam go dziewczynie.

- Jesteś z daleka...- no tak w sumie moi rodzice mieszkają na drugim końcu kraju.-Co cie tu przywiało?

- Miałam dość rodziców, rzeczywistości, która mnie otaczała.- wzruszyłam ramionami jakby wyprowadzka tysiące kilometrów od rodziny była normalna. Brunetka pokiwała głową na znak, że rozumie.

- Dobra , to ja zaniosę to szefowej, a ty tu poczekaj.- dziewczyna zniknęła mi z oczu.

Czas jej nieobecności wykorzystałam na zjedzenie mojego zamówienia. Nie wracała przez pod nad pół godziny. W sumie chyba nie jest to jakieś dziwne. Muszą poważnie rozpatrzyć czy chcą mnie zatrudnić. 

Po jakimś czasie dziewczyna wróciła. Na jej twarzy widniał uśmiech.

- Mam dobre wieści pracujesz tu.- odpowiedziałam jej uśmiechem.- Tak poza tym jestem Mia. A ty Sawana, tak ? - kiwnęłam głową.- Okay, wiem  że to szybko, ale jesteś z daleka i...- przerwała na chwilę.- Zastanawiam się czy masz gdzie nocować?

-Nie.

-To świetnie!-ucieszyła się.-Możesz zatrzymać się u mnie na jakiś czas.

- No nie wiem.- W sumie ta propozycja jest mi bardzo na rękę,ale ona jest obcą osobą.

- No weź. Jest już ciemno,a poza tym co ci szkodzi? Przecież nie zabiję cie we śnie.- tego właśnie się obawiam.

- Dobrze.- zgodziłam się , najwyżej skończę z poderżniętym gardłem.

Poczekałam aż dziewczyna skończy pracę. Potem obie udałyśmy się do jej mieszkania. Nie było one duże. Pokój, salon, kuchnia, łazienka. Dla jednej osoby idealne. Dziwnie tu się czułam, ale to chyba nic dziwnego.

Kolacje zjadłyśmy w barze. Położyłam się i szybko zasnęłam.

Obudził mnie huk. Podniosłam się do pozycji siedzącej. Rozejrzałam się po salonie. Wszystko ok, stół cały , kanapa na której siedzę też. Usłyszałam warczenie. Odwróciłam się w tamtą stronę. Drzwi leżały na podłodze,  stąd ten huk. W pustej już framudze stał mężczyzna. Moje ciało przeszedł paraliż. Cholera to Tom....



__________________________________________________________________

_________________________________________________

HEJ ;*

Zbliżamy się szybkimi krokami do końca....

Mój Wilk (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz