Rozdział 15

21.6K 1K 20
                                    

Nastał kolejny piękny dzień, ptaki śpiewają, słońce świeci. Aż człowiekowi uśmiech ciśnie się na usta. Niestety nie mi. Wstałam strasznie wcześnie przez to cholerne słońce. Tak to jest, gdy nie chcę ci się ruszyć dupy by zasunąć rolety przed snem. 

Jakimś cudem doprowadziłam się do porządku. Gdy wyszłam z łazienki na łóżku czekał Tom. Na jego twarzy malował się podejrzany uśmiech. Ciekawe co znowu wymyślił.

- Czego znówu chcesz? - zapytałam niezbyt wesoło.

- Myślałem, że może spędzimy razem trochę czasu - uśmiechnął się uroczo.

- Nie chcę wiedzieć co zrodziło się w twojej pustej głowie- powiedziałam naburmuszna.

- Oj, proszę cię. Chociaż mnie wysłuchaj - hm... skoro prosi.

- Dawaj.

- Pobiegajmy- ciekawa propozycja.

- Chcesz pobiegać? - przytaknął. - Okay- zgodziłam się w sumie co mi szkodzi. Przyda mi nimi trochę ruchu.

- Za dziesięć minut bądź na dole.

Wyszedł nie czekając na moją odpowiedź. Szybko przebrałam się w bardziej luźne rzeczy i zeszłam na dół.
Thomas już czekał na mnie. Razem wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę lasu. W trakcie drogi rozciągałam się delikatnie.

Gdy dotarliśmy do leśnej ścieżki zaczęliśmy powoli biegnąć. Ta droga była inna od tamtej, którą szliśmy w trakcie spaceru. Widać było, że tą rzadko kto chodził. Tutejsze drzewa rosły niekontrolowanie, wręcz dziko. Podobało mi się to.

Tom skierował twarz w moją stronę i uśmiechnął się szeroko. Poczym znów skupił się na drodze. Nagle szybko przyspieszył. Zdziwiona zostałam w tyle.

Mój Wilk (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz