Rozdział 1

58.2K 1.8K 478
                                    

Jak codzień biegałam po lesie. Niby nie przepadam za miejscami na odludziu, ale mają one także dobre strony. W końcu nie ma nic lepszego niż bieganie wokół bezmiaru drzew.

Włączyłam muzykę i oddałam się całkowicie ruchowi. Moje nogi poruszały się nieświadomie, jak zwykle od płynełam. Jedynie dzięki aktywności fizycznej potrafię się oczyści, sprawia mi to niezwykłą przyjemność.

Po dwóch kilometrach biegu zatrzymałam się, żeby odpocząć. To był taki mój rytuał. Oparłam się o pień złamanego drzewa. Zaskakujące jaki człowiek jest mały w porównaniu do sił przyrody. W takich miejscach czas płynie wolniej wszystko ma swój cykl. Moje rozmyślania przerwał odgłos kroków. Podniosłam głowę i ujrzałam wysokiego blondyna. Szedł w moją stronę.

Gdy znalazł się metr odde mnie postanowiłam się przywitać, w końcu głupio stać i się patrzeć bez słowa.

- Hej.

Nie odpowiedział nic tylko dalej się gapił. Przejechał wzrokiem po moim ciele, zatrzymując się chwilę dużej przy moich piersiach. Od jego spojrzenia przeszedł mnie dreszcz.

- Czy wszytko w porządku? - Zapytałam zawstydzona.

Tym razem ku mojemu zdziwieniu odezwał się.

- Nawet lepiej niż w porządku. - odpowiedział niskim i zachrypiętym głosem. Wypowiedział tylko kilka słów a mnie już przechodzą ciarki.

Zaczął się do mnie zbliżać. Nie miałam pojęcia co zrobić uciekać czy może jednak spróbować walczyć. Zanim zdążyłam pomyśleć on był już przy mnie. Dopiero teraz zdążyłam wyczuć jego zapach. Uhg... oczywiście wilkołak. Powinnam wyczuć go wcześniej, ale jako jeszcze niedojrzały szczeniak nie potrafię zbytnio rozpoznawać zapachów, a szczególnie gdy ktoś potrafi go maskować. Jak widać chłopak obok potrafi to.

Przyparł mnie swoim ciałem do drzewa. W takich przypadkach lepiej nie okazywać strachu, ani nie uciekać wogle nie wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. Zazwyczaj sprawdzą tylko zapach i odejdą.

Zbliżył swoją twarz do mojej szyji. Mocno zaciągnął się powietrzem. Spodobał mu się mój zapach bo mruknął z aprobatą.

Przybliżył się jeszcze bardziej, tak, że czułam każdą część jego ciała.

- Czego ty chcesz?

- Niczego porostu będziemy się dobrze się bawić.

Ponownie pochylił się nad moją szyją. Zamknęłam oczy nie wiedząc czego się spodziewać. Po chwili poczułam lekkie ukłucie tuż nad obojczykiem. Zaskoczona podniosłam powieki, ale chłopaka już nie było. Nie pozostało ki nic innego jak wrócić do domu.

Mój Wilk (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz