Rozdział 26

18.3K 987 19
                                    

Siedzę tu już od dłuższego czasu. Nie wiem gdzie jest teraz Tom, ale najmniej mnie to interesuje. Oby go coś tam zjadło, gdziekolwiek to jest.

Zostało mi 17 dni aby wrócić do domku. Nie mogę się doczekać. Mama upiecze placek, razem z resztą rodziny będziemy wygłupiać się w salonie.

Moje rozmarzenia przerwał odgłos kroków koło mnie. Nie usłyszałam nawet jak wszedł. Wiedziałam, że blondyn stoi obok. Jednak nie miałam zamiaru podnosić głowy, aby na niego spojrzeć.

Westchnął i usiadł po mojej prawej stronie, opierając się o ścianę identycznie jak ja. Oboje byliśmy cicho. Nagle chłód podłogi stał się bardzo interesujący, a sufit niezwykły.

Chłopak zmienił pozycję, tak aby móc zatopić twarz w dłoniach.

- Proszę powiedz coś... - szepnął. W jego słowach dało się wycZuć żal i smutek. Nadal milczałam. - Proszę...

Tym razem uzyskał ten sam efekt. Wciąż gapiłam się w sufit pustym wzrokiem. Niech on sobie już pójdzie.

- Sawana...- zaczął, lecz mu przerwałam.

- Milcz. - mój głos za sprawą długiej ciszy i płaczu był zachrypnięty. - Nie chcę cię słyszeć. Ile razy mam to powtarzać?

- Wiem, że jesteś zła, ale to był wypadek. Chwila. Cholerny impuls. - prychnęłam na jego słowa. - Proszę uwierz.

- Czemu mam ci wierzyć?

- Bo ja tego nie chciałem.

- Nie chciałeś mnie oznaczyć, obrazić, zamknąć w domu, oddzielić od rodziny, czy uderzyć? - pierwszy raz odkąd przyszedł spojrzałam mu w twarz.

- Żadnej z tych rzeczy nie chciałem- spuścił wzrok, gdyż nie potrafił wytrzymać mojego spojrzenia.

- W takim razie co ja tu robię?

- Zmienię się naprawdę. Będę lepszy- pominął moje pytanie.

- Po co? Za kilkanaście dni mnie tu nie będzie- przerwałam kierując spojrzenie na ścianę.- Dużo mówisz, ale to czyny się liczą nie słowa...

Mój Wilk (zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz