4

38.5K 1.6K 611
                                    




Joe's POV

Jeszcze nie do końca rozbudzony spojrzałem na telefon.

7:55

Zajebiście.

Jak zwykle Nao musi na mnie czekać. Tak wygląda KAŻDY poniedziałek. W inne dni zazwyczaj przychodzimy punktualnie, idealnie o 8:00.

Wstałem jak oparzony i pobiegłem do łazienki. Spojrzałem w lustro i ujrzałem moje ogromne wory pod oczami, które idealnie komponowały się z włosami układającymi się we wszystkie strony. Wyglądałem jakbym całą noc nie spał.

No i racja, bo nie spałem.

Pół nocy zabawiałem się z jakąś blondyną, której imienia nawet nie pamiętam. Oczywiście, po wszystkim dałem jej do zrozumienia, że zrobiła co do niej należało i może już się ulotnić.

Typowo.

Jednak kolejne pół nocy nie mogłem zasnąć. Myślałem o Nao i tej niezręcznej sytuacji w przymierzalni. Kurwa, wyglądała tak gorąco, że miałem ochotę zedrzeć z niej tę kieckę.

Co ty wygadujesz, Joe? Przecież to twoja przyjaciółka, głąbie.

Z mojego wspominania ostatniej nocy, wyrwał mnie głośny dźwięk wiadomości.

✉️ od Podstępna Żmija: Wstawaj, dupku! Masz 5 minut albo idę sama.

✉️ do Podstępna Żmija: Dobrze, mamo.

Z koszulką w ręku wybiegłem z domu. U nas zawsze jest ciepło, więc co za różnica. Równie dobrze mógłbym jej w ogóle nie zakładać.

Spojrzałem na moją sąsiadkę, przyjaciółkę i podstępną żmiję w jednym, po czym uśmiechnąłem się łobuzersko. Czułem na sobie jej przeszywający wzrok. Nie, żeby mi to przeszkadzało.

Nao's POV

Czekałam już jakieś 30 minut. Zawsze się spóźniał, ale dziś chyba pobił rekord. Wreszcie ujrzałam mojego "kochanego" sąsiada, któremu miałam ochotę obić tę śliczną mordkę.

Chwila, chwila. Śliczną? Przez te nerwy zaczynam gadać głupoty.

Cholera, był bez koszulki. Dosłownie oniemiałam na ten widok. Może się to wydawać dziwne, ale nigdy nie widziałam go bez niej. Nie mogłam oderwać wzroku od jego nagiego, bardzo umięśnionego torsu. Po prostu nie mogłam.

Dopiero po chwili, przypomniałam sobie, że to nadal ten głupi dupek, którego kocham i nienawidzę jednocześnie.

Wreszcie spojrzałam na jego twarz z nadzieją, że niczego nie zauważył. Nic bardziej mylnego.

- Nao, ślinisz się. - był widocznie rozbawiony - Mogłabyś chociaż zamknąć buzię.

Wtedy zorientowałam się, że moje wargi są nadal lekko rozchylone.

Nie dam mu wygrać tej gry słów.

- Hola, hola! To nie ja dobierałam się do ciebie w przymierzalni. - czyżby się zawstydził na to wspomnienie?

- Gdybym mógł, zrobiłbym to drugi raz, jednak wtedy już bym się nie hamował. - i znowu ten przeklęty uśmiech

Zawstydzona, wbiłam wzrok w moje buty. Usłyszałam parsknięcie, najwidoczniej bawiło go moje zachowanie.

Delikatnie uniósł mój podbródek, tak, abym mogła spojrzeć mu w oczy. Joe w ślimaczym tempie zaczął się do mnie zbliżać.

- Może kiedyś... - szepnął mi do ucha, a przez moje ciało przeszły ciarki

Odsunął się, by móc ujrzeć moje rumieńce i seksownie przygryźć wargę.
Po chwili złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w kierunku szkoły.

Mało brakowało, a spóźnilibyśmy się nawet na drugą lekcję.

=

Joe's POV

Ostatnią lekcją była znienawidzona przeze mnie chemia.

Jak zwykle korzystałem z telefonu. Nagle dostałem wiadomość.

✉️ od Mama: Synku, nie ma mnie w domu, ale za to czeka tam na ciebie coś innego. Mam nadzieję, że ci się spodoba.

Nie odpisałem, bo przerwał mi dzwonek. Wybiegłem ze szkoły, od razu kierując się do domu. Nie czekałem na Nao, bo wspominała coś, że musi poprawić sprawdzian. No trudno.

Kiedy znalazłem się już w domu, na kuchennym blacie zobaczyłem karteczkę.

"Idź na podwórko"

Bez chwili namysłu pobiegłem w podane miejsce. Oniemiałem na widok prezentu, nie mogłem w to uwierzyć.

Przede mną stał czarny Jaguar F-Type.
<Zdjęcie w załączniku>

Nie dostałem go tak bez przyczyny. Na 18-stkę nie dostałem żadnego prezentu, z powodu problemów finansowych mojej mamy.

Od dłuższego czasu szukała stałej pracy, jednak zmuszona była dorabiać za małe pieniądze. Niecałe 2 miesiące pózniej dostała posadę prawnika, a teraz uchodzi za najlepszego w mieście.

Wtedy obiecała mi, że dostanę podwójny prezent na dziewiętnaste urodziny, które swoją drogą obchodziłem jakieś 2 tygodnie temu.

Auto było otwarte, a kluczyki znajdowały się w stacyjce.

Wpadłem na genialny pomysł. Pojadę wieczorem z Nao na pierwszą przejażdżkę nowym autem.

Dla wyjaśnienia, mam prawko jakoś od roku, także będzie to legalny wypad.

Mam nadzieję, że przyjacielski.

Kogo ja oszukuję?

Wcale nie chcę, by był przyjacielski.

=

✉️ do Podstępna Żmija: Masz jakieś plany na dzisiejszy wieczór?

✉️ od Podstępna Żmija: Poczekaj, tylko sprawdzę w kalendarzu.

✉️ od Podstępna Żmija: Nie, dzisiaj wyjątkowo jestem wolna :)

Zaśmiałem się pod nosem. Dobrze wiedziałem, że praktycznie zawsze siedzi w domu. Lubiła się ze mną droczyć, a mnie to cholernie bawiło.

✉️ do Podstępna Żmija: No to jesteśmy umówieni. Będę o 20:00

✉️ od Podstępna Żmija: Być gotowa na 21:00, zapamiętam.

Parsknąłem śmiechem i nie mogłem przestać się szczerzyć. Boże, co ja bym bez niej zrobił...

- Masz szansę zdziałać coś więcej o 20:00. Nie spierdol tego. - mruknąłem do siebie, po czym rozłożyłem się na kanapie w salonie

Cholera, a jeśli coś spierdolę?

Only friends?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz