*kilka dni później*Joe's POV
Wreszcie zabrzmiał ostatni dzwonek. Piątkowe lekcje dobiegły końca, więc mogłem już zacząć planować weekend. Oczywiście, chciałem go spędzić z nikim innym, jak Nao.
Ostatnio nasze relacje uległy znacznej poprawie. Można powiedzieć, że jest tak, jak było przed pocałunkiem.
O tak, utknąłem w friendzone.
Wyszedłem przed budynek szkoły, gdyż tam od niepamiętnych czasów zawsze czekam na Nao. Widząc moją przyjaciółkę, uśmiechnąłem się szeroko i pomachałem jej, by mnie zauważyła. Nie trwało to długo, gdyż chwilę później była już u mojego boku.
- Więc, masz jakieś plany na weekend? - zapytałem, obejmując ją ramieniem
- Jakbym kiedykolwiek miała jakieś plany. - prychnęła, na co się zaśmiałem
- To co, robimy dzisiaj o 19:00 mały wieczór filmowy?
- Jasne, ale pod warunkiem, że ty kupisz jedzenie. - wytknęła język, na co wywróciłem oczami, ale zgodziłem się.
Po chwili telefon Nao zaczął dzwonić. Ukradkiem spojrzałem na jej wyświetlacz, na którym pojawił się napis 'Calum'. Zacisnąłem ręce w pięści i poczułem nagły przypływ gniewu. Jednak starałem się opanować, by Nao niczego nie zauważyła. Chyba marnie mi to wyszło, bo dziewczyna widząc moje zachowanie, ustawiła połączenie na głośnomówiący, żebym się nie martwił.
- Hej, mała. - powiedział flirciarsko. Zacisnąłem usta w wąską linię, jednak gdy Nao się zaśmiała, uspokoiłem się.
- Cześć, Calum. - powiedziała rozbawiona
- Do rzeczy, robisz coś dzisiaj? - spytał, na co posłałem Nao znaczące spojrzenie. Miałem nadzieje, że nie odwoła dla niego naszego wieczoru filmowego.
- Tak właściwie, to mam już plany. - powiedziała, na co posłałem jej szczery uśmiech
- Okej, rozumiem. Mogę chociaż wiedzieć, kto jest tym szczęściarzem, który spędza z tobą dzisiejszy dzień? - ewidentnie próbował z nią flirtować, jednak Nao cały czas wyśmiewała jego tandetny podryw.
- Mam o 19:00 wieczór filmowy z Joe.
- Och. No nic, muszę kończyć. Może spotkamy się kiedy indziej. Pa. - mruknął i zanim Nao mogła coś powiedzieć, rozłączył się.
TO. WCALE. NIE. BYŁO. DZIWNE.
- Flirtował z tobą, wiesz o tym? - spytałem, na co dziewczyna tylko prychnęła
- Czemu się z nim nie umówiłaś? - znacząco poruszyłem brwiami
- Eee, nie podoba mi się. Poza tym, byłam już umówiona z tobą. - powiedziała z głupim uśmiechem, na co odpowiedziałem jej tym samym
Widząc, że stoimy już pod jej domem, rozłożyłem szeroko ramiona. Nao widząc moje zamiary, udawała odruch wymiotny, na co próbowałem się nie zaśmiać, jednak w efekcie oboje wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
- Wszystko zepsułaś. - mruknąłem obrażony
- Nie bądź dzieckiem. - zaśmiała się i chciała już odchodzić, jednak zdążyłem chwycić jej nadgarstek.
Przyciągnąłem ją do szczelnego uścisku, na co dziewczyna uroczo zachichotała.
Jak ja bym chciał ją teraz pocałować.
CZYTASZ
Only friends?
Romance"- Matko, pamiętasz coś w ogóle? - spytał dość obojętnie. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć, więc palnęłam największą głupotę, jaką tylko mogłam. - Nie. Brawo. Ty to jednak jesteś genialna. " Czyli o tym, jak dziesięcioletnia przyjaźń staje pod znaki...