Nao's POV- Nie.
Zmarszczyłam brwi, gdyż po tym, co widziałam wcześniej, spodziewałam się innej odpowiedzi.
- Jesteś pewny?
- No tak. - zaśmiał się
- Nigdy z nią nie rozmawiałeś ani nic w tym stylu? - spytałam, wciąż czekając na wyjaśnienia
- Dlaczego miałbym?
- Nie wiem, po prostu wydawało mi się, że cię z nią widziałam.
- Musiałaś się przewidzieć, Nao. - powiedział odrobinę nerwowo - Przecież ja nie wiem o niej nic poza tym, że ma na imię Tiffany i odbiła ci przyjaciela. Szmata. - westchnął, udając, że zarzuca włosami.
Mimowolnie zachichotałam na widok beznadziejnej gry aktorskiej Caluma. Jest naprawdę dobry w poprawianiu mi humoru.
- W takim razie... - widząc, że poprawił mi humor, energicznie wstał z miejsca i rzucił we mnie strojem, śmiejąc się - ...zabierajmy się do pracy!
=
Wracając do domu, zastanawiałam się, co mam teraz zrobić. Dotąd byłam prawie pewna, że widziałam Caluma właśnie z nią, ale po tym, co mi dzisiaj powiedział, zaczęłam nabierać wątpliwości. W końcu chłopak brzmiał bardzo wiarygodnie, jakby naprawdę zdziwiło go moje bezsensowne pytanie.
Już nie wiem, co o tym myśleć.
- Mamo, wróciłam! - krzyknęłam, wchodząc do domu
- O to wspaniale się złożyło! Kilka minut temu była tutaj Clarissa. - powiedziała z kuchni
- I co w związku z tym? - spytałam, nie przejmując się wizytą mamy Joe w naszym domu. Uwierzcie, nasze mamy są dosłownie nierozłączne.
- Zaprosiła nas do siebie na kolację o 19:00! - powiedziała z entuzjazmem, uśmiechając się
Słysząc te słowa, oczy powiększyły mi się niemal dwukrotnie. Gapiłam się głupio na mamę, po czym wbiłam wzrok w podłogę.
- J-ja... nie mogę tam iść. - szepnęłam
- Jak to?
- Mamo... Pokłóciłam się z Joe jakiś czas temu i nie jest między nami najlepiej.
- I nic nie mówiłaś? Co się stało?
- Nie chcę teraz o tym rozmawiać. - szepnęłam, starając się nie rozpłakać.
- Och, kochanie, rozumiem, że jesteście pokłóceni, ale to może być właśnie idealna okazja, by się pogodzić.
- No nie wiem...- mruknęłam niepewnie
- Nie masz wyjścia. Obiecałam już Clarissie, że przyjdziemy razem z tatą. Także lepiej zacznij się zastanawiać, co powiedzieć Joe. Masz na to całe 5 godzin. - posłała mi buziaka i uśmiechnęła się chytrze, wychodząc z kuchni
Westchnęłam, dobrze wiedząc, że nie mogę wiecznie go unikać. Nie jestem pewna, co mogę mu powiedzieć. Przeprosić? Mam tak naprawdę za co? Joe pierwszy schrzanił, więc to on powinien wystawić do mnie dłoń.
CZYTASZ
Only friends?
Romance"- Matko, pamiętasz coś w ogóle? - spytał dość obojętnie. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć, więc palnęłam największą głupotę, jaką tylko mogłam. - Nie. Brawo. Ty to jednak jesteś genialna. " Czyli o tym, jak dziesięcioletnia przyjaźń staje pod znaki...