23

24.3K 1K 461
                                    


*kocham was za te wszystkie komentarze, czytam każdy, co do jednego*

Nao's POV

Kiedy zobaczyłam, że Joe idzie w kierunku szafki, niemal serce podskoczyło mi do gardła. Miałam ochotę podbiec tam, wyjąć ten głupi liścik i najzwyczajniej w świecie wybaczyć mu wszystko.

Ale nie mogłam.

Nie mogłam się tak po prostu wycofać. Musiałam pokazać Joe, że jego słowa wcale mnie nie zraniły. Mimo, iż jest inaczej.

Jestem słaba, cholernie słaba. Zwłaszcza, gdy chodzi o Joe. Po prostu nie potrafię zrozumieć, dlaczego zrobił mi takie świństwo. Co ja mu takiego zrobiłam? Czy naprawdę zasłużyłam na ten list?

Otrząsnęłam się, gdy zauważyłam, że Joe otwiera szafkę. Przez samo wspomnienie tego okropnego listu, nie czułam już żalu, czy niepewności.

Zasłużył na to.

Bacznie obserwowałam każdy jego ruch, stojąc w "ukryciu", jeśli ukryciem można nazwać róg na szkolnym korytarzu.

Podejrzewałam, że Joe wkurwi się za to, co tam napisałam. Ewentualnie mógłby mieć to w dupie i po prostu cieszyć się, że ma mnie z głowy. Tak, druga opcja brzmi bardziej wiarygodnie.

Jednak nie wiecie, jak bardzo się myliłam.

Joe zamiast zgnieść liścik ze złości, czy po prostu śmiać się z mojej głupoty, stał nieruchomo i zamrugał kilkukrotnie, by się nie rozpłakać. Wyglądał na zranionego.

Okej, to nie do końca to, czego się spodziewałam, ale nie mogę narzekać. Na pewno poczuł się chociaż w kilku procentach tak źle, jak ja, więc uśmiechnęłam się pod nosem i ruszyłam w przeciwnym kierunku.

- I jak poszło? - spytała Faith, niemal naskakując na mnie z ciekawości, gdy zaszłam pod klasę

- Lepiej niż się spodziewałam. Myślałam, że najzwyczajniej w świecie to oleje, ale on wyglądał na naprawdę zranionego. - uśmiechnęłam się dumnie, próbując odgonić od siebie wyrzuty sumienia

- Pewnie zrozumiał, jak okropnie cię potrakował. Mam nadzieję, że cię przeprosi za ten list i wszystko wróci do normy. - powiedziała, mocno mnie przytulając

- Ja też mam taką nadzieję. - szepnęłam

=

Lekcje minęły dość szybko, a gdy tylko opuściłam budynek szkoły, zobaczyłam Faith na motorze. Zaczęła mi kiwać, bym do niej podeszła, więc chwilę pózniej, stałam już u jej boku.

- Podwieźć cię? - spytała z uśmiechem, podając mi kask

- Mam w ogóle inne wyjście?

- Nie. - zaśmiała się - Tak w ogóle, to znalazłaś już pracę? Gdy ostatnio pomagałam ci coś znaleźć, nie skończyło się to zbyt dobrze... - powiedziała, a mi na samo wspomnienie tamtej sytuacji zrobiło się niedobrze. (btw rozdział 14, gdyby ktoś zapomniał)

Niemal podskoczyłam, gdy przypomniałam sobie o pracy.

- Cholera! Byłam umówiona dzisiaj z Calumem! Mieliśmy się spotkać w cukierni jego cioci, żeby załatwić mi pracę! Spóźnię się! - zaczęłam panikować

Only friends?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz