23.Czuje sie przy nim dobrze.

120 5 3
                                    

-Harry, odbierz ten jebany telefon.-powiedziałam w poduszkę, zaspanym głosem. Odwróciłam sie w jego stronę i zobaczyłam że nadal śpi.-Styles!-krzyknęłam prosto w jego ucho, a on drgnął i otworzył oczy.-Twój telefon dzwoni. Odbierz go, bo zaraz wyrzucę go przez okno.-położyłam głowę z powrotem na poduszkę i zamknęłam oczy. Poczułam jak Harry wstaje z łóżka i podchodzi do szafki nocnej, biorąc swój telefon.
-Tak, Mhm.-zbliżył sie w moja stronę i potrząsnął moim ramieniem.-Śpiąca królewno.-powiedział a ja otworzyłam oczy.-To twój telefon, złotko.-uśmiechnął się i podał mi komórkę, po czym usiadł z powrotem pod kołdrę.

Ja pierdole. Jego poranny i zachrypnięty głos to po prostu cudo.

-Halo?-zapytałam lekko zaskoczona.
-Alene, co sie z tobą dzieje? Wszystko w porządku?-usłyszałam znajomy, dziewczęcy głos. Lekko sie uśmiechnęłam, a Harry parsknął.
-Cześć Cam. U mnie wszystko w porządku.
-Mam nadzieje ze nie zapomniałaś o urodzinach Dallasa i o tym ze co roku robi zajebista imprezę?-zapytała a uśmiech w momencie zniknął z mojej twarzy. Odtworzyłam w głowie wydarzenia z przed kilku godzin. Harry i Dallas bijący sie ze sobą, krew na chodniku, głośne jęki Harrego, policja.

Nie.
Po prostu nie.

-Tak, nie-um.-powiedziałam bardzo niepewna siebie. Byłam na jego imprezach co roku od 4 lat ale w tym roku totalnie nie miałam na to ochoty. Nie widziałam w tym żadnego celu.-Zadzwonię pózniej. Pa, Camille.-zakończyłam rozmowę i odłożyłam telefon na poduszkę.

Camille chyba nie wiedziała ze nie jesteśmy juz razem, albo tylko udawała. Miałam dziwne wrażenie ze na prawdę maczała w tym palce. Ale jaki miałaby w tym zysk, chociaż tą dwójkę od zawsze do siebie ciągło.

-To było szybkie.-zaśmiał sie Harry, wstając z łóżka.
-Zamknij sie.-odpyskowałam, a Styles posadził swój tyłek na fotelu.-Która jest godzina?-zapytałam.
-Dwadzieścia po jedenastej.

Wstałam z łóżka i stanęłam przed oknem. Rozciągnęłam sie lekko, a następnie ruszyłam w stronę komody. Cały czas czułam jak Harry obserwuje każdy mój ruch i dokładnie bada moje ciało, no tak. Miałam na sobie tylko krótkie shorty i luźny podkoszulek na ramiączkach, odsłaniający mój brzuch.
Otworzyłam szufladę i wyciągnęłam z niej czyste ubrania oraz bieliznę.
-Idziesz do łazienki?-zapytał Harry, dziecięcym głosem. Nie odpowiedziałam mu, tylko wbiłam wzrok w jego czy i przypatrywałam się mu dokładnie.
W tym momencie do pokoju wpadła moja mama.
-Mamo.-zaczęłam, patrząc na nią.-Naucz sie pukać.-Harry głośno się zaśmiał, a ja posłałam mu wkurzone spojrzenie.
-Przepraszam, tak. Chciałam tylko spytać, co chcecie zjeść na śniadanie.
-Ja nie jestem głodna, dziękuje.
Mama popatrzyła na Harrego, a ja zauważyłam jak on uważnie przygląda sie mojemu brzuchowi i udom.
-Ja tez, dziękuje.-powiedział odwracając ode mnie wzrok.
-W takim razie zrobię wam kakao w dużych kubkach.-uśmiechnęła sie, a ja patrzyłam na nią z zaskoczeniem, ponieważ nigdy wcześniej nie była taka miła dla moich kolegów, przyjaciół oraz chłopaków.

O ile Styles zaliczał sie do jakiejkolwiek z tych grup.

Zamknęła drzwi pokoju, a ja chciałam iść w stronę łazienki, gdy poczułam ciepło na moim nadgarstku. Styles trzymał moja rękę, a ja zamknęłam oczy, zaciskając usta.
Pociągnął mnie do tylu, tak ze stałam przy boku fotela, twarzą do niego.
Muskał palcami moja skore, jeżdżąc nimi w gore i w dół. Dokładnie, jakby chciał zapamietać każdy kawałek mojego ciała. Patrzył na mnie intensywnie, a ja wbiłam wzrok w podłogę i nagle zdałam sobie sprawę, ze moje panele sa bardzo interesujące.
Pociągnął mnie mocniej i ubrania wypadły z mojej ręki na ziemie. Stałam teraz na przeciwko niego, a nasze kolana stykały sie. Wiedziałam że prędzej czy pózniej wyląduje na tym fotelu i jak mam być szczera to sama tego chciałam. Lubiłam jak Harry sie mną zajmował w taki sposób, mimo tego że był dla mnie tak na prawdę nikim.
Pochylił sie do przodu, zbliżając twarz do mojej klatki piersiowej. Jego ciepły oddech wszedł moja pod koszulkę. Jakby ciepły wiaterek, po ulewnej nocy.
Puścił moja rękę po czym przejechał nią po moim brzuchu. Lekko zadrżałam a on zaśmiał się.
Pózniej poczułam jak muska ustami skore wokół mojego pępka. Na pewno nie byłam jedyna osoba której tak robił, ale mi sie to podobało. Nikt jescze nie odnosił sie ze mną tak bardzo delikatnie jak on. Zaczął ssać i gryźć mija skore, zostawiajac na niej niebiesko czerwony ślad.
Odsunęłam sie lekko ale on przyciągnął mnie z powrotem.
-Jesteś taka drobniutka.-powiedział męskim i cichym głosem, kontynuując całowanie mojego brzucha.
Odciągnął głowę i chwycił za tył moich ud, unosząc mnie do góry i posadził mnie na swoich kolanach.

A nie mówiłam?

Owinęłam nogi wokół jego pasa, bo tak było mi wygodnie. Czułam sie jakbyśmy znali sie od paru lat, i jakby to nie był pierwszy raz kiedy siedzimy w taki sposób. Matko, po prostu czułam sie przy nim tak dobrze i bezpiecznie. Zapiszczałam, kładąc ręce na jego nagim torsie, aby utrzymać równowagę, a on zbliżył nasze twarze do siebie.

Boże, on pachnie tak dobrze.

Znów miałam to samo dziwne uczucie w brzuchu, jak wtedy gdy pocałował mnie na imprezie. Szkoda, ze dla niego to prawdopodobnie nic nie znaczyło.
Jego ręce powędrowały na moje pośladki, wbijając w nie palce. Krzyknęłam i zadrapałam jego klatkę piersiowa. Widziałam ze zostanie mu po tym ślad. Zawsze uważałam ze takie coś jest gorące. Czułam pod placami, jak jego mięśnie sie napinają, a jego erekcja wbijała sie w moje udo. Od razu wpadłam na pomysł, zeby sie troszkę z nim podroczyć.
Otarłam sie o niego lekko, przygryzając dolna wargę. Harry sie zaśmiał i znow zacisnął palce wokół mojego tyłka.
-Nie rób tak więcej.-uśmiechnął sie i położył dłonie na mojej twarzy.
Kreślił małe kolka na moich policzkach swoimi kciukami, a ja owinęłam ręce wokół jego szyi.
Nie mogę opisać jakie to jest miłe i urocze kiedy widzi sie Harrego w takiej sytuacji. Jest taki słodki, kiedy patrzy w twoje oczy, z takiego bliska i wpatruje sie w nie jakby były pierwszymi jakie zobaczył, próbując je zapamietać aby potem opisać je swoim kolegom.
Podniósł moje biodra do góry, tak że teraz klęczałam na nim. Jego ręce obejmowały mnie w pasie, kierując sie ku gorze. Jego palce wślizgnęły sie pod moja koszulkę, dotykając rąbka mojego stanika. Wygięłam plecy w łuk i zakręciło mi sie w głowie. Tak nagle, jakby organizm przypomniał sobie o czymś i oczywiście wybrał do tego zajebisty moment.
Po chwili zobaczyłam na twarzy Harrego mała, świeża plamkę krwi.
-Boże, Alene.-zaczął, muskając palcami moje usta a pózniej nos. Gdy odsunął rękę, zauważyłam ze jest czerwona.-Twój nos...-na jego twarzy teraz widniało zmartwienie, a iskierki zabawy i podekscytowania zniknęły. Odsunęłam sie od niego szybko i popędziłem do lustra obok dużej szafy.
Gdy spojrzałam na swoją twarz, była ona do połowy pokryta czerwonym albo nawet bordowym i gęstym płynem, który wciąż spływał w dół, lądując na moich ubraniach, ciele i podłodze.
-Ja, przepraszam.-przytrzymałam spojrzenie Harrego i zakryłam swoje usta oraz nos. Pobiegłam do łazienki, gdzie szybko chwyciłam za chusteczki i pomoczyłam je zimna woda. Przyłożyłam je do nosa, a następnie usiadłam na klapie ubikacji. Odchyliłam głowę do tyłu, tak jak każdy zawsze mnie uczuł gdy byłam mniejsza.
Siedziałam tam chyba z 10 minut, ponieważ krew cały czas wypływała z mojego nosa, gdy do drzwi łazienki ktos zapukał.
-Alene, wszystko w porządku?-usłyszałam jego głos i uśmiechnęłam sie wbrew władnej woli.
Nie odpowiedziałam mu, a on wszedł do środka. Podszedł do mnie, kucając przy moich kolanach i położył na nich swoje duże dłonie.
Pokiwałam głową, a on złożył delikatnie pocałunki na moich kolanach.
Po chwili buło juz lepiej, mój nos nie krwawił i nie kręciło mi sie w głowie. Oboje wyszliśmy z łazienki, a Harry znow usiadł na fotelu.
-Chcesz iść ma plaże?-zapytał bawiąc sie sznurkami od dresów które spoczywały nisko na jego biodrach, a pierś miał nagą.-Pobawimy się.-dodał z uśmieszkiem.
-Wszystko w porządku z twoja głowa?-zapytałam gdy do niego podeszłam, wplatając palce w jego czarne loki. Oparłam brodę o szczyt jego głowy, a on objął mnie powyżej ud.-Tylko sie przebiore.

Ponieważ pogoda była piękna, świeciło słońce, niebo było bez chmur i nie wiał w ogóle wiatr, postanowiłam ze założę moja ulubiona czarna koszulkę na krotki rękaw z napisem Nirvana, oraz moje krótkie, jasno dżinsowe i potargane na nogawkach ogrodniczki. Włosy zaplątałam w moje ulubione dwa dobierane warkocze i postanowiłam ze nie nałożę dziś makijażu, bo nie chce zeby pózniej sie na mnie rozpuścił. Wrzuciłam na oczy czarne Ray-bany i czarne vansy na stopy.
-Musze jechać do domu, zeby sie przebrać.-powiedział Harry gdy wsiadaliśmy do jego pachnącego wanilią samochodu.
-Okej.-odparłam po czym włączył radio i stukał palcami w kierownice rytm piosenki. Usiadłam wygodnie na fotelu i pózniej ruszyliśmy.

Kocham zapach wanilii.

***

Heeeloł
Proszę rozdzialik dla wszystkich którzy czekali.
Enjoy ❤️🌸
N.

DEAL w/ H.S |L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz