* Rozdział zawiera sceny +18 ! *
-Wrócisz ze mną do Los Angeles?-zapytał Harry gdy wciąż patrzył mi prosto w oczy. Wyczułam w jego głosie błagalny ton i nadzieję że zawiezie mnie z powrotem do 'domu'. To chore ale w tamtym momencie przypomniałam sobie że mam tutaj swój samochód i musiałabym go zostawić, bo nie było opcji żebyśmy wracali osobnymi autami. Szukałam tylko powodów żeby mu odmówić, najmniejszych przyczyn żebym mogła zrealizować swój plan ale wszystkie były tak śmieszne i żałosne że nie wypowiedziałam ich na głos. Nie zważałam jednak dla przyczyny dla których warto było wracać. Harry, Meisie, mój brat. Przecież mogłam mieć lepsze życie i wcale nie musiałam prowadzić go sama lecz mogłam dzielić je z Harrym i wiedziałam że niczego innego do szczęścia nie potrzebowałam.
-Wrócę.-powiedziałam i przytuliłam głowę do jego klatki piersiowej. Staliśmy tak jakiś czas aż w końcu Styles się odsunął i zaczął zabierać moje torby z samochodu do swojego bagażnika a ja tylko stałam i obserwowałam z jaką satysfakcją i radością to robił. Gdy skończył wyciągnął ręce w powietrze dając mi znak że mam się do niego przytulić. Zrobiłam jak chciał i pocałowałam go czubek nosa.-Nie powinnam od ciebie odchodzić, przepraszam.
-Nie powinienem pozwolić ci odejść.-uśmiechnął się szeroko pokazując swoje białe zęby i dwa urocze dołeczki.-Teraz już jedźmy. Chcę ci coś pokazać zanim wrócimy do domu.-odwróciłam się szybko i ujrzałam tatę z babcią na schodach. Stali tam cały czas? Widzieli wszystko? Tego nie wiedziałam ale pomachałam im na pożegnanie i wiedziałam tylko że będę za nimi tęsknić.
Cała droga powrotna była o wiele lepsza niż gdy jechałam sama. Cały czas się śmialiśmy, płakaliśmy ze śmiechu ja troszkę spałam i cały czas przytulaliśmy się na małych przystankach. Nawet nie zauważyłam jak szybko zleciało nam te kilkanaście godzin drogi kiedy tak wspaniale się bawiliśmy. Już prawie zapomniałam jak dobrze czuję się w towarzystwie Harrego, tęskniłam za nim w cholerę.
-Gdzie tak właściwie jedziemy?-zapytałam gdy zjechaliśmy z autostrady która prowadziła prosto do centum LA.
-Chcę ci pokazać mój mały domek na przedmieściach. Mała drewniana chatka z jeziorkiem i pięknym widokiem na pola i lasy. Pomyślałem że ci się spodoba.
I wcale się nie mylił. Gdy zjawiliśmy się na miejscu od razu zakochałam się w małym domku z ciemnego, brązowego drewna z czarnym dachem i pięknymi kwiatami dookoła. Powietrze było wyczuwalnie zdrowsze i świeższe niż w centrum, przebiegałam tam tylko jedna ścieżka dla samochodów których z resztą nie było tam pełno. Na małym tarasie z przodu domy stały dwa krzesła i mała ławeczka z obrusem w czerwoną kratę a na nim wazon z fioletowymi kwiatami prawdopodobnie z ogródka. Środek był jeszcze piękniejszy. Były tam kuchnia, łazienka i salon na dole, dwie sypialnie i dodatkowa łazienka na górze. Wszystkie pokoje były urządzone w ten sam nowoczesny i prosty sposób.
-Tu jest pięknie, Harry.-zachwycałam się. Ciekawiło mnie czy sam dobierał ozdoby do tego domu i mogłam sobie go wyobrazić w sklepie meblowym wybierającego pomiędzy białą lub limonkową doniczką.
Nim się obejrzałam Harry już objął mnie w pasie i przyciągnął ciasno do siebie. Całował mnie po szyi, ramionach, twarzy i dekolcie wciąż jeżdżąc dłońmi po moich plecach. Nie próbował być delikatny ale wcale mi to nie przeszkadzało. Całowaliśmy się szybko i namiętnie wydając ciche jęki podekscytowania w wolnych chwilach. Nasze języki idealnie radziły sobie we wspólnym tańcu a ciała pasowały do siebie jak puzzle. Nie chciałam przestawać, chciałam więcej. Styles zjechał rękoma na moje pośladki i ścisnął je między swoimi palcami uśmiechając się na moich ustach. Tak bardzo go pragnęłam że nie mogłam się powtrzymać i dosłownie zdarłam z niego podkoszulek rzucając go na ziemię obok schodów. Odsłoniłam jego silnie umięśnioną klatkę piersiową, częściowo pokrytą tatuażami. Harry chwycił moje nogi i podniósł do góry tak że mogłam je owinąć wokół jego pasa i zaprowadził nas po pierwszej sypialni. Jeździłam dłońmi po jego torsie, który od ciepła był rozpalony do czerwoności a wszystkie jego mięśnie napięły się, przez co wyglądał na jeszcze silniejszego niż był. W końcu byliśmy sami i w końcu nikt nie mógł przerwać nam takiej chwili na którą czekałam od paru tygodni. Chciałam oddać się Harremu i tylko jemu i doskonale wiedziałam że była to najlepsza decyzja jaką podjęłam w ciągu kilku ostatnich miesięcy.
CZYTASZ
DEAL w/ H.S |L.H
Fanfiction-Tobie?-zapytał nagle a ja aż sie wyprostowałam.-O tobie tez mam myślec ? -To zależy od ciebie. Czy zakład o dziewczynę to szczeniackie zachowanie? Nie, dopóki sie w niej nie zakochasz. *************************************** Opowiadanie napisane p...