26. On był okropny.

96 4 0
                                    

-Mamo ja...-zaczęłam kiedy prawie przewróciłam sie w korytarzu.-Nie idę dziś do szkoły.-czułam sie jakby mój łeb miał zaraz eksplodować a żołądek rozrywał sie na miliony malutkich części, które powędrują do gardła i z powrotem.
-Dobrze, ale musisz leżeć w łożku i odpoczywać.-powiedziała i podeszła do szafki kuchennej w czasie gdy ja podeszłam do wysokiego krzesła i na nie usiadłam.-Tutaj masz lekarstwa, powinny ci pomóc. Pij dużo wody i gorzkiej herbaty. Jeśli do jutra ci nie przyjdzie to pójdziemy do lekarza. Od kilku dni słabo wyglądasz, Alene.-podała mi dwa listki kolorowych pastylek i wielka butelkę wody.-Kiedy ostatni raz coś zjadłaś?-popatrzyła na mnie ze zmartwieniem i oparła sie o blat przede mną.-Prosze cie, zjedz jakieś śniadanie. W lodowce sa jogurty a w szafce chleb tostowy. Tutaj masz owoce, a tam soki.-gdy wymieniała rożne rzeczy strasznie gestykulowała rękoma, pokazując mi gdzie znajdują sie dane produkty.

Jeśli mam być szczera, to nie pamietam kiedy coś jadłam, wczoraj? No nie ważne. W każdym razie ostatnie o czym teraz myśle to jedzenie. Chce po prostu zostać w domu, pod kołdra, w cieplutkiej piżamce i grubych skarpetach, z laptopem na kolanach i Plotkarą na ekranie.

-Pa, kochanie!-usłyszałam głos mamy, która stała juz w korytarzu gotowa by zawieść Jonathana do szkoły. Podeszłam do nich aby sie pożegnać.
-Wszystko w porządku, Al?-usłyszałam piskliwy głosik przy moim uchu. Odwróciłam sie i popatrzyłam na brata.
-Tak, po prostu trochę źle sie czuje. Jak przyjdziesz do domu, to juz na pewno będzie lepiej.
-No dobra, kocham cie Al.-powiedział po czym owinął swoje krótkie i chude rączki wokół mojej szyi.
-Ja ciebie tez, a teraz leć bo spóźnicie sie do szkoły.-pogłaskałam go po głowie po czym oboje szybko wybiegli z domu.

Czyli teraz mam wolny dom na jakieś 6 godzin. Mogłabym zrobić taka imprezę, ze słyszeli by nas we Francji, mieć dragi i jebane jointy, wódę i piwa. Mogłabym zrobić taki syf, ze sama sprzątałabym z tydzień. A co ja będę robić? Siedzieć i w zasadzie robić nic.

Wzorowa córeczka.

Wiec co mogę robić? Jest 8:24 i nawet nie chce mi sie spać. Po prostu strasznie boli mnie głowa i czuje sie jakbym miała zaraz sama sobie ja oderwać. 

Poszłam z powrotem do swojego pokoju i włączyłam telewizor, ktory stał na małym stoliku zaraz obok szafy. Wskoczyłam pod kołdrę i otuliłam sie nią od stop po same uszy.
Leciał akurat jakis durny program o nastolatkach którzy nie słuchają sie rodziców i w  sumie maja w dupie ich zdanie, bo i tak zawsze robią to co chcą czy oni im pozwolą czy nie. To jest życie. Nigdy nie narzekałam na swoich rodziców, no moze oprócz mamy bo jak juz kazdy wie, nigdy mnie nie chciała w swoim życiu. Z tata miałam zawsze lepszy kontakt. Był jak moj przyjaciel.
Zawsze kiedy kłóciłam sie z matka on stawał po mojej stronie, niezależnie kogo była wina, z reszta jak mówił to nigdy nie była moja wina, tylko mama od zawsze łatwo sie denerwowała i mimo ze tego nie pokazywała to i tak mnie kochała.
Pamietam gdy miałam 6 lat, poszłam z mama i jej koleżanka na plac zabaw. Była jeszcze z nami córka pani White, Eleanor która była dwa lata starsza ode mnie i była moja dobra przyjaciółka w dzieciństwie. Było bardzo gorąco, wiec pani White kupiła córce loda z budki z lodami, ja wtedy pobiegłam do mamy żeby spytać czy mogę jednego i pamietam ze musiałam ja prosić chyba z pół godziny dopóki mi go kupiła. Gdy go dostałam pobiegłam do piaskownicy aby dalej bawić się z Eleanor i wtedy mój lód wypadł z rożka i zatopił się w piasku. Gdy moja mama tylko to zobaczyła, od razu pobiegła i zaczęła krzyczeć na cały plac, a ja tylko stałam i czułam się winna ponieważ ona mówiła ze nie mam do niej szacunku, ze musiała cieżko pracować żeby kupić tego loda a ja tego nie umiem uszanować. Zaczęłam płakać a ona chwyciła mnie mocno za rękę i ciągnęła za sobą do domu. Gdy weszłyśmy do środka od razu zaczęłam biec na gore aby opróżnić swoją skarbonkę i oddać jej pieniądze za loda którego ja wyrzuciłam.
Historia wydaje się głupia i bez sensu ale utkwiła mocno w mojej pamięci jako ze były to moje urodziny.

DEAL w/ H.S |L.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz