Rozdział 9

5.7K 248 23
                                    

  - A teraz do łóżka.  

Tak jak powiedział, tak zrobiłam. Ułożyłam się na stercie poduszek w pozycji półsiedzącej. Chris podał mi kubek w serduszka. Upiłam łyk napoju. Po moim ciele rozeszło się przyjemne ciepło. Mruknęłam zadowolona. Ostrożnie odstawiłam kubek na szafkę nocną i popatrzyłam na chłopaka, który jadł apetycznie wyglądającą sałatkę.

- Chcesz trochę - spytał, nabierając trochę na widelec i podstawiając mi ją pod nos.

- Z czym jest?

- Kurczak, trochę warzyw, sos z jogurtu, majonezu i keczupu. 

- Fuj, strasznie kaloryczne - zmarszczyłam nos, kiedy usłyszałam o majonezie i keczupie.

- Sama jesteś kaloryczna, poza tym, według mnie,powinnaś trochę przytyć.

- Nie mogę teraz jeść takich rzeczy. Niedługo mam zawody i muszę ważyć tyle, żeby móc podciągnąć się na szarfach.

- Nie, to nie, tylko tracisz.

Zadzwonił mój telefon.

- Mikeyla, musisz przyjechać - usłyszałam spanikowany głos pani Monic.

- Ale co się stało?

- Hanna złamała nogę i nie może wystąpić. Chciałabym, żebyś wystąpiła za nią.

- Przecież Han jest gimnastyczką, która występuje w grupie, a ja indywidualnie.

- Proszę cię, przyjedź. Jeżeli nie dasz rady, to dziewczyny nie wystąpią.

- Okej, spróbuje. Będę za jakieś 40 minut.

Zerwałam się z łóżka. Pobiegłam do pokoju. Z szafy wyjęłam czarno-białą torbę z różowym napisem pumy. Spakowałam do niej 3/4 leginsy, bluzkę na ramiączka, getry i napalcówki. Wybiegając z mojego azylu, zderzyłam się z czymś twardym. Spojrzałam w górę. Chris. Pomógł mi wstać.

- A ty dokąd?

- Na halę gimnastyczną.

- Po co?

- Koleżanka złamała nogę i prawdopodobnie ją zastąpię na zawodach.

- Ale ty wiesz, że niedawno zemdlałaś i powinnaś odpoczywać?

- Tak wiem, ale muszę im pomóc.

- Podwiozę cię.

- Okej, pójdę jeszcze po wodę.

Poszłam do kuchni, w której siedziała mama i Mike. Ona stała przy kuchence i coś gotowała, on siedział przy stole kuchennym i popijał ciepłą herbatę. Wyjęłam z lodówki butelkę wody. 

- Gdzieś idziesz - spytała mama, przerywając na chwilę.

- Tak, Hanna połamała się i prawdopodobnie ją zastąpię, ale to jeszcze nic pewnego.

- Ale ona ćwiczy grupowo, w dodatku z maczugami.

- Wiem. Po prostu spróbuję ją zastąpić, a jak nie wyjdzie, to dziewczyny nie wystąpią.

- Możemy z tobą pojechać? Chciałabym być przy tobie. Jakby coś się stało, to tam będę - powiedziała ze łzami w oczach mama.

Mike wstał i przytulił ją.

- Jasne, że możecie, ale musicie się sprężyć. Ja już pojadę z Chris'em, a wy dojedziecie i spotkamy się na miejscu.

- Okej.

Pobiegłam do samochodu, który czekał na podjeździe. Wsiadłam na miejsce pasażera. Zapięłam pasy, a torbę położyłam na kolanach. Byłam bardzo zdenerwowana. Myślałam co się stanie jak nie stanę na wysokości zadania.

CheerleaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz