Obiecałam wiec wstawiłam.!!
Gdy się obudziłam za oknem zachodziło już słońce. Zegarek pokazywał 20:38.. Uff.. Pewnie wszyscy jedzą kolacje.
Ubrałam się w rzeczy, które zobaczyłam na rogu łóżka i poszłam do łazienki, która znajdowała się w pokoju.
Gdy zeszłam chwiejnie po schodach na sam dół, usłyszałam rozmowy dochodzące z kuchni. Podeszłam do futryny i wyjrzałam trochę za nią.
Dostrzegłam Liama, który był pogrążony w myślach i miał zmartwioną minę, tak samo wyglądała Mia i Bianka.
Weszłam do kuchni i stanęłam na środku kuchni, centralnie przed nimi, ale oni nawet mnie nie zauważyli..
- Liam.. mówię ci to po raz setny, nie przejmuj się nic jej nie będzie. Obudzi się na pewno. - Mówił Dark.
- Nie ty jeden się o nią martwisz. - Powiedziała Cassandra.
- Ale podejrzewam, że najbardziej z was wszystkich. - Wymamrotał Liam.
- Przypominam ci, że ona jest, też moją przyjaciółką!!- Krzyknęła Bianka i Mia jednocześnie.
Musiałam zatkać uszy tak jak inne wilczki z jego sfory.
Cały czas słuchałam ich wymiany zdań, na temat tego, a co się stanie jeśli się nie obudzi?, co wtedy zrobimy?- Skończyliście? - Spytałam, nie mogąc już wytrzymać tej ich paplaniny.
- Martwimy się, nie rozumiesz, że jeśli Luna się nie obudzi to ja nie wiem co sobie zrobię.- załkała Bianka,.a wszyscy pokiwali zgodnie głowami.
Patrzyłam na nich z niedowierzaniem wymalowanym na twarzy, czy oni serio mówią?.
Pierwszy otrząsnęła się Cas, która gwałtowne podniosła głowę.
- Luna?!?- Wydarła się na cały głos, chyba całe miasto ją słyszało. Zerwała się z miejsca i rzuciła się na szyję.
Wszyscy jakby dostali olśnienia, również podnieśli głowy, a kiedy zobaczyli, że to nie żart, to też się na mnie rzucili i zaczęli się do mnie tulić... taa.. teraz ósemka wilków (licząc mnie) tuliła się do mnie, a ja do nich. Trwaliśmy w grupowym uścisku parę minut, ale w końcu się ode mnie odsunęli i wyszli z kuchni.. Ok?? Nie bardzo wiem ci się właśnie wydarzyło..
Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam Liama szczerzącego się jak mysz do sera. Noo.. to teraz rozumiem ich zachowanie.Liam podszedł do mnie i przytulił się bez wahania.
- Martwiłem się.
- Nie musiałeś. - Powiedziałam wdychając jego słodki zapach.
- Spałaś ponad pięć dni.
- I ci z tego.. jestem wilkiem... musiałam tylko trochę odpocząć, a i mówiąc o tym.. marsz do pokoju spać- Powiedziałam z nutka rozkazu.
Odsunął się ode mnie i uśmiechnął się bezczelnie.
- Uuu... księżniczka się i mnie martwi?
- Oczywiście, że nie kretynie. Po prostu nie che mi się oglądać twojej brzydkiej mordki piesku. - Powiedziałam, próbując ukryć rozbawienie, ale nie bardzo mi to wychodziło.
Jego mina była bezcenna, stał z niedowierzaniem wpatrując się we mnie, a ja go wyminęłam i udałam się do salonu.Przybiłam sobie piątkę z moją podświadomością. Wow udało się. Nie roześmiałam się! Punkt dla mnie.
Słyszałam jeszcze tylko jak wchodzi po schodach ma górę, a potem wyłączyłam się ze świata rzeczywistego i zaczęłam oglądać komedię, co jakiś czas wybuchając śmiechem. Kiedy zegar wskazywał 2:56 postanowiłam się położyć, choć wcale nie byłam zmęczona, ale trzeba zbierać sił, w końcu wilczką należą się jakieś wyjaśnienia, prawda?
Westchnęłam.
Ułożyłam się na kanapie, na której przed chwilą oglądałam filmy i po chwili zaczęłam zasypiać.Zadając sobie jeszcze dwa nurtujące pytania: moi rodzice żyją, a jeśli to prawda, to czemu mnie to nie cieszy? I drugie..
Co mi przyniosą kolejne dni!?Nawet wtedy nie sądziłam, że tak się sprawy potoczą.
Cześć! Witajcie!
Oto kolejny, obiecany rozdział.
Mam nadzieje, że się Cieszycie.Trochę krótki, ale co tam ważne, że jest!
#Lemonka#
CZYTASZ
Potężna Alfa - "KOREKTA"
LobisomemOd kiedy Luna pamięta miała wsparcie swoich bliskich.. Lecz kiedy jej rodzice giną w wypadku samochodowym.. to co się stanie?? Czy może zaufać jedynej osobie która jej została? Kiedy nic nie świadoma dziewczyna, przeprowadzając się z bratem do now...