Rozdział 12#2

4.4K 277 3
                                    

Dedykowane: #BlckDemo

Twoje komentarze mnie rozbrajają!! XD Dziękuję!

-----------------------------------------------------

Siedziałam i jadłam śniadanie w jadalni razem z "moją rodziną".

Nikt się nie odzywał więc ja też nie mam zamiaru tego robić.
Odkąd się obudziłam w głowie mam cały czas te same słowa.. słowa wampira. Czy dobrze zrobiłam zgadzając się dołączyć do nich? Nie.. tak.. niewiem. Przecież to rada! rada wampirów! Przecież nie kłamali by w takiej sytuacji.. a może jednak? Ale jeżeli mówili prawdę i istnieją wampiry ciemności? Co wtedy? Nadal mam wątpliwości... Ale bardziej nie mogę uwierzyć w jego dalsze słowa.. Moji jak kiedyś myślałam biologiczni rodzice chcą zawładnąć światem?! To nie dorzeczne! A może jednak... Pogubiłam się w tym. Ale jeśli to prawda to... strasznie się na nich zawiodłam...

Spojrzałam na swój talerz od piętnastu minut tu siedzę i nadal nic nie zjadłam. Nie mam ochoty, mam straszny mętlik w głowie. A co jeśli oni będą chcieli żebym ja...

- Luno. Zjedz to w końcu, a nie merdasz tym widelcem w posiłku. - Powiedziała Skay.
Była zła? Ale dlaczego?
- Nie mam ochoty. - odpowiedziałam.
Skay spojrzała na mnie niepewnie więc szybko dokończyłam.
-.... Źle się czuję. Pójdę do pokoju..
Chciałam już wstać od stołu kiedy powstrzymał mnie od tego Ben.
- Poczekaj. Musimy z tobą porozmawiać. - Powiedział Ben.
No to świetnie. Teraz to się wkopałam. Juz chyba nawet wiem na jaki temat..
Spojrzałam na Bena, a ten zaczął mówić.
- Jak wiesz między rodami różnych ras w tym przypadku wilkołaków i wampirów zaczął narastać konflikt, który doprowadził do dość sporej sprzeczki między nimi. Wampiry podzieliły się na dwie grupy, tak samo się stało w wilkołakami. Tak zwane wampiry ciemności chcą zawładnąć światem, ale nie są dość silne żeby pokonać swoich przeciwników. Dlatego też szukają sojuszników. Drugą grupą za to włada rada wampirów, która chce pokoju. Oni również szukają sojuszu z innymi zmiennokształtnymi. - Mówił Ben.- Ostatnio rada poprosiła nas o sojusz. Długo się opieraliśmy, ale w końcu ulegliśmy. Chcemy im pomóc, żeby na świecie znowu zapanowała harmonia. - Zakończył.
Czekaj, czekaj.... On ewidentnie kłamie. Te ostatnie zdania jakie mówił były mówione pod presją. Jego serce przyspieszyło. Postanowiłam nie pokazywać, że coś jest nie tak i po prostu zapytałam.
- No.... dobrze. Ale co to na wspólnego ze mną?
Skay i Ben spojrzeli na siebie. Ten błysk w oku Bena upewnił mnie w przekonaniu, że kłamie.
- Chcieliśmy cię prosić o pomoc. Pomogłabyś nam w pokonaniu przeciwników i na świecie znów zapanowałaby harmonia, która została utracona - Powiedziała spokojnie Skay.
Zmarszczyłam czoło. Spojrzałam na nich i nie wiedziałam co odpowiedzieć. Postaram skronie i odpowiedziałam.
- Dacie mi trochę czasu na zastanowienie się nad odpowiedzią?
- Oczywiście. Przemysł to na spokojnie, a potem nam to powiesz. - Powiedziała radośnie Skay.

Wstałam i poszłam do swojego pokoju. Kiedy już się w nim znalazłam to usiadłam na łóżku i zaczęłam intensywnie myśleć.

Co tu się cholibka dzieje?!?
Czy ciemna strona wampirów wie o mojej mocy?
Westchnęłam i opadłam na poduszki. Zamknęłam oczy z nadzieją na to, że zasnę... no ale moja nadzieją zgasła kiedy nagle mój telefon zaczął dzwonić.

Podskoczyłam na sam jego dziewięk na łóżku. Zwlekłam się i spojrzałam na wyświetlacz. Nie znałam tego numeru, ale mimo to i tak odebrałam.

- halo? - Spytałam.
- Dzień Dobry. Czy mam przyjemność rozmawiać z panienką Luną Leiną Charlottyn? - Tak... to ja - odpowiedziałam niepewnie.
- Nazywam się Dimitry LaFrabis. Dzwonie z rady. Wczoraj rozmawiałaś z moimi wysłannikami. Prawda?
- Rada wampirów, czy tak?
- Nie mylisz się moja droga. Chciałbym się z tobą zobaczyć. Czy jest to w najbliższym czasie możliwe?
- Napewno nie możemy się zobaczyć u mnie w domu. To by było niebezpieczne.
- Masz rację moja droga. Mam pomysł żebyśmy spotkali się na terenie wśród ludzi. Naprzyklad w kawiarni. Czy odpowiada ci takie miejsce??
- Tak. Niech mi pan powie kiedy, gdzie i w jakich godzinach, a przyjadę.
- Na Melfinskiej dwadzieścia, w najbliższą sobotę o czternastej.
- W porzadku. Napewno się zjawię. Dziękuję i dowidzenia.
- To ja dziękuję, że się zgodziłaś. Dowidzenia.

Padłam spowrotem na łóżko. Zamknęłam oczy ale nie mogłam zasnąć. Sfrustrowana wstałam wzięłam pierwszą lepszą książkę z półki i siadając na łóżku zaczęłam ja czytać.

#Lemonka#

Potężna Alfa - "KOREKTA"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz