Kiedy się obudziłam strasznie mnie głowa bolała. Po chwili wszystkie wydarzenia jakie miały miejsce wróciły, a moja głowa zaczęła mnie jeszcze bardziej boleć. Zaczęłam otwierać oczy, ale zobaczyłam tylko ciemność. Zamrugałam kilka razy i zaczęłam o wiele więcej widzieć. Dzięki temu że jestem wilkołakiem to o wiele więcej widzę. Rozejrzałam się po pokoju, aż moje oczy trafiły na inne oczy w tym pokoju. Były one złote.. czułam od niego władze, to pewnie ich alfa. Chciałam w tej chwili stąd wziąć, ale kiedy wykonałam ruch, zauważyłam że jestem przywiązana?!?
- Kim jesteś? - Warknął chłopak, podchodząc do mnie.
- Nie twój interes - powiedziałam patrząc mu w oczy.
Widziałam szok w jego spojrzeniu, że nie uległam..
- Zadam jeszcze raz to samo pytanie.. Kim jesteś i co robisz na moim terenie?! - Wydarł się na mnie.
Skuliłam się lekko, nie zrobiłabym tego gdyby nie to, że on nie może się dowiedzieć kim jestem.
Milczałam.
- Tak się chcesz bawić. Tak? To proszę bardzo. - Powiedział. - Tom! Do mnie, teraz!
Po chwili do pokoju wszedł chłopak. Może w moim wieku, nie wiem.
- Masz to ci miałeś znaleźć? -Spytał alfa.
- Tak Xavier.
Umm a więc mój porywacz ma na imię Xavier. Ciekawe.
Chłopak wyszczerzył się do mnie. Tomowi kazał wyjść, a sam wziął się za robienie tego co chciał, z tego co zauważyłam to w tej chwili chce mnie otruć. Ale on naiwny.. przecież to na mnie nie działa.- Nie chciałaś po dobroci, to masz po mojemu.
Przyłożył mi to do szyi i Uśmiechnął się szeroko, ale po chwili jego miną zrzedła.
- Jak to możliwe? Nie pali cie to? Powiec jak ci na imię?- Och. Jaki miły odrazu się zrobiłeś.- zadrwiłam.
Warknął.
- Jak masz na imię? - Spytał ponownie. Robi się to już nudne.
- Luna miło mi, a teraz z łaski swej rozwiąż mnie.
- Nie rozwiąże cię. - Powiedział stanowczo.
Westchnęłam zirytowana.
- Powiesz mi gdzie jestem?
- W domu mojej watahy.
- Um.. Oddasz mi telefon?
Podniósł prawą brew i powiedział.
- Nie. Po co ci?
- No nie wiem... może po to by zadzwonić do mojego kolegi j powiedzieć mu, uwaga cytuje ; Cześć stary. Mam do ciebie sprawę. Słuchaj, zostałam porwana przez takiego dziwaka, który mnie ogłuszył, a teraz przetrzymuje mnie wbrew mojej woli. Powiedziałam najsłodszym głosem jakim umiałam, a chłopak nie wytrzymał i zaczął się śmiać.
- HaHa.. Bardzo śmieszne. - Powiedziałam.
Kiedy opanował śmiech, powiedział
- Powiec mi jak ma na imię twój przyjaciel? - Spytał z chytrym uśmieszkiem.
- Sam - mruknąłam.
Jego mina gwałtownie się zmieniła. Teraz miał strach? w oczach.
- Je..jesteś córką Skay i Bena??
- Tak jakby...
- Przepraszam Cię. Naprawdę cię przepraszam Luno.
- Spokojnie. Zapomnę o tym wydarzeniu, tylko mnie rozwiąż.
Skinął głową, a po chwili byłam już wolna.
- Dziękuję. - Powiedziałam.
Uśmiechnął się do mnie życzliwie.
- Nie traktujemy tak innych wilków. Tylko.. po prostu wyczułem w tobie zagrożenie..
- Nie gniewam się. Ale mam jeszcze jedna przysługę . Pokażesz mi wyjście stąd?
Skinął lekko głową na znak zgody.#Lemonka#
CZYTASZ
Potężna Alfa - "KOREKTA"
LobisomemOd kiedy Luna pamięta miała wsparcie swoich bliskich.. Lecz kiedy jej rodzice giną w wypadku samochodowym.. to co się stanie?? Czy może zaufać jedynej osobie która jej została? Kiedy nic nie świadoma dziewczyna, przeprowadzając się z bratem do now...