Czyli jednak cały ten ocean
Zgnił
Zlodowaciała powierzchnia była zbyt twarda
Nie przebiło się, ani jedno
Więc zdechły
Z czasem pojawiało się ich coraz mniej
I mniej
I mniej
W końcu przestały
Tęskniłbym, ale to one sprawiały, że umiałem odczuwać tęsknotę
Teraz ich nie ma
Wszystkie martwe
Jestem chodzącą skorupą kryjącą martwy, lodowy ocean
Zamroził moje oczy
Serce
Duszę
Jestem bryłą wiecznej zmarzliny
Żadne ciepło nie przebije mego chłodu
Lodowe źrenice zamazują wszystko co leży dalej niż czubek mojego nosa
Lodowe serce zamknęło się na wszystko, zjeżyło soplami
Nie pozwolę by ktoś skosztował mojego chłodu, już nie
Lodowa dusza straciła chęć lotu, straciła czucie w palcach którymi rysowała marzenia i sny
Stopić to wszystko można tylko w jeden sposób...
Lecz to takie samolubne...

CZYTASZ
Pseudopoezja
PoetryZbiór pseudowierszy pseudopoety #2 miejsce w poezji (24.03.16) Jakim cudem ten szit miał takie powodzenie