Rozdział 25 Walka z samym sobą

1.5K 154 39
                                    

-Marinette?

Otworzyłam oczy, słysząc głos Tikki. Unosiłam się w ciemności jakbym pływała. Nade mną dryfowała jakaś dziewczyna. I gdyby nie pieczenie za uchem nie wiedziałabym, że to moje kwami.

Miała czerwone włosy z czarnymi pasemkami, które unosiły się dookoła jej głowy. Miała lekko różową skórę, bordowe oczy, które okalały długie czarne rzęsy. Na sobie miała różową sukienkę w czerwone kropki, a pod szyją czarną kokardę.

-Marinette? Wszystko dobrze?

Pokiwałam głową.

-Przepraszam za to, to wszystko moja wina.- Jej oczy zaszkliły się.-Gdyby nie ja... To ty...

Nie wiem, co chciała powiedzieć, ale nawet nie chciałam tego słuchać.

-Gdyby nie ty nigdy bym nie wiedziała, co to znaczy "kochać".

Po moich słowach Tikki wybuchnęła płaczem. Jej łzy kapały na moją skórę, gdyż jej twarz znajdowała się nad moją twarzą.

-Hej, nie płacz.

Momentalnie łzy zniknęły. Po prostu puf!

-Masz rację nie ma czasu na łzy. Musisz uważnie posłuchać. Teraz masz moc tworzenia, ale trudno ją opanować. Mam nadzieję, że sobie poradzisz. Twój strój się zmieni, a broń trochę zmodyfikuje. Mam nadzieję, że dasz radę.

~~~

Otworzyłam oczy. Zobaczyłam ten sam pokój. Ciemne ściany i podłoga.

-Dobrze się czujesz? -Głęboki głos powiedział to zdanie wprost do mojego ucha, pieszcząc oddechem.

Poczułam ręce wokół mnie, ciasno oplatające mnie w tali. Oparłam głowę o jego ramię.

-Chyba tak. -Mruknęłam w odpowiedzi.

-Krzyczałaś.-Jego głos stał się niższy, a ramiona zacisnęły.-A do tego pojawił ci się tatuaż.

Tatuaż?!

-C-co? -Zapytałam odwracając się do niego przodem.

-Za uchem masz czarną biedronkę.

Ciekawe. Zaraz...

Vie powiedział, że zabierze Adrienowi wspomnienia, ale nie wyglądało na to, że nic nie pamięta. Kiedy ja straciłam pamięć, byłam oszołomiona i niezbyt ogarnięta. A Adrien wyglądał normalnie.

Czyżby Vie kłamał?

-Każ mu otworzyć pudełko.-Odezwał się złowrogi męski głos. Przypominał mi Vie, ale nie byłam tego taka pewna.

-Adrien, otworzyłeś to pudełko ode mnie?

Chłopak w odpowiedzi wyciągnął z kieszeni zamknięte pudełeczko. Poprosiłam, aby je otworzył.
W środku znajdował się zielony jak oczy Plagga kamień, zawieszony na łańcuszku. Po chwili wpatrywania się w biżuterię, Adrien założył ją i momentalnie upadł na ziemię. Krzyknęłam przerażona i doskoczyłam do jego szyi. Sprawdziłam puls ze łzami w oczach. Usiadłam obok opierając się o ścianę. Oddycha. Puls w normie.

Dzięki Bogu.

~~~

-Adrien-

Otwierając oczy, zobaczyłem nad sobą niebieskie niebo, po którym płynęły białe chmury. Podniosłem się. Siedziałem na łące pełnej kwiatów.

Miraculum: Zapomniałam O Niej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz