Rozdział 24 "Nie!"

1.4K 154 18
                                    

Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad sobą czarny sufit. Podniosłam się lekko, siadając na niewygodnym podłożu. Rozejrzałam się. Byłam w pokoju całym pomalowanym na czarno. Nie bylo tu nieczego. Podłoga wyłożona była szorstką w dotyku ciemną, wykładziną. Światło do pomieszczenia wypadało jedynie przez małe stare okienko umieszczone prawie przy suficie.

Głośny jęk rozległ się w pomieszczeniu i spojrzałam w tamtym kierunku. Z przerażeniem zorientowałam się kto leżał skulony pod ścianą.

-Adrien!-Krzyknęła i szybko podeszłam do jego ciała.

Przewróciłam go na plecy.

-Adrien! Obudź się!-Krzyknęłam.

Powieki blondyna zadrgały i zobaczyłam te piękne tęczówki. Podniósł się do pozycji półleżącej. Widząc, że wszystko z nim dobrze rzuciłam się na jego szyję. Chłopak lekko się zachwiał, ale po chwili wciągnął mnie na kolana i objął. Wtuliłam głowę w jego ramię.

-Co jest, Księżniczko?

Pokręciłam tylko głową, a po chwili się odsunęłam.

Pozwolił mi na zejście ze swoich kolan. Rozejrzał się po pomieszczeniu, tak jak ja przed chwilą.

-No to się wkopaliśmy.-Mruknął, przeczesując włosy palcami. - Pewnie Mistrz wcale nie był Mistrzem?

-Nie. Nie był.-Nagle zobaczyłam coś strasznego.
-Adrien twój pierścień!

-Eee?

Chłopak spojrzał na swoją dłoń i przeżył szok. Nie mieliśmy pierścienia Czarnego Kota, a to pewnie znaczy, że...

Dotknęłam uszu, spodziewając się pustki.

Zgadłam. Władca Ciem zabrał nam nasze miracula.

-I co my teraz zrobimy? Nie mamy mocy? -Zapytałam zrozpaczona.

Adrien siedział wciąż na podłodze i oparł swoje czoło o kolana. Westchnął przekręcając głowę, aby na mnie spojrzeć i jego oczy się rozszerzyły.

-Twoja szyja!

Spojrzałam w dół i zobaczyłam naszyjnik podarowany przez Roi. Przez łańcuszek był przewlecony kamień. Był nieduży, ale na pewno większy od obręczy pierścionka. Mial dziwną barwę niebieskiego, w którym, po bliższym przyjrzeniu, zobaczyłam fiolet. Nie rozumiałam czemu Adrien był nim tak podenerwowany. Wyglądał normalnie.

Zaraz po tej myśli zmieniłam zdania. Kamień zaczął lśnić. Coraz mocniej i mocniej.

Błysk rozświetlił ciemny pokój, a Adrien zasłonił oczy. Usłyszałam w głowie głos Vie.

-Daj mu pudełko!

Sięgnęłam ostrożnie do kieszeni i wyciągnęłam z niego pudełko. Nagle poczułam pieczenie w stopach. Nieprzyjemne uczucie zaczęło rozchodzić się po moim ciele, powodując kujący ból. Rzuciłam pudełkiem w Adriena w ostatniej chwili, gdyż sekundę po tym ręce mi zdrętwiały. Pokój zaczął się chwiać i przechylać.

Mrugnęłam.

~~~

Wokół mnie ciemność.

Nic a nic nie widzę.

Nic nie słyszę.

Nie mogę się ruszyć.

Nagle w mroku pojawia się czyjaś sylwetka. Chcę się uśmiechnąć, widząc, że to Vie. Jednak on nie wygląda na szczęśliwego.

-Przykro mi, że muszę to zrobić Marinette.

Zrobić co? Chciałam zapytać, ale nie mogłam ruszać żadnym mięśniem, no chyba, że oczami. W oczach w ogóle są mięśnie?

Nie czas na to! - Warknęła podświadomość i miała rację.

Nagle poczułam gorąco. Skóra zaczęła mnie piec w miejscu, gdzie znajdował się kamień od Roi.

-Amal oddała własną wolność, aby móc stać się Biedronką i pomagać innym. - Nagle odezwał się Vie, odwracając moją uwagę od myśli. - Victoria oddała więzi rodzinne, przez co zapomniała czym jest strach. Robinette musiała oddać swoją kobiecą część, nie umiała już zachować się jak kobieta. Mille... Mille to po francusku "miła" , żeby móc walczyć oddała, coś co było dla niej najważniejsze. - Zatrzymał się na chwilę i wbił swoje turkusowe spojrzenie we mnie. Czułam, ze chce ominąć ciało i dostać się do mojej duszy. - A ty?

A ja?

-J-ja nic nie dałam.- Moje usta poruszyły się, choć w ogóle nie chciałam nic mówić.

-Więc co dasz? Co dasz za moc Biedronki? Co najcenniejszego poświęcisz?

Najcenniejszego?

-Posłuchaj uważnie, Marinette. - Chyba po raz pierwszy nazwał mnie moim imieniem. - Możesz się zastanawiać do woli. Jednak nie przyjmę błahostki. To musi być coś, czego nigdy nie chciałabyś stracić. - Jego postać zaczęła znikać.- A! I tutaj czas płynie inaczej. Dla nas to była minuta dla Adriena mogła być to godzina. Co się w tym czasie może wydarzyć?

Po tych słowach zniknął! Świetnie! Niby mam tyle czasu ile zechcę, ale mogę pojawić się nawet następnego dnia, w tamtym świecie!

Nie mogę zrobić czegoś takiego Adrienowi, ale nie wiem, co jest dla mnie najcenniejsze.

-Vie!!!!-Wydarłam się najgłośniej jak umiałam. On wie co jest dla mnie bardzo ważne! Więc niech nie każe mi zgadywać.

Nie przyszedł. Choć zawołałam kilka razy. Bolało mnie gardło.

Biedny Adrien. Mam nadzieję, że się o mnie nie martwi. Chciałabym też, żeby Władca Ciem nic mu nie zrobił. Podczas stania w tym ciemnym miejscu, cały czas myślałam o moim Kocie.  I wtedy zrozumiałam.

-Nie... Nie! Nie mogę ! - Krzyknęłam czując łzy lecące po policzkach. - Nie mogę go znowu stracić!

-Więc ci pomogę. - Vie się pojawił. - Normalnie musiałabyś oddać mi wszystkie wspomnienia z Adrienem i Chatem. Całkowicie zniknąłby z twoich myśli.

Zaszlochałam. Nie chciałam znów czuć tego uczucia pustki. Nie przetrwałabym tego ponownie.

-Dlatego ci pomogę. Tylko powiedz "zgadzam się".

Przyjrzałam się Vie. Był poważny i nie wyglądało na to, że ma złe zamiary. Wiem, że chce pomóc.

-Zgadzam się.

Vie uśmiechnął się smutno i podszedł do mnie. Objął dłonią mój policzek i potarł palcem wskazującym miejsce za uchem.

-Od teraz jesteś LadyBug. Mocą życia daję ci dar tworzenia. W zamian za to wezmę... jego wspomnienia.

-Nie!!!!!

~~~

Mam już wszystkie rozdziały, ale ich nie dodaję, gdyż czekam, aż będzie  przynajmniej 60,70 wyświetleń lub 12⭐ Dlatego musicie czekać. Mam nadzieję, że się nie gniewacie.

P.S. jak wam teraz przypadł do gustu Vie?

P.S. Alzheimer

Miraculum: Zapomniałam O Niej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz