Rozdział 27 Koniec cz. 2 Miracula

1.4K 155 25
                                    

UWAGA UWAGA
ZACZYNAMY ZABAWĘ
Gra polega na tym, że macie 4godziny na to, aby pod rozdziałem pojawiło się minimum 10⭐ i 2komentarze. Jeżeli wam się uda to po czterech godzinach i pięciu minutach pojawi się rozdział. Jeżeli się nie wyrobicie i o 16 będzie np. 8 gwiazdek i 2 komentarze to rozdział pojawi się za kolejne cztery godziny, czyli o 20.

Miłego czytania i powodzenia!
* liczę na was *
______________________

Do klitki wszedł Władca Ciem. Co dziwne, nie miał na sobie kostiumu.

Miał stare, czarne, dżinsowe spodnie i szarą koszulkę. Na twarzy miał czarną maskę, zza której spoglądały na nas szaro-niebieskie oczy.

-Wychodźcie. Nie mam całego dnia.-Warknął i przejechał ręką po brązowych włosach.

Ostrożnie ruszyłam w jego stronę, a po chwili dołączył do mnie Adrien. Słyszałam jego kroki. Władca Ciem zamknął drzwi i nakazał gestem, aby iść przed nim. Niepewnie postawiłam pierwszy krok a za nim kolejne. W pewnym momencie poczułam ciepłą rękę, chwytającą moją dłoń.

Adrien.

Splotłam nasze palce i ścisnęłam. To była moja niema obietnica tego, iż wydostaniemy się stąd.

Szliśmy przez jakiś ciemny korytarz, aż wreszcie znaleźliśmy się w większym pomieszczeniu. Był to kościół. Weszliśmy przez drzwi obok jednego z konfesjonałów. Byłam w szoku. Le Papilon ukrywa się w domu Bożym? I skąd w takim miejscu dziwny ciemny pokój?

Moje zdziwienie musiało być wielkie i widoczne na mojej twarzy, gdyż Władca Ciem zaczął wyjaśniać.

-Tutaj ukrywał się zakon, który prowadził krucjaty. Dlatego potrzebowali czegoś w rodzaju lochów.

Świetnie. Ciekawe co jeszcze?

-No już! Ruszajcie się! -Powiedział zdenerwowany i popchnął mnie.

Upadłabym gdyby nie mocny uścisk Adrienia, który podciągnął mnie w górę.

~~~

-Adrien-

Na początku byłem spokojny. Głównie po to, aby w razie czego pomóc Marinette. Jednak strasznie się wkurzyłem kiedy śmiał ją popchnąć.

Prawie się przewróciła. Gdyby nie moja szybka reakcja, leżałaby teraz twarzą w ziemi.

Naprawdę mnie wkurzył.

W sumie nie tylko tym.

Zanim wszedł do tamtego pokoju, powiedziałem Marinette co do niej czuję. Miała mi wreszcie odpowiedzieć! A on to przerwał! No cholera, no!

Chciałem powiedzieć mu teraz, raz na zawsze zakomunikować, że nie ma prawa jej dotykać. Nawet nie powinien na nią patrzeć.

-Może i nie mam mocy, ale nie waż się jej uderzyć. Potrafię sobie poradzić bez kwami.

Miałem ochotę mu przyłożyć. I możliwe, że zrobiłbym to gdyby nie dziwnie piskliwy głos, który rozległ się w powietrzu.

-Adrieńku, jakiś ty rycerski... Szkoda tylko, że nie do tej osoby co trzeba.

Po chwili rozpoznałem ten głos. Pięć liter piekła.

Chloe.

Odwróciłem się i zobaczyłem ją w... kostiumie pszczoły?

Jej niebieskie oczy patrzyły na mnie z wściekłością.

-Abeille. (czyt. Abej)- Powiedział Władca Ciem. -Wracaj na górę.

Miraculum: Zapomniałam O Niej Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz